Evander Kross
: wt lip 29, 2025 7:34 pm
Evander "Evan" Kross


data i miejsce urodzenia
17 maja 2006 r., Toronto, Kanadazaimki
he/himzawód
uczeń | quarterback szkolnej drużynymiejsce pracy
Riverdale Collegiate Instituteorientacja
heteroseksualnydzielnica mieszkalna
Financial Districtpobyt w toronto
od urodzeniaumiejętności
dobra kondycja i siła fizyczna, charyzma i przewodzenie grupie, prawo jazdy typu G, manipulacja nauczycielami, znajomość podstawy boksu i samoobrony, umiejętność wywierania wpływu na ludzi, strategiczny umysł, biegłość w matematyce; umiejętność jazdy dirtbike’iem i zaawansowana znajomość ewolucji motocrossowychsłabości
słabe wyniki w nauce, impulsywność, agresja, uzależnienie od pieniędzy ojca, brak planu na przyszłość, kompleks ojca, niska odporność na krytykę, problemy z autorytetami, łatwe wpadanie w kłopoty dyscyplinarne, brak umiejętności przyznania się do błędu, problemy z alkoholem na imprezach, brak wytrwałości w nauce, lęk przed utratą pozycji w szkole, zaburzone poczucie kontroliEvander Kross urodził się i wychował w Toronto jako jedyne dziecko wpływowego polityka, Henry’ego Krossa, człowieka z ambicjami większymi niż własne ego, który po latach konsekwentnej kariery został Ministrem Edukacji w rządzie Ontario. Każdy, kto się liczył znał to nazwisko. Krossowie należeli do śmietanki towarzyskiej. Luksusowe rezydencje, wakacje w Alpach i zaproszenia na zamknięte gale były dla młodego Evandera codziennością w której się wychowywał. Od wczesnego dzieciństwa przebywał w towarzystwie ludzi, których nazwiska budziły respekt w mediach i na kampusach elitarnych uniwersytetów, bawiąc się z rówieśnikami, którzy także mieli zaplanowaną przyszłość od A do Z.
Jego życie z zewnątrz wyglądało jak historia sukcesu pisana od kołyski.
Ale to nie miało większego znaczenia, bo prawdziwym sercem domu nie był ojciec, tylko matka. Cudowna kobieta, która wzbudzała sympatię nawet w najgorszych osobach. Ciepła, empatyczna i wyrozumiała. Dla Evandera była światłem w tunelu oraz bezpiecznym miejscem, w tym wyścigu szczurów, który zbudował wokół nich jego ojciec. Bo gdy Henry widział w synu potencjał politycznego dziedzica, kobieta dostrzegała w nim po prostu dziecko. Chłopca z ogromną wrażliwością i ciekawością świata. Swojego syna.
Evander od zawsze miał „to coś”. Każdy tak mówił. Nauczyciele go lubili, a koledzy podziwiali. Sam Evan nigdy specjalnie nie musiał się starać, bo wystarczała mu odrobina wysiłku, by osiągać wyniki powyżej przeciętnej. Był zdolny, a to jedynie ułatwiało mu drogę, na której wszystkie drzwi miał szeroko otwarte.
Wszystko zmieniło się, gdy miał szesnaście lat.
To właśnie wtedy jego matka zmarła po długiej i wyczerpującej walce z nowotworem. Jej śmierć była dla Evandera, jak i jego ojca ogromnym ciosem. Henry stracił ukochaną żonę, a chłopak nie tylko rodzica, ale jedynego człowieka, który go rozumiał i wspierał.
Ojciec nie wiedział, jak rozmawiać z pogrążonym w żałobie synem. Nigdy nie był rodzicem na medal, a gdy został sam, wszystko się posypało jeszcze bardziej. W zamian empatii, oferował surową dyscyplinę, a zamiast wsparcia, jeszcze większą presję.
