Let's talk about it
: pt sie 22, 2025 10:57 am
Wyjątkowy był to wieczór dla Karriona, ponieważ pierwszy raz od tygodni był w domu przed godziną 19 i nie tylko po to, by się przespać. Kilku adeptów boksu odwołało swoje zajęcia, ruch był mniejszy niż zazwyczaj, a i sam Mercer nie miał żadnych planów zastępczych, toteż postanowił wrócić do domu wcześniej, by zjeść jakąś normalną, nieknajpową kolację i przy tym odbyć wieczorny trening na domowej siłowni.
Wszedł do domu chwilę przed 19, ściągnął buty i poszedł od razu przebrać się w coś wygodniejszego, chcąc przejść do ćwiczeń możliwie jak najszybciej. Narzucił na siebie wyłącznie czarne spodenki, zdając sobie sprawę z tego, że może czuć się komfortowo we własnych czterech ścianach i poszedł do jednego z pomieszczeń, które służyło mu za siłownię.
Po krótkiej rozgrzewce od razu przeszedł do podnoszenia ciężarów: najpierw hantle, później podciąganie się na drążku, a na samym końcu sztanga. Dziesiątki powtórzeń i serii, które wychodziły mu niemal automatycznie - przez lata bowiem trenował tak niemal dzień w dzień, więc nie było to dla niego nic zaskakującego. Po zakończeniu kariery nie porzucił treningu, więc ciało było w dalszym ciągu przyzwyczajone do podejmowania dużego wysiłku fizycznego.
Miał już robić ostatnią serię na sztandze, gdy nagle rozległ się dźwięk dzwonka domofonu. Mercer natychmiast chwycił telefon i zerknął przez kamerę, kto o tej porze się do niego dobija. Dostrzegając w niej samochód, w którym siedziała Elodie, mimowolnie uśmiechnął się lekko i zdalnie z pomocą smartfona otworzył jej bramę, by mogła wjechać na jego posesję.
Podniósł się do pozycji stojącej i udał się w kierunku drzwi wejściowych, uprzednio zaliczając łazienkę, w której umył ręce oraz przepłukał twarz, schładzając się tym samym. Na szyję powiesił ręcznik, w który co jakiś czas wycierał twarz z kropel wody i potu, po czym udał się otworzyć drzwi swojemu gościowi.
Jego oczom ukazała się Elodie w całej swojej okazałości: pewna siebie, nieco wyzywająca, a jednocześnie z tym charakterystycznym wyrazem twarzy, który towarzyszył jej, gdy czegoś chciała. Mercer oparł się o framugę i przechylił lekko głowę.
- Nie w Mediolanie na jakimś pokazie? - zagadał, zdając sobie sprawę, że brunetka w Toronto nie bywała aż tak często z racji swojej pracy. - Mogłaś uprzedzić, że przyjedziesz. Nie sprzątałbym - poruszył wymownie brwią sugerując jej to, co było znane tylko między nimi.
Przesunął się na bok i przepuścił ją, by mogła wejść do jego domu. Skorzystał wtedy z okazji, by ostentacyjnie prześwietlić wzrokiem jej pośladki oraz pomyśleć, co ją tu sprowadza.
- Napijesz się czegoś? - spytał kurtuazyjnie, oczekując od kobiety konkretnej informacji - po co przyjechała do niego teraz i to bez wcześniejszej zapowiedzi.
Elodie Bergeron
Wszedł do domu chwilę przed 19, ściągnął buty i poszedł od razu przebrać się w coś wygodniejszego, chcąc przejść do ćwiczeń możliwie jak najszybciej. Narzucił na siebie wyłącznie czarne spodenki, zdając sobie sprawę z tego, że może czuć się komfortowo we własnych czterech ścianach i poszedł do jednego z pomieszczeń, które służyło mu za siłownię.
Po krótkiej rozgrzewce od razu przeszedł do podnoszenia ciężarów: najpierw hantle, później podciąganie się na drążku, a na samym końcu sztanga. Dziesiątki powtórzeń i serii, które wychodziły mu niemal automatycznie - przez lata bowiem trenował tak niemal dzień w dzień, więc nie było to dla niego nic zaskakującego. Po zakończeniu kariery nie porzucił treningu, więc ciało było w dalszym ciągu przyzwyczajone do podejmowania dużego wysiłku fizycznego.
Miał już robić ostatnią serię na sztandze, gdy nagle rozległ się dźwięk dzwonka domofonu. Mercer natychmiast chwycił telefon i zerknął przez kamerę, kto o tej porze się do niego dobija. Dostrzegając w niej samochód, w którym siedziała Elodie, mimowolnie uśmiechnął się lekko i zdalnie z pomocą smartfona otworzył jej bramę, by mogła wjechać na jego posesję.
Podniósł się do pozycji stojącej i udał się w kierunku drzwi wejściowych, uprzednio zaliczając łazienkę, w której umył ręce oraz przepłukał twarz, schładzając się tym samym. Na szyję powiesił ręcznik, w który co jakiś czas wycierał twarz z kropel wody i potu, po czym udał się otworzyć drzwi swojemu gościowi.
Jego oczom ukazała się Elodie w całej swojej okazałości: pewna siebie, nieco wyzywająca, a jednocześnie z tym charakterystycznym wyrazem twarzy, który towarzyszył jej, gdy czegoś chciała. Mercer oparł się o framugę i przechylił lekko głowę.
- Nie w Mediolanie na jakimś pokazie? - zagadał, zdając sobie sprawę, że brunetka w Toronto nie bywała aż tak często z racji swojej pracy. - Mogłaś uprzedzić, że przyjedziesz. Nie sprzątałbym - poruszył wymownie brwią sugerując jej to, co było znane tylko między nimi.
Przesunął się na bok i przepuścił ją, by mogła wejść do jego domu. Skorzystał wtedy z okazji, by ostentacyjnie prześwietlić wzrokiem jej pośladki oraz pomyśleć, co ją tu sprowadza.
- Napijesz się czegoś? - spytał kurtuazyjnie, oczekując od kobiety konkretnej informacji - po co przyjechała do niego teraz i to bez wcześniejszej zapowiedzi.
Elodie Bergeron