I swear I don't love the drama, it loves me
: ndz gru 14, 2025 9:15 pm
Postanowił jej pokazać, co straciła… tylko teraz, gdy koniec końców leżała na jego łóżku, a on pozbywał się ciuchów i kręcił bioderkami – wcale nie uważała, żeby przegrała. A tym bardziej nie uważała, żeby był dupkiem i zaledwie machał jej marchewką przed nosem. Chociaż może… - Co straciłam? Chcesz powiedzieć, że to tylko wersja demo? Co wchodzi w pełną? – zażartowała, unosząc się wyżej na łokciach i sunąc spojrzeniem po męskiej sylwetce. Zagryzła lekko wargę, gdy jego pasek trzasnął powietrze obok niej, ale nawet nie drgnęła – nawet na sekundę nie oderwała od niego spojrzenia. Za to kącik ust drgnął jej wymownie, gdy stwierdził, że cokolwiek musiała. Znał ją… znał ją wystarczająco mocno, żeby wiedzieć, że z czystej przekory stwierdzi, że – Nic nie muszę, Skarbie. – rzuciła bez grama skrępowania, bo przecież nie mógł się spodziewać niczego innego. Prawda jednak była taka, że nie potrafiłaby się zadeklarować. Ani w jego przypadku, ani w przypadku Mercera… nie umiała tak po prostu wejść w kolejny związek, gdy poniekąd dopiero odzyskała wolność po latach życia w złotej klatce. Jej relacja z Danielem była skomplikowana, to nie było proste małżeństwo, ale mimo wszystko odchorowała jego stratę… teraz wreszcie była wolna i nie była pewna, czy powinna wchodzić w kolejny trudny związek. Bo tak… podejrzewała, że byłoby łatwo. Czy naprawdę nie mogła sobie znaleźć miłego, porządnego i trochę nudnego faceta, z którym mogłaby się zestarzeć? Ugh. Chociaż czy byłoby to tak ekscytujące jak teraz?
Bo każdy jego dotyk, każde muśnięcie jej skóry powodowało kolejne dreszcze. Doskonale wiedział jak na nią działał, a ona nie zamierzała z tym teraz walczyć. Poddała mu się. Sunęła dłońmi po jego silnych ramionach, a gdy przesunął wargi na jej szyję, co zawsze wyjątkowo na nią działało – aż wzięła głębszy oddech, zagryzając mocniej wargę. Odchyliła lekko głowę do tyłu, żeby jeszcze mu to ułatwić, a sobie nie odbierać przyjemności i przesunęła dłoń z jego pleców, wplotła w ciemną męską czuprynę, mocniej go do siebie przyciągając. Dreszcz za dreszczem, a serce zaczęło bić jej odrobinę mocniej. Objęła go udami w biodrach i już nie wiedziała, czy szumi jej w głowie od nadmiaru alkoholu, czy nadmiaru… jego – Nie wiem, czy chcę się tobą dzielić, ale wiem, że chcę cię teraz. – wymamrotała, unosząc jego podbródek żeby na nią spojrzał, odnajdując męskie spojrzenie i uśmiechając się przekornie. Ale nie dała mu szans na natychmiastową odpowiedź, bo po prostu go pocałowała.
Arvel Cadwalader
Bo każdy jego dotyk, każde muśnięcie jej skóry powodowało kolejne dreszcze. Doskonale wiedział jak na nią działał, a ona nie zamierzała z tym teraz walczyć. Poddała mu się. Sunęła dłońmi po jego silnych ramionach, a gdy przesunął wargi na jej szyję, co zawsze wyjątkowo na nią działało – aż wzięła głębszy oddech, zagryzając mocniej wargę. Odchyliła lekko głowę do tyłu, żeby jeszcze mu to ułatwić, a sobie nie odbierać przyjemności i przesunęła dłoń z jego pleców, wplotła w ciemną męską czuprynę, mocniej go do siebie przyciągając. Dreszcz za dreszczem, a serce zaczęło bić jej odrobinę mocniej. Objęła go udami w biodrach i już nie wiedziała, czy szumi jej w głowie od nadmiaru alkoholu, czy nadmiaru… jego – Nie wiem, czy chcę się tobą dzielić, ale wiem, że chcę cię teraz. – wymamrotała, unosząc jego podbródek żeby na nią spojrzał, odnajdując męskie spojrzenie i uśmiechając się przekornie. Ale nie dała mu szans na natychmiastową odpowiedź, bo po prostu go pocałowała.
Arvel Cadwalader