003
: pt sie 01, 2025 1:08 am
Udałam, że się namyślam.
- Ostatnio... - no i się wyda cała prawda na jaw. Ale musiałam coś wymyślić. Żeby nie przyznać racji koleżance. Co to, to nie. Nie ze mną te numery. - Moje ulubione zespoły muzyczne... co tam jeszcze... - och jak ciężko jest kłamać. Bo to oczywiście bzdura.
Zrezygnowana, ciężko westchnęłam.
- No dobra poddaję się, tak oglądałam pieski, no ale one są takie śliczne. A łamigłówki przydałyby się i tobie - wytknęłam Claire. - Jeszcze trochę i demencja gotowa - nabijałam się z jej wieku.
Dziewczyna co prawda była ode mnie młodsza, ale już ma starcze problemy. Jak na przykład niezauważenie kieliszków, tuż przed sobą. Zresztą każdy dla mnie jest start. Ja jestem wiecznie piękna i młoda.
- Kochanie ja już mam współprace. I to takie, o których niejedna gwiazda mogłaby pomarzyć - och o to akurat nie musi się martwić. Moja kariera rozkwita. - I nawet nie musiałam się wysilać. Jestem tak cudowną osobą, że każdy chce mnie mieć- trochę się przechwalałam, ale tak było. No może pomaga też mi moje nazwisko. Posiadanie córki pana Rose, zapewnia firmom renomę. - A nawet gdyby, to mam tyle na koncie, że muszę pracować do końca swojego życia - ale na razie tego nie zrobię. Za bardzo kochałam swoją pracę.
Chrupnęłam kolejny smakołyk.
- Cóż w takim razie będę wyjątkiem - odpowiedziałam z pełną buzią. Pogłaskałam Aslana po głowie, po czym podzieliłam się z nim ciasteczkiem. Ten z entuzjazmem wszamał, to co miałam w dłoni.
Zaśmiałam się.
- Tylko dlatego, że cię lubię - panna Priece naprawdę była spoko. Tak fajnie się z nią spędzało czas. - A bądź sobie kim tylko chcesz. Możesz być i cyborgiem i kosmitką i nawet zieloną ogrzycą - nie miało to dla mnie znaczenia.
Najważniejsze, by się nie zmieniała. Tak ciężko w tej branży o dobrą przyjaciółkę.
- No nie wiem. Jeśli chodzi o facetów, jestem dość wybredna - och temat, jakże interesujący. - Szczerze? Współczuję mojemu wybrankowi. Nie łatwo mu będzie ze mną - dlatego jak na razie unikam związków. Czasami wchodzę w układ przygodnego seksu, ale nic ponadto.
Rozsiadłam się wygodnie na kanapie. Rozciągnęłam swoje mięśnie. Aslan zmył się gdzieś w głąb mieszkania. Pewnie miał już nas dość i poszedł w kimonko.
- No tego typu programem? - no mówiłam, że demencja jest już blisko. - Halo? Czyżby za dużo już procentów? A może jednak wiek już nie ten?
Claire Price
- Ostatnio... - no i się wyda cała prawda na jaw. Ale musiałam coś wymyślić. Żeby nie przyznać racji koleżance. Co to, to nie. Nie ze mną te numery. - Moje ulubione zespoły muzyczne... co tam jeszcze... - och jak ciężko jest kłamać. Bo to oczywiście bzdura.
Zrezygnowana, ciężko westchnęłam.
- No dobra poddaję się, tak oglądałam pieski, no ale one są takie śliczne. A łamigłówki przydałyby się i tobie - wytknęłam Claire. - Jeszcze trochę i demencja gotowa - nabijałam się z jej wieku.
Dziewczyna co prawda była ode mnie młodsza, ale już ma starcze problemy. Jak na przykład niezauważenie kieliszków, tuż przed sobą. Zresztą każdy dla mnie jest start. Ja jestem wiecznie piękna i młoda.
- Kochanie ja już mam współprace. I to takie, o których niejedna gwiazda mogłaby pomarzyć - och o to akurat nie musi się martwić. Moja kariera rozkwita. - I nawet nie musiałam się wysilać. Jestem tak cudowną osobą, że każdy chce mnie mieć- trochę się przechwalałam, ale tak było. No może pomaga też mi moje nazwisko. Posiadanie córki pana Rose, zapewnia firmom renomę. - A nawet gdyby, to mam tyle na koncie, że muszę pracować do końca swojego życia - ale na razie tego nie zrobię. Za bardzo kochałam swoją pracę.
Chrupnęłam kolejny smakołyk.
- Cóż w takim razie będę wyjątkiem - odpowiedziałam z pełną buzią. Pogłaskałam Aslana po głowie, po czym podzieliłam się z nim ciasteczkiem. Ten z entuzjazmem wszamał, to co miałam w dłoni.
Zaśmiałam się.
- Tylko dlatego, że cię lubię - panna Priece naprawdę była spoko. Tak fajnie się z nią spędzało czas. - A bądź sobie kim tylko chcesz. Możesz być i cyborgiem i kosmitką i nawet zieloną ogrzycą - nie miało to dla mnie znaczenia.
Najważniejsze, by się nie zmieniała. Tak ciężko w tej branży o dobrą przyjaciółkę.
- No nie wiem. Jeśli chodzi o facetów, jestem dość wybredna - och temat, jakże interesujący. - Szczerze? Współczuję mojemu wybrankowi. Nie łatwo mu będzie ze mną - dlatego jak na razie unikam związków. Czasami wchodzę w układ przygodnego seksu, ale nic ponadto.
Rozsiadłam się wygodnie na kanapie. Rozciągnęłam swoje mięśnie. Aslan zmył się gdzieś w głąb mieszkania. Pewnie miał już nas dość i poszedł w kimonko.
- No tego typu programem? - no mówiłam, że demencja jest już blisko. - Halo? Czyżby za dużo już procentów? A może jednak wiek już nie ten?
Claire Price