Edward Rivera-Sahin
: ndz sie 17, 2025 4:33 am
Edward "Eddie" Curtis Rivera-Sahin


data i miejsce urodzenia
18.04.1996 r. I Atlanta, USAzaimki
on/jegozawód
tatuażystamiejsce pracy
Black Thorn Tattoo & Piercingorientacja
biseksualnadzielnica mieszkalna
The Beachespobyt w toronto
od 31.07.2025umiejętności
prawo jazdy kategorii G; podstawowa wiedza na temat działania i naprawy samochodów; sztuki walki i umiejętność posługiwania się bronią palną; rzucanie nożami; rysowanie i projektowanie tatuaży, a także posługiwanie się maszynką i hand poke; gotowanie; dobra orientacja w terenie; pierwsza pomoc słabości
problemy z agresją, impulsywność, brak cierpliwości; fobia społeczna wywodząca się z trudnego dzieciństwa; ciągły lęk o zdrowie i bezpieczeństwo swojej rodziny, zwłaszcza ostatnimi czasy; słaba pamięć do detali We saw brilliance
When the world was asleep
W domu rodziny Sahin jedynie noce zdawały się zapewniać chwilę wytchnienia. Uchylone okno z podziurawioną moskitierą wpuszczało odrobinę świeżego powietrza, usilnie starającego się poruszyć ścianę dymu papierosowego i zatęchłej wilgoci wypełniającej pomieszczenia, a jedyny hałas dobiegał od sporadycznie przemierzających ulice aut. Poplamiona, podarta tapeta w niegdyś eleganckie wzory odbijała pochrapywanie pogrążonych w niespokojnym, przyprawionym procentami śnie członków rodziny i gości. Ich w domu nigdy nie brakowało. Edward od najmłodszych lat otoczony był zarówno licznym kuzynostwem, jak i ciotkami i wujkami, którzy dzielili z jego rodzicami jedynie wspólne zainteresowania. Parterowy domek z teoretycznie ograniczoną przestrzenią dawał radę pomieścić większą ilość ludzi niż powinien, w porze nocnej pozwalając jednak na swobodne znalezienie miejsca do spania i oddech. Bowiem gdy tylko zachodziło słońce ojciec Edwarda wraz z resztą dojrzałych mężczyzn, zarówno z rodziny, jak i spoza, wybywał do pracy, z której wracał dopiero nad ranem, bądź w godzinach popołudniowych. Zwyczajowo mijał się w drzwiach z dzieciakami wychodzącymi do szkoły, a gdy te wracały, w salonie i ogródku huczała już kolejna biesiada. Matka i siostra dbały by Edward był najedzony i ubrany, a wraz z wiekiem ojciec wraz z wujkami zaczął brać kontrolę nad jego edukacją i przystosowaniem do dalszego życia - na swój własny sposób. Zanim młody Sahin przeczytał w szkole swoje pierwsze dzieło Shakespeare'a, potrafił już rozłożyć na części pierwsze glocka i trafiał nożami w sam środek wystawionej w ogrodzie tarczy. Niejednokrotnie wylądował na dywaniku u dyrektora za odpowiedzenie pięściami na prosty werbalny przytyk ze strony rówieśnika, chociaż w domu zamiast nagany otrzymywał za to poklepanie po ramieniu i dumne skinienie głową. Potrafił się obronić i nie uciekał przed konfrontacją, a to zdawało się liczyć najbardziej.
