Morgan Cortez
: pt sie 01, 2025 11:03 pm
Morgan Cortez

data i miejsce urodzenia
06/03/1999 | Juárez, Meksykzaimki
ona/jejzawód
pielęgniarkamiejsce pracy
Mount Sinai Hospitalorientacja
Biseksualnadzielnica mieszkalna
Malvernpobyt w toronto
Od 10 roku życiaumiejętności
Biegle posługuje się hiszpańskim oraz angielskim | Posiada prawo jazdy kategorii G | Posiada wiedzę medyczną | Potrafi śpiewać | Piecze całkiem pyszne ciasta i babeczki | Jest empatyczna i gotowa nieść pomoc innymsłabości
Boi się dużej, otwartej wody, co najwyżej obserwuje ją z daleka | Nie była nigdy dobrą uczennicą, nauka często zajmuje jej więcej czasu, niż innym | Ma dysleksję | Bywa, że jest zbyt ufna wobec innych i czasem nie wierzy w siebie | Doświadcza czasem wspomnień z wypadku, które kończą się migrenąUrodziła się i pierwsze lata spędziła w Meksyku, stamtąd pamięta, co znaczy słowo "rodzina" i jaką ma ono wartość. Dom był może mały i nie było w nim, dla postronnego gościa, zbyt wielu przedmiotów, o których możnaby powiedzieć, że mają jakąkolwiek wartość, ale dla Morgan, a właściwie Mariany, bo tak wtedy jeszcze na nią wołano, było to miejsce wypełnione miłością i spokojem. Jednak dorastanie tam wiązało się z brakiem przyszłości dla dzieci i jej matka dobrze o tym wiedziała. Najpierw do Kanady został posłany starszy brat Morgan, następnie powoli do kraju odsyłano resztę rodzeństwa. Tak Morgan znalazła się w kraju, który miał zapewnić jej lepszą przyszłość, a wkrótce została także adoptowana przez swoją ciotkę, która załatwiła jej tym samym obywatelstwo. Morgan od razu poprosiła o zmianę swojego imienia. Chciała zacząć swoje życie od nowa, z imieniem, które pasowało do nowej rzeczywistości, która pełna była obietnicy. Obietnicy na dobre życie. Morgan marzyła o zostaniu lekarzem, czuła w sobie głębokie powołanie do ratowania ludzkiego życia. Jednak pierwsze dziesięć lat dorastania w środowisku, które nie kładło nacisku na odpowiednią edukację zrobiły swoje i okazało się, że panna Cortez ma sporo do nadrobienia, z początku musiała nauczyć się języka angielskiego, bowiem hiszpański był tutaj tylko dodatkiem, potem musiała nauczyć się czytać angielskie książki i kreślić kształtne litery w angielskich słowach. Nie była przy tym wcale geniuszem, już od początku okazało się, że ma spore trudności w nauce oraz dysleksję, ciocia sporo się natrudziła, żeby Morgan mogła osiągnąć normę edukacyjną, a i potem musiała jeszcze mocno się przykładać żeby zwyczajnie trzymać ten poziom. Zatem orłem w nauce nigdy nie była, nie miała więc też żadnych szans na dostanie stypendium. Jej marzenie o studiach medycznych pękło jak bańka mydlana, kiedy okazało się, że jej wyniki w nauce są zbyt niskie, żeby się na jakiekolwiek dostać. Życie panny Cortez częściowo legło w gruzach, ale znajdowała zawsze wsparcie w rodzinie i przyjaciołach. To właśnie oni podsunęli jej pomysł pójścia na studia pielęgniarskie i początkowo Morgan była nawet zapalona do tego pomysłu upatrując w tym innej możliwości dla spełnienia swoich oczekiwań zawodowych. Z czasem jednak jej entuzjazm gasł, bowiem praca ta miała więcej do czynienia z pracą osobistej opiekunki, niż prawdziwego medyka, który niesie pomoc innym i leczy choroby. I choć udało się jej napisać egzamin na koniec studiów całkiem dobrze jak na jej trudności w nauce, to postanowiła zrobić sobie chwilę przerwy od kontynuowania kariery pielęgniarskiej. Coś w niej chyba pękło, czuła jakby nie żyła swojego życia, tylko takie, które ktoś dla niej wybrał. Postanowiła wybrać się w podróż autostopem i poznać siebie bliżej, może odkryć w sobie nowe powołanie. I cóż może poniekąd gdzieś się jej to udało, ale... nie pamięta. Tak, straciła spory kawałek swojego życia, który uleciał wtedy, kiedy jakiś turysta znalazł ją nieprzytomną na brzegu oceanu nieco ponad trzy lata temu. Lekarze mówili, że z jej obrażeniami, to szczęście, że skończyło się na utracie pamięci. Pierwszy rok był trudny: składanie się do kupy, powrót do normalności i powolne zaakceptowanie faktu, że tak niewiele pamięta ze swojego wyjazdu, zaledwie skrawki, które czasem błyskają jej w pamięci, jakby ktoś robił zdjęcia momentów uchwycone błyskiem flesza. Po nich zazwyczaj ma napady migreny, które zdarzają się jej ostatnio już coraz rzadziej. Z jednej strony to dobrze, bo może skupić się na przyszłości i na byciu tu i teraz, z drugiej strony czuje, jakby jakaś ważna jej część powoli wymykała się z jej rąk. Bezpowrotnie.
