Pagliacci - prologo
: pn sie 18, 2025 9:55 pm
Nie interesowała się sprawami innych osób z organizacji, tak długo, jak nie była oficjalnie wprowadzona. Bo wtedy to na pewno nie były jej rzeczy na liście do zrobienia. O problemach Salvatora (oryginalnego) juniora zdążyła usłyszeć, bo zawsze ktoś uważał, że podzielenie się czym poufnym jakoś poprawi relacje na przyszłość, przyjazna papuga widać w ich mniemaniu, to skuteczniejsza papuga. Nie wyprowadzała z błędu, Febe traktowała ludzi w kategoriach czy warto palić dla nich środki czy już stali się nieprzydatną kartą, nie inaczej będzie z nią, gdy przytrafi jej się fałszywy krok lub błąd. Ale inna sprawa, że strasznie plotki się rozchodzą po tym światku, tym szybciej, im więcej męskich mężczyzn spotykało się w jednym miejscu. Oczywiście w całkowitym zaufaniu i nigdy nikt tego nie wiedział od tamtego drugiego. Wsunęła tę nowinkę do mentalnej przegródki, że trzeba czekać na rozwój sytuacji, a mimo to nie była pewna po co wezwał ją tu Ernest.
Do restauracji weszła po porze lunchu, gdy był spokojniejszy już ruch, bo dopiero personel szykował się do kolacji. Nie określił jej czasu, więc Febe z bardzo leciutką satysfakcją przyszła, wtedy gdy było jej wygodnie, jednak zadowolenie znikało, bo to jednak ona musiała się fatygować. A raczej zniknęłoby, gdyby przywiązywała do tego wagę.
Od recepcjonistki przejął ją maitre d', bez pytania poprowadził ją do Ernesta, stały personel znał przewijające się tu twarze, a Archeo stanowiło miejsce prowadzenia różnych interesów. Na dziś skończyła pracę dla kancelarii, odesłała asystenta, przynajmniej ktoś korzystał cudownie darowanych godzin. Jej zostało czekać by się wyklarowało do czego będzie potrzebna i w jakim nastroju będzie Ernest, poza tym, że standardowo będzie w stanie wzmożonej irytacji.
ernest salvatore
Do restauracji weszła po porze lunchu, gdy był spokojniejszy już ruch, bo dopiero personel szykował się do kolacji. Nie określił jej czasu, więc Febe z bardzo leciutką satysfakcją przyszła, wtedy gdy było jej wygodnie, jednak zadowolenie znikało, bo to jednak ona musiała się fatygować. A raczej zniknęłoby, gdyby przywiązywała do tego wagę.
Od recepcjonistki przejął ją maitre d', bez pytania poprowadził ją do Ernesta, stały personel znał przewijające się tu twarze, a Archeo stanowiło miejsce prowadzenia różnych interesów. Na dziś skończyła pracę dla kancelarii, odesłała asystenta, przynajmniej ktoś korzystał cudownie darowanych godzin. Jej zostało czekać by się wyklarowało do czego będzie potrzebna i w jakim nastroju będzie Ernest, poza tym, że standardowo będzie w stanie wzmożonej irytacji.
ernest salvatore