Champagne problems
: pn lis 17, 2025 3:39 pm
Ponad trzydzieści lat… te słowa krótko zadźwięczały w świadomości Love. Czasami o tym zapominała, o dzielącej ich różnicy wieku, a takie momenty jak ten czasami brutalnie ściągały ją na ziemię. Czy miała jednak z tego powodu jakieś ogromne wyrzuty sumienia? Nie. A nawet jeśli to szybko odchodziły w niepamięć. Zbyt dobrze się przy tym wszystkim bawiła. Za bardzo ceniła jego towarzystwo. Poza tym, cóż… lubiła o sobie myśleć, że była bardziej dojrzała niż jej rówieśniczki. Czy faktycznie tak było? Nie jej oceniać.
- Oh… więc chodziło o moje dobre imię? – prychnęła rozbawiona, bo widocznie punkt widzenia zależał od punktu siedzenia – Nie spodobała ci się sugestia, że jedyne, co mam do zaoferowania to cycki, a żaden z moich rozmówców i tak nie patrzy mi w oczy? – kącik ust drgnął jej w rozbawieniu, bo słyszała to zbyt często, żeby się tym przejmować – Powiedz szczerze… gdy pierwszy raz mieliśmy okazję porozmawiać, patrzyłeś? – nie mogła sobie odmówić, ciągnąć to jednak dalej w formie żartu. Nie była może najpewniejszą siebie dziewczyną w Toronto, ale jednocześnie jeśli chodziło jej pracę… znała swoją wartość. Wiedziała, że ma do zaoferowania coś więcej niż wygląd. Zbyt ciężko pracowała, żeby znaleźć się w tym miejscu, żeby dać sobie wmówić coś takiego – I ty prezydentem? Jasne, miałbyś mój głos! Chociaż nie jestem pewna, czy obrona mojego dobrego imienia jest w stanie obalić monarchię. – bo cóż… póki co mogli liczyć tylko na podstarzałego króla i byłego premiera, który spotykał się z amerykańską gwiazdą pop. Gorzej być nie mogło! Nic dziwnego, że cała jego rodzina zza światów trzymałaby kciuki! Czy sama wpakowałaby się w romans z prezydentem? To już chyba by ją przerosło… lekcja zza granicy jasno wskazywała, że chyba nie warto.
Jego chłodne dłonie sprawiły, że przeszedł ją dreszcz. Przemknął wzdłuż kręgosłupa, a ona sama wymownie poruszyła biodrami, gdy jego palce mocniej zacisnęły się na jej odsłoniętej skórze. Kiedy jednak przeklął… chociaż nadal się uśmiechała to pokręciła też wymownie głową.
- Obawiam się, że pielęgniarka lub pani doktor w negliżu mogłyby ci dzisiaj tylko zaszkodzić… rozczarowujące, wiem. – mimo wszystko nie zsunęła się z jego kolan, nie zabrała też dłoni z jego karku, a za to uważnie studiowała jego twarz, jej wyraz, grymas, każdą zmarszczkę i napięcie mięśni. Wiedziała, że się starał, że chociaż próbował walczyć z bólem – Wiesz jaką sprawiłbyś przyjemność żonie, gdybyś zszedł z tego świata przed rozwodem? A śniadaniówkę albo okładki i tak by zyskała, gdybyś zrobił to w mieszkaniu kochanki, więc… daj znać jeśli będzie gorzej. – nie chciała, żeby niepotrzebnie bawił się w superbohatera – Powinnam wygooglować, co robi się w przypadku wstrząśnienia mózgu?
Cooper Lennox
- Oh… więc chodziło o moje dobre imię? – prychnęła rozbawiona, bo widocznie punkt widzenia zależał od punktu siedzenia – Nie spodobała ci się sugestia, że jedyne, co mam do zaoferowania to cycki, a żaden z moich rozmówców i tak nie patrzy mi w oczy? – kącik ust drgnął jej w rozbawieniu, bo słyszała to zbyt często, żeby się tym przejmować – Powiedz szczerze… gdy pierwszy raz mieliśmy okazję porozmawiać, patrzyłeś? – nie mogła sobie odmówić, ciągnąć to jednak dalej w formie żartu. Nie była może najpewniejszą siebie dziewczyną w Toronto, ale jednocześnie jeśli chodziło jej pracę… znała swoją wartość. Wiedziała, że ma do zaoferowania coś więcej niż wygląd. Zbyt ciężko pracowała, żeby znaleźć się w tym miejscu, żeby dać sobie wmówić coś takiego – I ty prezydentem? Jasne, miałbyś mój głos! Chociaż nie jestem pewna, czy obrona mojego dobrego imienia jest w stanie obalić monarchię. – bo cóż… póki co mogli liczyć tylko na podstarzałego króla i byłego premiera, który spotykał się z amerykańską gwiazdą pop. Gorzej być nie mogło! Nic dziwnego, że cała jego rodzina zza światów trzymałaby kciuki! Czy sama wpakowałaby się w romans z prezydentem? To już chyba by ją przerosło… lekcja zza granicy jasno wskazywała, że chyba nie warto.
Jego chłodne dłonie sprawiły, że przeszedł ją dreszcz. Przemknął wzdłuż kręgosłupa, a ona sama wymownie poruszyła biodrami, gdy jego palce mocniej zacisnęły się na jej odsłoniętej skórze. Kiedy jednak przeklął… chociaż nadal się uśmiechała to pokręciła też wymownie głową.
- Obawiam się, że pielęgniarka lub pani doktor w negliżu mogłyby ci dzisiaj tylko zaszkodzić… rozczarowujące, wiem. – mimo wszystko nie zsunęła się z jego kolan, nie zabrała też dłoni z jego karku, a za to uważnie studiowała jego twarz, jej wyraz, grymas, każdą zmarszczkę i napięcie mięśni. Wiedziała, że się starał, że chociaż próbował walczyć z bólem – Wiesz jaką sprawiłbyś przyjemność żonie, gdybyś zszedł z tego świata przed rozwodem? A śniadaniówkę albo okładki i tak by zyskała, gdybyś zrobił to w mieszkaniu kochanki, więc… daj znać jeśli będzie gorzej. – nie chciała, żeby niepotrzebnie bawił się w superbohatera – Powinnam wygooglować, co robi się w przypadku wstrząśnienia mózgu?
Cooper Lennox