There are things that we can have
But can't keep if they say
Rodzeństwo Sahin trzymało się razem. Skrajnie odmienne oczekiwania ze strony rodziców stworzyły między Edwardem i jego siostrą niezaprzeczalną przepaść, podobnie jak pięcioletnia różnica wieku, jednak na koniec dnia zawsze mieli tylko siebie. Rozumieli się bez słów, wspierali się samym byciem obok i żadne z nich nie naciskało. Wychowywali się pod jednym dachem, rozumieli doskonale czym kończyło się posiadanie zbyt długiego języka, a ściany miały uszy, więc jeśli raz na jakiś czas Edward otrzymał pod stołem dodatkowy kawałek chleba, albo kładł się na jej ramieniu by zwyczajnie go objęła, nikt nie pisnął o tym słowa. Nawet jeśli niewiele rozmawiali, oboje wiedzieli, że są na jednym wózku, niosą w sobie te same sekrety, tę samą krzywdę zżerającą ich od środka i z czasem oboje zaczęli pękać. Edward z miesiąca na miesiąc stawał się coraz bardziej agresywny, zamknięty w sobie, jego cierpliwość do reszty świata zanikała, a najlepszym kompanem stała się dla niego cisza. Z boku obserwował jak już prawie pełnoletnia Aylin sypie się w oczach. Pogłębiające się worki pod oczami i gwałtowny spadek wagi krzyczały jak syreny alarmowe, a coraz rzadsze wizyty w domu rodzinnym jedynie pogarszały sprawę. Zanim Edward znalazł sposób by do niej dotrzeć i jej pomóc, było już za późno.
Who cares if one more light goes out
In the sky of a million stars? It flickers, flickers
Miał czternaście lat, kiedy ostatni raz żegnał się z siostrą nad świeżo usypanym grobem. Nie czuł nic, kiedy rodzice prowadzili go z powrotem do domu, sugerując że miał o niej zapomnieć i wrócić do normalności. Nie mrugnął okiem nawet, gdy zainteresowana sytuacją Aylin opieka społeczna spadła na ich dom i pozbawiła jego rodziców wszelkich praw do opieki nad dziećmi. Następne miejsce jakie przyszło mu nazywać domem było równie przepełnione co poprzednie, jednak tym razem tylko nieletnimi. I teraz to on zatruwał powietrze dymem z chowanej pod materacem paczki papierosów. Nie pisnął słowa do przydzielonych przez dom dziecka terapeutów, a im nie zależało na tyle, by naciskać. Dokończył szkołę średnią snując się jak cień, a gdy tylko wykopali go na bruk, skorzystał z dawnych kontaktów ojca i zakręcił się w The Serpent Circle, zaczynając od najniższych rang. Doświadczenie w drobnej dilerce i kradzieżach zapewniło mu miejsce wśród osób zajmujących się pracą w terenie i od tego momentu spędzał dnie na rozbojach, wyłudzeniach i robieniu porządku z dłużnikami. Był w tym dobry, nie posiadał skrupułów i nie zostawiał po sobie śladów, co zapewniło mu stabilną posadkę i możliwość ułożenia sobie życia. Chociaż nigdy nie starał się planować przyszłości, podświadomie zaczął łączyć własną z pięciem się po szczeblach wśród Węży i wszystko zapowiadało się iść zgodnie z tym założeniem.
Who cares when someone's time runs out
If a moment is all we are? Or quicker, quicker?
Ciężko stwierdzić kiedy dokładnie zaczęło mu zależeć. Kiedy przypadkowo poznany chłopak stał się dla niego kimś więcej niż tylko współpracownikiem. Widywali się sporadycznie, czasem wymienili kilka słów, z czasem zarywając noce by tylko nie musieć przerywać rozmowy, aż wylądowali razem w terenie, co przyniosło kolejny zestaw problemów - uczucia. Zaczęło się od chęci zapewnienia Pablo ochrony, upewnienia się, że nic mu nie zagraża, posiadania go zawsze gdzieś w zasięgu wzroku by w razie czego być w stanie zareagować. Później zaczął tęsknić, kiedy nie widzieli się zbyt długo, co przemieszane ze strachem o jego bezpieczeństwo tworzyło przytłaczającą mieszankę, wybuchającą w formie nieopanowanego entuzjazmu i motyli w brzuchu, gdy tylko mieli okazję się zobaczyć. Wpadał szybko i gwałtownie, a kiedy w końcu mógł otwarcie złapać go za rękę, miał wrażenie, że wszystko w jego życiu znajdowało się na swoim miejscu. Niezależnie od napięć rosnących w ich organizacji, od ryzykowania zdrowiem za każdym razem jak wychodzili do pracy, nawet od faktu, że Pablo miał w drodze dziecko - nie miał najmniejszych wątpliwości, że dadzą sobie radę. Musieli.