Evander zaczął się zamykać. Porzucił naukę, zignorował swoją idealnie zaplanowaną przyszłość. Zamiast tego wsiąkł w świat sportu i adrenaliny. Motocross, imprezy, używki, szybkie samochody i jeszcze szybsze relacje. Na szkolnym boisku jednak wciąż błyszczał. Był liderem drużyny futbolowej, niekwestionowanym „królem szkoły”, chłopakiem, który zawsze był w centrum uwagi. Niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu. Koleżanki do niego wzdychały, a koledzy chcieli dołączyć do jego świty, bo wiedzieli, że w ten sposób będą coś znaczyć w środowisku szkolnym.
Ale pomimo ogromnego talentu sportowego i nieprzeciętnego intelektu, jego oceny pogorszyły się do tego stopnia, że teraz musi powtarzać ostatnią klasę liceum, co wyjątkowo nie spodobało się Ministrowi Edukacji. Jego ojciec postawił mu więc ostre ultimatum: albo zdaje maturę, albo kończy się rodzinne finansowanie.
Teraz chłopak tkwi w zawieszeniu, musząc jak raz się zmotywować i przetrwać kolejny rok, aby w dalszym ciągu móc czerpać pieniądze ze swojego surowego źródła.
Jego życie z zewnątrz wyglądało jak historia sukcesu pisana od kołyski.
Ale to nie miało większego znaczenia, bo prawdziwym sercem domu nie był ojciec, tylko matka. Cudowna kobieta, która wzbudzała sympatię nawet w najgorszych osobach. Ciepła, empatyczna i wyrozumiała. Dla Evandera była światłem w tunelu oraz bezpiecznym miejscem, w tym wyścigu szczurów, który zbudował wokół nich jego ojciec. Bo gdy Henry widział w synu potencjał politycznego dziedzica, kobieta dostrzegała w nim po prostu dziecko. Chłopca z ogromną wrażliwością i ciekawością świata. Swojego syna.
Evander od zawsze miał „to coś”. Każdy tak mówił. Nauczyciele go lubili, a koledzy podziwiali. Sam Evan nigdy specjalnie nie musiał się starać, bo wystarczała mu odrobina wysiłku, by osiągać wyniki powyżej przeciętnej. Był zdolny, a to jedynie ułatwiało mu drogę, na której wszystkie drzwi miał szeroko otwarte.
Wszystko zmieniło się, gdy miał szesnaście lat.
To właśnie wtedy jego matka zmarła po długiej i wyczerpującej walce z nowotworem. Jej śmierć była dla Evandera, jak i jego ojca ogromnym ciosem. Henry stracił ukochaną żonę, a chłopak nie tylko rodzica, ale jedynego człowieka, który go rozumiał i wspierał.
Ojciec nie wiedział, jak rozmawiać z pogrążonym w żałobie synem. Nigdy nie był rodzicem na medal, a gdy został sam, wszystko się posypało jeszcze bardziej. W zamian empatii, oferował surową dyscyplinę, a zamiast wsparcia, jeszcze większą presję.
Evander zaczął się zamykać. Porzucił naukę, zignorował swoją idealnie zaplanowaną przyszłość. Zamiast tego wsiąkł w świat sportu i adrenaliny. Motocross, imprezy, używki, szybkie samochody i jeszcze szybsze relacje. Na szkolnym boisku jednak wciąż błyszczał. Był liderem drużyny futbolowej, niekwestionowanym „królem szkoły”, chłopakiem, który zawsze był w centrum uwagi. Niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu. Koleżanki do niego wzdychały, a koledzy chcieli dołączyć do jego świty, bo wiedzieli, że w ten sposób będą coś znaczyć w środowisku szkolnym.
Ale pomimo ogromnego talentu sportowego i nieprzeciętnego intelektu, jego oceny pogorszyły się do tego stopnia, że teraz musi powtarzać ostatnią klasę liceum, co wyjątkowo nie spodobało się Ministrowi Edukacji. Jego ojciec postawił mu więc ostre ultimatum: albo zdaje maturę, albo kończy się rodzinne finansowanie.
Teraz chłopak tkwi w zawieszeniu, musząc jak raz się zmotywować i przetrwać kolejny rok, aby w dalszym ciągu móc czerpać pieniądze ze swojego surowego źródła.
zgoda na powielanie imienia
takzgoda na powielanie pseudonimu
takZgody MG
poziom ingerencji
wysokizgoda na śmierć postaci
takzgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak