- 
				 prawniczka, specjalistka od wyciągania z bagna i doradczyni, jak w ogóle w nie nie wpaść, okazjonalne ataki paniki i lękunieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona, jejpostaćautor prawniczka, specjalistka od wyciągania z bagna i doradczyni, jak w ogóle w nie nie wpaść, okazjonalne ataki paniki i lękunieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona, jejpostaćautor
Do restauracji weszła po porze lunchu, gdy był spokojniejszy już ruch, bo dopiero personel szykował się do kolacji. Nie określił jej czasu, więc Febe z bardzo leciutką satysfakcją przyszła, wtedy gdy było jej wygodnie, jednak zadowolenie znikało, bo to jednak ona musiała się fatygować. A raczej zniknęłoby, gdyby przywiązywała do tego wagę.
Od recepcjonistki przejął ją maitre d', bez pytania poprowadził ją do Ernesta, stały personel znał przewijające się tu twarze, a Archeo stanowiło miejsce prowadzenia różnych interesów. Na dziś skończyła pracę dla kancelarii, odesłała asystenta, przynajmniej ktoś korzystał cudownie darowanych godzin. Jej zostało czekać by się wyklarowało do czego będzie potrzebna i w jakim nastroju będzie Ernest, poza tym, że standardowo będzie w stanie wzmożonej irytacji.
ernest salvatore
- 
				 mnie nie wkurwiaj mnie nie wkurwiaj nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Wygodnie bardzo było tak żyć, jeśli kiedykolwiek aresztują po kolei każdego z tej mafii, to jego wsadzą po prostu za współudział. W czym? We wszystkim i w niczym.
Ani z niego Pinky ani Mózg, był tylko mafijnym księciem z Mediolanu. Swoją drogą nie lubił tej formy, za każdym razem gdy był jeszcze pytany przez kogoś z jakiegoś powodu skąd pochodził, to odpowiadał Milano.
Mediolan, też kurwa coś.
Ale to był teraz jego najmniejszy problem. Minęło parę miesięcy więc wyszedł w końcu do siebie samego z inicjatywą, aby sprawę pchnąć dalej, wyrzucenie Meredith z domu nie domknęło sprawy, to było dopiero prologo.
- Ah, Febe Cabra. - Ernest wzrok podnosi znad biurka, zdejmując dłoń z łysej głowy i wskazując na fotel przed nim. Od lat ścinał się na jeżyka, czy tam golił, bo nie lubił swoich włosów, kręciły się i wyglądał jak putto, a z niego bardziej putana.
- Głodna? Spragniona? - Wszystko na koszt firmy, Ernest już wstaje okrążając biurko, aby podejść do barku pod ścianą, europejski (oczywiście) mebel elegancki lakierowany na wysoki połysk.
- Mam do ciebie sprawę półprywatną. - W jakikolwiek Febe nastrój Ernesta celowała, może i trafiła, ale przecież na niej się wyżywać nie będzie, wkurw w oczach wieczny to inna sprawa, ale potrafił zachować nieznośnie śródziemnomorską serdeczność. Czy była szczera, to już inna dyskusja.
Febe Cabra
- 
				 prawniczka, specjalistka od wyciągania z bagna i doradczyni, jak w ogóle w nie nie wpaść, okazjonalne ataki paniki i lękunieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona, jejpostaćautor prawniczka, specjalistka od wyciągania z bagna i doradczyni, jak w ogóle w nie nie wpaść, okazjonalne ataki paniki i lękunieobecnośćniewątki 18+takzaimkiona, jejpostaćautor
Skinęła na powitanie, tożsamość się zgadzała i zajęła wskazane miejsce.
- Kawa i woda wystarczą. - Miła kurtuazja proponowanie posiłku, ale nie po tu przyszła, nie to był powód jej wezwania. Poza tym im szybciej przejdą do sprawy, tym lepiej. Nie widziała sensu w nawiązywaniu jakiś bliższych czy koleżeńskich relacji z innym z rodziny, choć nie podejrzewała się o to, jednak istniał cień szansy, że w razie problemu może to zaburzyć osąd. Poza tym łamało to jej wewnętrzną zasadę o nieodsłanianiu się.
- Rozumiem - półprywatna, nic nie było takie do końca, gdy więzy krwi predysponowały ich do siedzenia w interesie, ale nie myliła się, że chodziło o sprawę z pogłosek. - Niezależnie od charakteru sprawa jest objęta klauzulą poufności. - Można było się żachnąć, że szkoda czasu na oczywistości, jednak była przywiązana do rytuałów.
ernest salvatore