Kiedy wszystko posypało się wkoło nich wraz z pierwszym wystrzałem rozpoczynającym wojnę o terytorium i zostali postawieni przed potrzebą zajęcia się Rose na pełen etat, nie pozwolili sobie nawet na moment zawahania. Od tego momentu najważniejsze było zapewnienie bezpieczeństwa i godnego życia małemu zawiniątku, które Eddie już wtedy traktował jak swoje.
Who cares if one more light goes out?
Zaledwie kilka miesięcy później kupowali dom w Maine z funduszy przelanych z kont TSC. Od tego momentu ich życie zwolniło, mogli skupić się na ozdabianiu pokoju dziecięcego, dobieraniu firanek do sypialni i pielęgnowaniu ogródka, prawie jak normalna rodzina. Eddie rozpoczął pracę w roli tatuatora, spełniając dawne marzenie, a resztę czasu spędzając na opiece nad Rose i Pablo, dwoma gwiazdkami w jego życiu i jedynym, co tak naprawdę się dla niego liczyło. Chciał spędzić z nimi resztę życia i najwidoczniej było to odwzajemnione, jako że dwa miesiące po zaręczynach obiecywali sobie wieczność nad wodospadem Niagara. Po przejściu nad rzucanymi przez biurokrację kłodami, po kilku miesiącach stał się oficjalnym opiekunem prawnym Rose, co zaraz obok ślubu stało się najważniejszym wydarzeniem w jego życiu. Sielanka ta musiała jednak kiedyś dobiec końca, oboje byli tego świadomi, chociaż próbowali wierzyć, że mają jeszcze czas. Otóż organizacje przestępcze nie patrzą zbyt przychylnie na zdrajców ogrywających ich na grube pieniądze i gdy tylko okazało się, że ponownie mają ich na ogonie, wynieśli się do Kanady, śladem młodszego brata Pablo. Potrzebowali bezpiecznej przystani i wsparcia zaufanej osoby by raz a dobrze zamknąć ten rozdział życia i odzyskać spokój ducha.
Well, I do
When the world was asleep
W domu rodziny Sahin jedynie noce zdawały się zapewniać chwilę wytchnienia. Uchylone okno z podziurawioną moskitierą wpuszczało odrobinę świeżego powietrza, usilnie starającego się poruszyć ścianę dymu papierosowego i zatęchłej wilgoci wypełniającej pomieszczenia, a jedyny hałas dobiegał od sporadycznie przemierzających ulice aut. Poplamiona, podarta tapeta w niegdyś eleganckie wzory odbijała pochrapywanie pogrążonych w niespokojnym, przyprawionym procentami śnie członków rodziny i gości. Ich w domu nigdy nie brakowało. Edward od najmłodszych lat otoczony był zarówno licznym kuzynostwem, jak i ciotkami i wujkami, którzy dzielili z jego rodzicami jedynie wspólne zainteresowania. Parterowy domek z teoretycznie ograniczoną przestrzenią dawał radę pomieścić większą ilość ludzi niż powinien, w porze nocnej pozwalając jednak na swobodne znalezienie miejsca do spania i oddech. Bowiem gdy tylko zachodziło słońce ojciec Edwarda wraz z resztą dojrzałych mężczyzn, zarówno z rodziny, jak i spoza, wybywał do pracy, z której wracał dopiero nad ranem, bądź w godzinach popołudniowych. Zwyczajowo mijał się w drzwiach z dzieciakami wychodzącymi do szkoły, a gdy te wracały, w salonie i ogródku huczała już kolejna biesiada. Matka i siostra dbały by Edward był najedzony i ubrany, a wraz z wiekiem ojciec wraz z wujkami zaczął brać kontrolę nad jego edukacją i przystosowaniem do dalszego życia - na swój własny sposób. Zanim młody Sahin przeczytał w szkole swoje pierwsze dzieło Shakespeare'a, potrafił już rozłożyć na części pierwsze glocka i trafiał nożami w sam środek wystawionej w ogrodzie tarczy. Niejednokrotnie wylądował na dywaniku u dyrektora za odpowiedzenie pięściami na prosty werbalny przytyk ze strony rówieśnika, chociaż w domu zamiast nagany otrzymywał za to poklepanie po ramieniu i dumne skinienie głową. Potrafił się obronić i nie uciekał przed konfrontacją, a to zdawało się liczyć najbardziej.
There are things that we can have
But can't keep if they say
Rodzeństwo Sahin trzymało się razem. Skrajnie odmienne oczekiwania ze strony rodziców stworzyły między Edwardem i jego siostrą niezaprzeczalną przepaść, podobnie jak pięcioletnia różnica wieku, jednak na koniec dnia zawsze mieli tylko siebie. Rozumieli się bez słów, wspierali się samym byciem obok i żadne z nich nie naciskało. Wychowywali się pod jednym dachem, rozumieli doskonale czym kończyło się posiadanie zbyt długiego języka, a ściany miały uszy, więc jeśli raz na jakiś czas Edward otrzymał pod stołem dodatkowy kawałek chleba, albo kładł się na jej ramieniu by zwyczajnie go objęła, nikt nie pisnął o tym słowa. Nawet jeśli niewiele rozmawiali, oboje wiedzieli, że są na jednym wózku, niosą w sobie te same sekrety, tę samą krzywdę zżerającą ich od środka i z czasem oboje zaczęli pękać. Edward z miesiąca na miesiąc stawał się coraz bardziej agresywny, zamknięty w sobie, jego cierpliwość do reszty świata zanikała, a najlepszym kompanem stała się dla niego cisza. Z boku obserwował jak już prawie pełnoletnia Aylin sypie się w oczach. Pogłębiające się worki pod oczami i gwałtowny spadek wagi krzyczały jak syreny alarmowe, a coraz rzadsze wizyty w domu rodzinnym jedynie pogarszały sprawę. Zanim Edward znalazł sposób by do niej dotrzeć i jej pomóc, było już za późno.
Who cares if one more light goes out
In the sky of a million stars? It flickers, flickers
Miał czternaście lat, kiedy ostatni raz żegnał się z siostrą nad świeżo usypanym grobem. Nie czuł nic, kiedy rodzice prowadzili go z powrotem do domu, sugerując że miał o niej zapomnieć i wrócić do normalności. Nie mrugnął okiem nawet, gdy zainteresowana sytuacją Aylin opieka społeczna spadła na ich dom i pozbawiła jego rodziców wszelkich praw do opieki nad dziećmi. Następne miejsce jakie przyszło mu nazywać domem było równie przepełnione co poprzednie, jednak tym razem tylko nieletnimi. I teraz to on zatruwał powietrze dymem z chowanej pod materacem paczki papierosów. Nie pisnął słowa do przydzielonych przez dom dziecka terapeutów, a im nie zależało na tyle, by naciskać. Dokończył szkołę średnią snując się jak cień, a gdy tylko wykopali go na bruk, skorzystał z dawnych kontaktów ojca i zakręcił się w The Serpent Circle, zaczynając od najniższych rang. Doświadczenie w drobnej dilerce i kradzieżach zapewniło mu miejsce wśród osób zajmujących się pracą w terenie i od tego momentu spędzał dnie na rozbojach, wyłudzeniach i robieniu porządku z dłużnikami. Był w tym dobry, nie posiadał skrupułów i nie zostawiał po sobie śladów, co zapewniło mu stabilną posadkę i możliwość ułożenia sobie życia. Chociaż nigdy nie starał się planować przyszłości, podświadomie zaczął łączyć własną z pięciem się po szczeblach wśród Węży i wszystko zapowiadało się iść zgodnie z tym założeniem.
Who cares when someone's time runs out
If a moment is all we are? Or quicker, quicker?
