Jedno zdjęcie to twoja szuflada, drugie to wysypisko na Filipinach
: sob sie 23, 2025 12:49 am
Odprawa trwała dwadzieścia minut, razem z kapitanem rozdali sprawy do prowadzenia, dodatkowe pięć minut zajęła im dyskusja na temat ostatniego koncertu Ozzy'ego Osbourne'a. Niektóre sprawy miały swoje priorytety i należało to zrozumieć. Ozzy zawinął się po tym, jak wykonał swoją robotę, oni może też powinni w końcu zająć się swoją, może nawet w rytmach Black Sabbath.
Usiadł do biurka przeglądając akta sprawy, którą zajmował się już jakiś czas, wszystko posuwało się do przodu powoli ze względu na biurokrację, prokuratura musiała wydać odpowiednie nakazy, wszystko przechodziło przez kolejnych urzędników, którzy stawiali kolejne pieczątki; w końcu udało się zdobyć nakaz doprowadzenia Anthony'ego Baudlaire'a, handlarza dzieł sztuki na przesłuchanie.
Nie było to niezbędne, ale przydałby mu się niewielki portret psychologiczny sprawcy, żeby mieć możliwość zaskoczenia go. Postanowił zacząć od pokoju socjalnego i zrobienia kawy z ekspresu, w zasadzie to dwóch, jednej dla siebie, drugiej dla Diane, która zajmowała się profilerką. Zawsze czuł dyskomfort przy spotkaniach z nią; miał wrażenie, że go obserwuje i analizuje, a co gorsza - wyciąga jakieś wnioski. Te wnioski były najgorsze.
- Nie pamiętam czy z mlekiem, czy bez, Anderson - postawił kubek na jej biurku, przysiadając na jego krawędzi. - Potrzebna mi twoja pomoc, w środku są badania psychiatryczne i inne śmieci. Chcę aresztować gościa - ale nie wiedział, czy może. Wszystko musi być na papierze, a one tego nie lubił; ale wiedział, że zasad i przepisów nie przeskoczy. Akta położył obok kubka z kawą.
Przetarł twarz dłonią i westchnął, Diane jeszcze nie wiedziała, że zamierzał zabrać ją w teren, to miała być niespodziewana niespodzianka, niekoniecznie chciana chyba pośród profilerów.
Diane Anderson
Usiadł do biurka przeglądając akta sprawy, którą zajmował się już jakiś czas, wszystko posuwało się do przodu powoli ze względu na biurokrację, prokuratura musiała wydać odpowiednie nakazy, wszystko przechodziło przez kolejnych urzędników, którzy stawiali kolejne pieczątki; w końcu udało się zdobyć nakaz doprowadzenia Anthony'ego Baudlaire'a, handlarza dzieł sztuki na przesłuchanie.
Nie było to niezbędne, ale przydałby mu się niewielki portret psychologiczny sprawcy, żeby mieć możliwość zaskoczenia go. Postanowił zacząć od pokoju socjalnego i zrobienia kawy z ekspresu, w zasadzie to dwóch, jednej dla siebie, drugiej dla Diane, która zajmowała się profilerką. Zawsze czuł dyskomfort przy spotkaniach z nią; miał wrażenie, że go obserwuje i analizuje, a co gorsza - wyciąga jakieś wnioski. Te wnioski były najgorsze.
- Nie pamiętam czy z mlekiem, czy bez, Anderson - postawił kubek na jej biurku, przysiadając na jego krawędzi. - Potrzebna mi twoja pomoc, w środku są badania psychiatryczne i inne śmieci. Chcę aresztować gościa - ale nie wiedział, czy może. Wszystko musi być na papierze, a one tego nie lubił; ale wiedział, że zasad i przepisów nie przeskoczy. Akta położył obok kubka z kawą.
Przetarł twarz dłonią i westchnął, Diane jeszcze nie wiedziała, że zamierzał zabrać ją w teren, to miała być niespodziewana niespodzianka, niekoniecznie chciana chyba pośród profilerów.
Diane Anderson