003
: ndz lip 27, 2025 8:46 pm
outfit
- Kiciu co ci jest? - zwróciłam się do mojej kici, która od owczarek, tylko leży na swoim posłanku i nic nawet nie zjadła.
Spojrzałam na jej miseczkę. Przez noc nic nie ruszyła. Wzięłam ją na ręce, by wybadać, co jej jest, ale nie umiałam tego stwierdzić. Przytuliłam ją do siebie i zaczęłam ją powoli głaskać. Zamruczała, ale nadal była jakaś osowiała. Biedaczysko, chciałam jej jakoś pomóc.
Zadzwoniłam do najbliższej kliniki i od razu mnie umówili z doktorem. Włożyłem kicię do transportera, razem z jej ulubionym misiem. Tak, moja kotka miała swojego pluszaka. Lubiła razem z nim spać. Spakowałam najpotrzebniejsze dokumenty i pojechałam do przychodni.
Na miejscu podeszłam do recepcji, a potem usiadłam w poczekalni. Prócz mnie było tu wielu przeróżnych pacjentów. Od typowych psów i kotów, po papugi? Uśmiechnęłam się do siebie na widok tego gadatliwego ptaszora. Był piękny swoją drogą, taki kolorowy, a jaki ciekawski. Nawet wymieniłam kilka zdań na jego temat, z właścicielką.
Zajrzałam do mojej Mysi, która skulona leżała, w kącie transportera. Wreszcie nadeszła nasza kolej. Weszłam do środka. A moim oczom ukazała się znajoma twarz.
- Taeyang? - jaki ten świat mały. Podróżowałam po różnych zakątkach świata, ale żeby natrafić na niego, aż tu? - Co ty tu robisz? - zapytałam głupio, bo przecież wiadomo było nie? Ale byłam w takim szoku, że tylko to przyszło mi do głowy.
Taeyang Choi
- Kiciu co ci jest? - zwróciłam się do mojej kici, która od owczarek, tylko leży na swoim posłanku i nic nawet nie zjadła.
Spojrzałam na jej miseczkę. Przez noc nic nie ruszyła. Wzięłam ją na ręce, by wybadać, co jej jest, ale nie umiałam tego stwierdzić. Przytuliłam ją do siebie i zaczęłam ją powoli głaskać. Zamruczała, ale nadal była jakaś osowiała. Biedaczysko, chciałam jej jakoś pomóc.
Zadzwoniłam do najbliższej kliniki i od razu mnie umówili z doktorem. Włożyłem kicię do transportera, razem z jej ulubionym misiem. Tak, moja kotka miała swojego pluszaka. Lubiła razem z nim spać. Spakowałam najpotrzebniejsze dokumenty i pojechałam do przychodni.
Na miejscu podeszłam do recepcji, a potem usiadłam w poczekalni. Prócz mnie było tu wielu przeróżnych pacjentów. Od typowych psów i kotów, po papugi? Uśmiechnęłam się do siebie na widok tego gadatliwego ptaszora. Był piękny swoją drogą, taki kolorowy, a jaki ciekawski. Nawet wymieniłam kilka zdań na jego temat, z właścicielką.
Zajrzałam do mojej Mysi, która skulona leżała, w kącie transportera. Wreszcie nadeszła nasza kolej. Weszłam do środka. A moim oczom ukazała się znajoma twarz.
- Taeyang? - jaki ten świat mały. Podróżowałam po różnych zakątkach świata, ale żeby natrafić na niego, aż tu? - Co ty tu robisz? - zapytałam głupio, bo przecież wiadomo było nie? Ale byłam w takim szoku, że tylko to przyszło mi do głowy.
Taeyang Choi