Strona 1 z 1

Pablo Rivera-Sahin

: sob sie 16, 2025 3:57 pm
autor: Pablo Rivera-Sahin
Pablo José Rivera - Sahin
Pietro Checchi
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
12.05.1997, Ensenada (Meksyk)
zaimki
on, jego
zawód
były członek organizacji przestępczej z Atlanty, haker
miejsce pracy
żyje z 'oszczędności'
orientacja
biseksualny
dzielnica mieszkalna
The Beaches
pobyt w toronto
od 31.07.2025
umiejętności
Zaawansowane umiejętności hakerskie, bardzo dobra orientacja w nowych technologiach i systemach zabezpieczeń. Szybka analiza sytuacji i zdolność planowania i przewidywania zagrożeń. Świetne umiejętności prowadzenia pojazdów, posiada prawo jazdy. Potrafi posługiwać się bronią, trenował boks, ma też okrojoną wiedzę medyczną. Opanowanie i zimna krew w sytuacjach stresowych. Dwujęzyczność – hiszpański i angielski.
słabości
Nadmierna pewność siebie prowadząca do ryzykownych decyzji. Impulsywne działania, gdy zagrożony jest Eddie lub Rose. Ciągły lęk, że przeszłość zagrozi bezpieczeństwu jego rodziny. Upór, brak cierpliwości, trudno mu iść na kompromis, woli jak jest po jego myśli. Brak wyższego wykształcenia, więc braki w wiedzy.
   Blood ties don’t guarantee safety; sometimes family wounds and leaves scars.

   Morska toń dla małego dziecka była przerażająca, kiedy wyobrażało sobie co może kryć się w głębinach, ciemnych i lodowatych, które wyciągały swoje szpony po nieostrożnych rybaków. Czasami całe łodzie, kutry rybackie, a nawet statki poddawały się w walce z nieobliczalnym oceanem. Pablo miał może siedem lat, kiedy fale wyrzuciły na brzeg ciało jednego z chłopaków, z którymi czasami grał w piłkę. Wtedy po raz pierwszy, ale nie ostatni, widział śmierć na własne oczy. To był tylko jeden z przebłysków niepokojących wspomnień. Płacz często niósł się przez ciasne uliczki dusznego miasta, w którym nie było miejsca na niewinność. Szybko nauczył się, że tylko spryt, siła i determinacja mogą utrzymać go na powierzchni. Nigdy nie sądził, że życie będzie dla niego łaskawe, bo odkąd pamiętał ojciec wychowywał go twardą ręką. Był wysokim, barczystym mężczyzną, zawsze patrzącym surowo, jakby oceniał do czego, i czy w ogóle, nadawali się jego liczni synowie. Przez jakiś czas Pablo chciał mu zaimponować, zadowolić go, jak każde dziecko rodzica. Później nauczył się, że jak sam o siebie nie zadba, to nikt tego nie zrobi. Wykonywał polecenia jak żołnierz, od dziesiątego roku życia wykorzystywany przy przemycie, szpiegostwie, kradzieżach, praniu brudnych pieniędzy i dilowaniu towarem, od którego uzależniła się jego matka.

   Kiedy rodzina opuściła Meksyk, Pablo miał czternaście lat i robił co musiał, żeby przetrwać. Ojciec coraz częściej szeptał o pieniądzach i układach, a matka milczała, przez większość czasu sama nie wiedząc co się z nią dzieje, kiedy umysł przesłaniała chemiczna mgła. San Diego miało być spełnieniem marzeń ojca o większej władzy i dużych pieniądzach. Amerykański sen okazał się jednak koszmarem. Praca i układy były marne, w szkole czuł się jak cień, jakby tam nie pasował. Imigrant z rodziny, której miasto nigdy nie zaakceptowało. Spalony most nie pozwalał jednak wrócić na stare śmieci, więc trzeba było ruszyć dalej, zaryzykować, zaufać, co w półświatku mogło zakończyć się ostrzem wbitym w plecy i jego ojciec dobrze o tym wiedział. Nawet mała szansa na powodzenie była dla niego jednak ważniejsza, niż bezpieczeństwo rodziny, co jednak nikogo już nie dziwiło. Już jako nastolatek musiał dorosnąć na tyle, aby zajmować się młodszym rodzeństwem i zaćpaną matką, która prawie nie wychodziła już z domu, kiedy ojciec znikał na całe dnie, zajęty biznesami. Dorastanie w takich warunkach było ciężkie, ale wtedy tak o tym nie myślał. Robił, co musiał.

