Let's play a game
: pt sie 08, 2025 11:04 pm
#1
Filippo nie mógł się doczekać az wreszcie przekroczy próg salonu z retro grami. Odkąd ustalił z przyjacielem, że się tam wybiorą, nie mógł zdecydować, na co pierwsze pójdzie - czy wyścigi samochodowe, czy może strzelankę (a bardzo prawdopodobne, że ostatecznie, koniec końców wybierze coś jeszcze innego), a kusił go też Tekken.
Gdy nadszedł ten dzień, Carissoni od razu po zajęciach pędem wrócił do domu, aby zostawić zbędne rzeczy a zabrać tylko niezbędne, czyli portfel i słuchawki - choć te drugie były raczej nie potrzebne, bo przecież nie będzie słuchał swojej muzyki w lokalu, ale chciał posłuchać tego co zdąży, gdy będzie jechał na miejsce, bo właśnie na miejscu mieli się spotkać z Ashtonem. Rzecz jasna, jechał komunikacją miejską bo z tego co się orientował, lokal oprócz automatów, oferował także drinki i kawę też. W tramwaju zajął miejsce przy oknie, bo akurat takie było wolne. Nagle poczuł, że zaczyna się też robić głodny Mogłem sobie chociaż przed wyjściem kanapkę zjeść. Albo jogurt. pomyślał wzdychając i mając nadzieję, że zaraz będzie na miejscu. Zaraz nie okazało się takim zaraz, jakim oczekiwał ale gdy wreszcie tramwaj dojechał do przystanku na którym miał wysiadać, Filippo szybkim krokiem opuścił tramwaj i zaczął rozglądać się za kebabem. Uniósł rękę z zegarkiem. 10 minut... zdążę. pomyślał, wchodząc do lokalu, gdzie serwowano pity. Oczywiście wziął kebab na grubym z mieszanym sosem i mieszanym mięchem - przy płaceniu mu nawet w brzuchu zaburczało i aż mu się głupio zrobiło, bo gość przyjmujący zamówienie chyba też usłyszał ten charakterystyczny dźwięk. Filippo zrobił kilka kroków, aby oddalić się od lady i grzecznie czekał, przeglądając social media. Był w trakcie oglądania jednej z rolek na insta, gdy usłyszał, iż jego kebab był już gotowy. Zgarnął go i zaczął z nim iść.
Idąc oczywiście kropla sosu wylądowała na jego jasnoniebieskiej koszulce.
- Nosz kurwa mać... - rzucił siarczyście, bo ta plama znajdowała się prawie że na środku. Westchnął i widząc przyjaciela, pomachał mu i ściągnął słuchawki z uszu. Nie miał chusteczki, więc zapewne spróbuje ją wytrzeć lub zaprać, gdy już będą w środku salonu z grami. Ciekawe, czy to się da sprać.
- Sorry za spóźnienie. Jesteś głodny? Jak tak, to nieopodal jest spoko miejsce, tylko uważaj bo sporo sosu leją. - ostrzegł Ashtona. Miał nadzieję, że jakimś magicznym sposobem, nie zauważy tej pięknej plamy... Ale chyba zayważył.
Ashton Kovalski
Filippo nie mógł się doczekać az wreszcie przekroczy próg salonu z retro grami. Odkąd ustalił z przyjacielem, że się tam wybiorą, nie mógł zdecydować, na co pierwsze pójdzie - czy wyścigi samochodowe, czy może strzelankę (a bardzo prawdopodobne, że ostatecznie, koniec końców wybierze coś jeszcze innego), a kusił go też Tekken.
Gdy nadszedł ten dzień, Carissoni od razu po zajęciach pędem wrócił do domu, aby zostawić zbędne rzeczy a zabrać tylko niezbędne, czyli portfel i słuchawki - choć te drugie były raczej nie potrzebne, bo przecież nie będzie słuchał swojej muzyki w lokalu, ale chciał posłuchać tego co zdąży, gdy będzie jechał na miejsce, bo właśnie na miejscu mieli się spotkać z Ashtonem. Rzecz jasna, jechał komunikacją miejską bo z tego co się orientował, lokal oprócz automatów, oferował także drinki i kawę też. W tramwaju zajął miejsce przy oknie, bo akurat takie było wolne. Nagle poczuł, że zaczyna się też robić głodny Mogłem sobie chociaż przed wyjściem kanapkę zjeść. Albo jogurt. pomyślał wzdychając i mając nadzieję, że zaraz będzie na miejscu. Zaraz nie okazało się takim zaraz, jakim oczekiwał ale gdy wreszcie tramwaj dojechał do przystanku na którym miał wysiadać, Filippo szybkim krokiem opuścił tramwaj i zaczął rozglądać się za kebabem. Uniósł rękę z zegarkiem. 10 minut... zdążę. pomyślał, wchodząc do lokalu, gdzie serwowano pity. Oczywiście wziął kebab na grubym z mieszanym sosem i mieszanym mięchem - przy płaceniu mu nawet w brzuchu zaburczało i aż mu się głupio zrobiło, bo gość przyjmujący zamówienie chyba też usłyszał ten charakterystyczny dźwięk. Filippo zrobił kilka kroków, aby oddalić się od lady i grzecznie czekał, przeglądając social media. Był w trakcie oglądania jednej z rolek na insta, gdy usłyszał, iż jego kebab był już gotowy. Zgarnął go i zaczął z nim iść.
Idąc oczywiście kropla sosu wylądowała na jego jasnoniebieskiej koszulce.
- Nosz kurwa mać... - rzucił siarczyście, bo ta plama znajdowała się prawie że na środku. Westchnął i widząc przyjaciela, pomachał mu i ściągnął słuchawki z uszu. Nie miał chusteczki, więc zapewne spróbuje ją wytrzeć lub zaprać, gdy już będą w środku salonu z grami. Ciekawe, czy to się da sprać.
- Sorry za spóźnienie. Jesteś głodny? Jak tak, to nieopodal jest spoko miejsce, tylko uważaj bo sporo sosu leją. - ostrzegł Ashtona. Miał nadzieję, że jakimś magicznym sposobem, nie zauważy tej pięknej plamy... Ale chyba zayważył.
Ashton Kovalski