Ciężko stwierdzić kiedy dokładnie zaczęło mu zależeć. Kiedy przypadkowo poznany chłopak stał się dla niego kimś więcej niż tylko współpracownikiem. Widywali się sporadycznie, czasem wymienili kilka słów, z czasem zarywając noce by tylko nie musieć przerywać rozmowy, aż wylądowali razem w terenie, co przyniosło kolejny zestaw problemów - uczucia. Zaczęło się od chęci zapewnienia Pablo ochrony, upewnienia się, że nic mu nie zagraża, posiadania go zawsze gdzieś w zasięgu wzroku by w razie czego być w stanie zareagować. Później zaczął tęsknić, kiedy nie widzieli się zbyt długo, co przemieszane ze strachem o jego bezpieczeństwo tworzyło przytłaczającą mieszankę, wybuchającą w formie nieopanowanego entuzjazmu i motyli w brzuchu, gdy tylko mieli okazję się zobaczyć. Wpadał szybko i gwałtownie, a kiedy w końcu mógł otwarcie złapać go za rękę, miał wrażenie, że wszystko w jego życiu znajdowało się na swoim miejscu. Niezależnie od napięć rosnących w ich organizacji, od ryzykowania zdrowiem za każdym razem jak wychodzili do pracy, nawet od faktu, że Pablo miał w drodze dziecko - nie miał najmniejszych wątpliwości, że dadzą sobie radę. Musieli.
Kiedy wszystko posypało się wkoło nich wraz z pierwszym wystrzałem rozpoczynającym wojnę o terytorium i zostali postawieni przed potrzebą zajęcia się Rose na pełen etat, nie pozwolili sobie nawet na moment zawahania. Od tego momentu najważniejsze było zapewnienie bezpieczeństwa i godnego życia małemu zawiniątku, które Eddie już wtedy traktował jak swoje.
Who cares if one more light goes out?
Zaledwie kilka miesięcy później kupowali dom w Maine z funduszy przelanych z kont TSC. Od tego momentu ich życie zwolniło, mogli skupić się na ozdabianiu pokoju dziecięcego, dobieraniu firanek do sypialni i pielęgnowaniu ogródka, prawie jak normalna rodzina. Eddie rozpoczął pracę w roli tatuatora, spełniając dawne marzenie, a resztę czasu spędzając na opiece nad Rose i Pablo, dwoma gwiazdkami w jego życiu i jedynym, co tak naprawdę się dla niego liczyło. Chciał spędzić z nimi resztę życia i najwidoczniej było to odwzajemnione, jako że dwa miesiące po zaręczynach obiecywali sobie wieczność nad wodospadem Niagara. Po przejściu nad rzucanymi przez biurokrację kłodami, po kilku miesiącach stał się oficjalnym opiekunem prawnym Rose, co zaraz obok ślubu stało się najważniejszym wydarzeniem w jego życiu. Sielanka ta musiała jednak kiedyś dobiec końca, oboje byli tego świadomi, chociaż próbowali wierzyć, że mają jeszcze czas. Otóż organizacje przestępcze nie patrzą zbyt przychylnie na zdrajców ogrywających ich na grube pieniądze i gdy tylko okazało się, że ponownie mają ich na ogonie, wynieśli się do Kanady, śladem młodszego brata Pablo. Potrzebowali bezpiecznej przystani i wsparcia zaufanej osoby by raz a dobrze zamknąć ten rozdział życia i odzyskać spokój ducha.
Well, I do
Ciekawostki
- Przez kilka lat zajmował się kradzieżą aut, skąd posiada pewną wiedzę na temat ich działania. Jest w stanie nie tylko odpalić silnik bez kluczyków, ale też naprawić drobne usterki.
- Pochodzi z rodziny imigrantów z Turcji, przy czym jego ojciec jest w połowie Koreańczykiem, a matka Rosjanką. Mimo tego nie zna ani słowa w języku innym niż angielski (poza odrobiną hiszpańskiego podłapanego od Pablo).
- Jego ulubionym napojem jest mleko czekoladowe w kartoniku.
- Ma miękkie serce względem zwierząt, zawsze wystawia przed drzwiami miski z wodą i karmą dla bezdomnych kotów, które zdarza mu się zabierać do środka w zimne lub deszczowe dni.
- Większość swoich tatuaży wykonał sam, albo z pomocą znajomych, włącznie z jednym zrobionym przez Pablo. Pierwszą styczność z tuszem miał w wieku 18 lat i niedługo później zrobił cały swój rękaw. Początkowo nadgarstek i dłoń lewej ręki owijał mu wąż symbolizujący przynależność do organizacji, co z czasem zakrył różą na cześć Rose i napisem "freedom".
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
niskizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
tak