   Na dworcu w Prescott, w trakcie podróży do stanu Georgia, doszło do wydarzenia, które zasiało w nim ziarno strachu, związane z poczuciem straty. Siedemnastolatek stracił z oczu młodszego brata, a kiedy spojrzał na ojca, dotarło do niego, że nie obchodzi to nikogo, nawet jego. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy Pablo go o coś poprosił. Mężczyzna stał tylko obok, lecz jego twarz zdradzała obojętność. To był też pierwszy raz, kiedy poczuł lodowate palce paniki, zaciskające się na jego gardle. Powinien był zostać, ale było już za późno, a zamglony dworzec znikał mu z oczu, kiedy przytrzymywany przez ojca, odkręcił głowę, żeby posłać ostatnie spojrzenie na miejsce, do którego nigdy już nie wrócił.

   Rok później, w Atlancie, Pablo skończył szkołę średnią z wybitnymi wynikami, namawiany przez nauczycieli, aby poszedł na studia. Może nawet przez jakiś czas to rozważał, co było przyjemną, ale nierealną, fantazją. Był technologicznym freakiem, miał dobrą pamięć, był świetny w szybkiej analizie i kreatywnym wykorzystywaniu wiedzy komputerowej i hakerskiej do swobodnego poruszania się po każdym zakamarku internetu. Ojciec wykorzystywał to, zmuszając go do cyberprzestępczości. Każda wygrana w konkursach szkolnych i w końcu odebrany dyplom były ciężkie i brudne, nasiąknięte tym, co robił w wolnym czasie. Organizacja przestępcza The Serpent Circle, do której należał jego ojciec, przyjęła go z otwartymi ramionami, ale za cenę wolności, której przecież i tak nigdy nie zaznał, nie tak naprawdę.

   Niecałe dwa lata później, w świecie który prawie go złamał, wśród ciemnych uliczek i jeszcze ciemniejszych spraw, pojawił się ktoś, kto wydawał się to rozumieć 一 stratę, beznadzieję, bezsilność: wszystkie szare emocje, wyblakłe kolory i zmęczenie w matowych oczach, w których zaczęło brakować blasku. Edward miał w sobie jednak coś, co podnosiło go na duchu. Był inny, ale jednak taki sam. Widywali się rzadko, przydzieleni do odmiennych komórek, a przynajmniej do momentu, w którym nie wysłano ich na kilka akcji w terenie razem i nie zauważono potencjału tej relacji. W ten sposób Pablo, oprócz fuch związanych z hakerstwem, zaczął zajmować się kradzieżą aut, świetnie sprawdzając się jako kierowca. Odpowiadało mu to, ale tylko dlatego, że mógł spędzać więcej czasu z osobą, któej nauczył się ufać. Po raz pierwszy poczuł, że życie być może ma mu coś jednak do zaoferowania.

   W roku dwa tysiące dziewiętnastym w jego życiu pojawiła się Maria. Przyniosła ze sobą chaos i namiętność 一 romans z nią był krótki, lecz intensywny. Dziewczyna była córką mężczyzny, zarządzającym komórką związaną z cyberprzestępczością. Pablo nie planował tego epizodu w swoim życiu, a jednak dał się wciągnąć w zabawę ze swataniem. Ostatecznie nie wyszło z tego nic poważnego, do czego oboje doszli w pokojowy sposób. Maria nie była głupia, mogła doskonale widzieć jak Pablo patrzył na Edwarda, nawet jeżeli on sam jeszcze się przed tym wzbraniał. Jednak nie długo.

   In the underworld, loyalty is rare and trust is lethal, but somehow love found its way between us.

   Zaledwie kilka miesięcy później Eddie oficjalnie stał się całym jego światem. Ich związek, pomimo tego, że cichy i ostrożny, rozwijał się powoli, angażując go na tyle, że każdy, najdrobniejszy gest kończył się szybkim biciem jego serca. Nie potrafił zliczyć ile razy otarł się o śmierć. Nie pamiętał pierwszej poważnej bójki, pierwszej nocy, kiedy pędził kradzionym, sportowym autem, przecinając ulice oświetlone światłami metropolii, ani pierwszej ucieczki przed policją, w akompaniamencie ogłuszającego dźwięku syren. Pamiętał za to kiedy pierwszy raz go pocałował, kiedy po raz pierwszy go posiadł i nic, co dotychczas przeżył, nie mogło się z tym równać.

   Nie zmieniła tego nawet informacja o ciąży Marii.

   Rose przyszła na świat w ponurą deszczową noc, kiedy krople wygrywały na dachu prywatnej kliniki złowrogą melodię. Pablo patrzył na swoją córkę z mieszaniną przerażenia i zachwytu. jej płacz rozdzierał jego zagubioną duszę, a uśmiech rozświetlał nawet najciemniejsze zakamarki jego umysłu. Patrzył na Marię, trzymającą dziewczynkę w ramionach i wiedział, że są w tym razem, jako przyjaciele. W tej chwili przysiągł, że zrobi wszystko, by Rose nie podzieliła jego losu. A jednak gdzieś w tle czaił się cień przeszłości, gotów odebrać mu to szczęście.

   Śmierć Marii przyszła nagle, jak zimny podmuch w środku lata. Rose miała zaledwie osiem miesięcy, kiedy matka oddała za nią życie, osłaniając własnym ciałem przed gradem kul, które oficjalnie zapoczątkowały rozłam w organizacji i wojnę o terytorium. Pablo patrzył na ciało dziewczyny z mieszaniną gniewu, rozżalenia i poczucia winy, ale nie odwrócił się, kiedy opuszczał miejsce zdarzenia, wynosząc córkę w bezpieczne miejsce, osłaniany przez Eddiego. Po krwawym weselu, na którym zginęło ponad piętnaście osób, głównie członkowie The Serpent Circle, rozpoczęło się polowanie na zdrajców, Cichy pogrzeb Marii był ostatnim, co zapamiętał z Atlanty. Dokładnie trzy doby zajęło mu wyczyszczenie kilku kont bankowym organizacji, zabezpieczając się tym samym na długie lata. On, Edward i Rose uciekli jeszcze tej samej nocy, zabierając ze sobą niezbędne minimum.

   Ucieczka była koniecznością, nie wyborem. Pablo wiedział, że The Serpent Circle nie wybacza zdrady. Kradzież pieniędzy była aktem desperacji, ale także odwagi. Eddie i Rose byli jedyną motywacją, by rzucić wszystko. Droga do Bangor była długa, ale w nowym mieście odetchnął z ulgą, nawet jeżeli cały czas czuł ciężar strachu i niepewności na swoich barkach. Rose rosła, a jej uśmiech łagodził rany, których nie leczył czas. Wychowywał ją razem z Edwardem, kochając ich oboje z każdym dniem coraz bardziej.

   For.
   You.


   W święta roku dwa tysiące dwudziestego trzeciego oświadczył się Eddiemu, nie mając wątpliwości, że to z nim chce tworzyć rodzinę, której nigdy nie miał, a którą obiecał Rose niedługo po tym, jak przyszła na świat. Pobrali się zaledwie dwa miesiące później, a świadkami ich przysięgi były wodospady Niagara Falls. Wsuwając obrączki na swoje drżące palce, widzieli w ich blasku lata bólu, strachu i wyrzeczeń, ale jednocześnie kolejne pokłady nadziei. Jedynym goście na ceremonii była Rose i nikogo więcej do szczęścia nie potrzebowali. Edward, zgodnie z prawem, adoptował dziewczynkę pół roku później.

   Nic, co dobre, nie trwa wiecznie.

   Przyjazd do Toronto był kolejną ucieczką. Pomimo sielanki, jaką przeżywał przez ostatnie kilka lat nie zapominał o tym, że przeszłość może ich odnaleźć w każdej chwili. Był jednak silniejszy, niż kiedykolwiek i miał po swojej stronie osoby, dla których bezpieczeństwa warto było zrobić wszystko. Postanowił odwiedzić brata i poprosić go o przysługę, od której zależało życie jego i jego bliskich. Ostatni skok, ostatnia szansa na uwolnienie się z kajdan, które poniekąd sami na siebie założyli.

zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
nie
Zgody MG
poziom ingerencji
niski
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
nie
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
nie
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
nie
zgoda na utratę posady postaci
nie

Pablo Rivera-Sahin

: ndz sie 24, 2025 11:13 am
autor: Maple Hearts
Witamy na forum Pablo Rivera-Sahin
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!