Strona 1 z 1

𝗱𝗿𝗮𝗶𝗻𝗲𝗱

: pn sie 11, 2025 5:40 pm
autor: Danielius Stones
Daniel był okrutnie zmęczony. Spędził cały dzień nad książkami, nie pozwalając sobie nawet na kilka minut przerwy. Jedyne co go motywowało to to, że w nagrodę za swoją ciężką pracę będzie mógł pozwolić sobie na wypicie kilku drinków. W jego głowie, potrzebował ich teraz najbardziej ze wszystkich mieszkańców Toronto. Oprócz stresu płynącego z ogromu materiału który musiał przyswoić, miał też na głowie antycypację i niepewność powiązane z tym, że ostatnio spotkał się ze swoim dawnym przyjacielem. Było to dla niego jednocześnie spełnienie marzeń snutych podczas samotnych wieczorów, ale też ogromne obciążenie. Bał się, że coś pójdzie nie tak. Bardzo nie chciał ponownie stracić osoby na której mu zależało. Może i się zmienili, ale w jego oczach dalej byli przyjaciółmi. Przez swoje przeżycia, Daniel miał problem z nawiązywaniem bliskich relacji. Nie potrafił obdarzyć zaufaniem nowych osób, kurczowo trzymał się tego co znał jeszcze ze swoich nastoletnich lat. Pragnął bliskości, otwartości, a jednocześnie bardzo się ich bał. Gubił się we własnych myślach, i to właśnie było jego główną motywacją do zaproszenia siostry na wyjście. Kochał swojego starszego brata, ale nie zawsze potrafił mu się szczerze wygadać. Wiele przed nim ukrywał. Camellia była dla niego łatwiejszym rozmówcom, sama była prawie równie pogubiona co Daniel. Może i nie powiedział jej jeszcze o tym co działo się z nim po przymusowym opuszczeniu domu rodzinnego, ale wiedział, że akurat w kwestii Lonniego może się jej zwierzyć. Dotarł na umówione miejsce spotkania kilka minut wcześniej. Kiedy nie zauważył siostry w okolicy, oparł się o ścianę przy drzwiach budynku i odpalił papierosa. Pomimo tego, że bardzo chciał się zrelaksować, musiał pilnować się żeby nie zasnąć. Trzymał oczy otwarte na siłę, starając się odnaleźć wzrokiem coś ciekawego do obserwacji. Powoli zaciągał się dymem, jednocześnie uporczywie skanując ulice. Miał nadzieję, że jego siostra niedługo pojawi się w zasięgu jego wzroku. Nie wiedział ile będzie w stanie wytrzymać bez jakiegoś pobudzającego bodźca. Ciężkie życie studenta medycyny.
Camellia Stones

𝗱𝗿𝗮𝗶𝗻𝗲𝗱

: czw sie 14, 2025 12:56 am
autor: Camellia Stones
002.
Sprawy sercowe nie były łatwymi problemami. Camellia była wręcz przekonana, że zakończyła jakiekolwiek swoje rozterki już kilka miesięcy temu, a ten rok spędzi na życiu pełną piersią jako singielka. Powinna jednak spodziewać się przewrotu w swoim życiu, skoro los często lubił komplikować jej plany. Pierwsza, ważna kwestia — spotkanie z Connorem było powrotem do przeszłości, o której nie wiedziała, co myśleć. W końcu był jej przyjacielem. Swego rodzaju ostoją, comfort person i tego typu rzeczy. Tyle lat żyli w jednym mieście, mając wspólne koneksje i prawdopodobieństwo spotkania było naprawdę duże. Nigdy nie sądziła, że spotka go po latach pod zlewem u swojej matki w domu. Doceniała zaradnych chłopaków i naprawdę imponowało jej posiadanie takich pobocznych umiejętności, ale nie była na to przygotowana. Nie była przygotowana, że będzie musiała z nim rozmawiać, że opatrzy jej skaleczony palec i że będzie czuć się przy nim jak… po prostu przy Connorze. Chłopaku, który pokazał jej, że Kanada może być jej domem i że ta przeprowadzka wcale nie była tak straszna, jak wydawało się ośmioletniej Mellie. Czuła się, jakby te lata braku kontaktu nie istniały, choć w podświadomości świeciła jej się czerwona lampka — mieli jeszcze wiele niewyjaśnionych rzeczy. Nie mieli kontaktu przez tak długi czas i w zasadzie nie znali się w dorosłym życiu. Ich dziecięce wersje znały się jak łyse konie, jednak cały okres dojrzewania z pewnością pozostawił w nich wiele zmian, które musieli odkryć.
W porównaniu do Daniela, Camellia miała dość luźny dzień. Brak żadnych kampanii, głównie papierkowa robota i przygotowywanie się do nadchodzącej realizacji. Załatwiła to na tyle szybko, że mogła pozwolić sobie na popołudniową drzemkę, ogarnąć się i na spokojnie dojechać na umówione miejsce. Cieszyła się na spotkanie z bratem, uwielbiała swoje rodzeństwo i każde spotkanie z nimi dodawało jej dodatkowej energii. Z każdym z nich miała dobrą relację, choć różne tematy do rozmowy. Daniel mógł być nieco bardziej na bieżąco o jej relacji z Walkerem; dzisiaj trzeba było mu dać mocną aktualizację.
Widząc go przed budynkiem, wręcz w podskokach znalazła się zaraz obok niego, nawet stając przed chłopakiem i mierząc go uważnym spojrzeniem. Pobudzający bodziec właśnie przybył, a przez jej gadulstwo i energiczność zdecydowanie zaraz odechce mu się spać!
— Ty i te twoje fajki — stwierdziła na powitanie, robiąc groźną minę, jak na starszą siostrę przystając. Zaraz rzuciła mu się na szyję, żeby go przytulić i nieco ściągając brata do swojego poziomu wzrostowego, potargała mu włosy. — Nie śpimy, wstajemy, mamy dzisiaj ważne zadanie — dodała zaraz z pełną powagą i położyła mu obydwie ręce na ramionach, aby skupić jego uwagę. Nawiązała z nim kontakt wzrokowy, którym chciała mu wszystko przekazać. Pokiwała głową, jakby stwierdziła, że się rozumieją — a ona po prostu wydała w myślach diagnozę, że Daniel definitywnie potrzebuje tego, co ona. — Tak, musimy się upić — rzuciła po chwili, powagę zastępując wesołym uśmiechem.