> Nie jest może najlepszym uczniem i niełatwo się jej przyswaja wiedzę, ale nie można jej odmówić determinacji w poszerzaniu swojej wiedzy, zwłaszcza medycznej.
> Nie czuje się zbyt pewnie w swojej skórze, dlatego czasem potrzebuje pobyć sama, zazwyczaj udaje się wtedy do parku albo bez celu chodzi po mieście, będąc zatopioną we własnych myślach
> Kocha muzykę i pisze własne teksty, które wiążą się z jej historią. Lubi także malować, jest to dla niej swoista autoterapia.
> Nie jest przy kasie, a leczenie po wypadku raczej nie poprawiło jej sytuacji finansowej.
> Rodzina jest dla niej bardzo ważna, są jej głównym wsparciem, a i także ona byłaby w stanie wskoczyć dla nich w ogień.
> Ciotkę traktuje jakby była jej drugą matką, z tą biologiczną utrzymuje kontakt, ale jest to dla niej jednocześnie w jakiś sposób trudne, zważając na to że ona żyje w Kanadzie, a matka została w Meksyku.
> Jej prawdziwe imię to Mariana Valentina Guadalupe Cortez, ale po przyjeździe do Kanady chciała wpasować się w nowe środowisko i znaleźć znajomych, więc teraz jest po prostu Morgan
Ciekawostki
> Od czasu wypadku widok otwartej wody, morza, oceanu, nawet na obrazie, powoduje u niej dreszcze, z tego powodu niechętnie korzysta z okazji do pływania, raczej trzyma się z dala od wody.> Nie jest może najlepszym uczniem i niełatwo się jej przyswaja wiedzę, ale nie można jej odmówić determinacji w poszerzaniu swojej wiedzy, zwłaszcza medycznej.
> Nie czuje się zbyt pewnie w swojej skórze, dlatego czasem potrzebuje pobyć sama, zazwyczaj udaje się wtedy do parku albo bez celu chodzi po mieście, będąc zatopioną we własnych myślach
> Kocha muzykę i pisze własne teksty, które wiążą się z jej historią. Lubi także malować, jest to dla niej swoista autoterapia.
> Nie jest przy kasie, a leczenie po wypadku raczej nie poprawiło jej sytuacji finansowej.
> Rodzina jest dla niej bardzo ważna, są jej głównym wsparciem, a i także ona byłaby w stanie wskoczyć dla nich w ogień.
> Ciotkę traktuje jakby była jej drugą matką, z tą biologiczną utrzymuje kontakt, ale jest to dla niej jednocześnie w jakiś sposób trudne, zważając na to że ona żyje w Kanadzie, a matka została w Meksyku.
> Jej prawdziwe imię to Mariana Valentina Guadalupe Cortez, ale po przyjeździe do Kanady chciała wpasować się w nowe środowisko i znaleźć znajomych, więc teraz jest po prostu Morgan
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
takZgody MG
poziom ingerencji
wysokizgoda na śmierć postaci
takzgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak