Garrett Cage
: sob sie 23, 2025 10:04 am
Garrett Cage


data i miejsce urodzenia
10/04/2000 I Toronto, Kanadazaimki
Męskiezawód
Bezrobotnymiejsce pracy
Brakorientacja
Heteroseksualnydzielnica mieszkalna
Greektownpobyt w toronto
Całe życie (wyłączając rok w Arizonie)umiejętności
W pierwszej kolejności warto podkreślić jego umiejętności koszykarskie. Gdyby nie kontuzja, jest spora szansa, że grałby teraz zawodowo. Poza tym jest świetnym kucharzem, ma prawo jazdy na samochody osobowe, świetnie odnajduje się w towarzystwie, potrafi nawijać makaron na uszy. Zna się na samochodach, lubi w nich grzebać.słabości
Nie jest zbyt dobrym pisarzem. Nie potrafi przelewać myśli na papier. Ma też problem ze sprzątaniem - robi to niedbale. Zdarza mu się też mieć słomiany zapał do pewnych rzeczy. Nie lubi też zwierząt, czy może raczej - nie ma do nich podejścia.Urodził się i wychował w Toronto w rodzinie, która może nie należała do najbogatszych w regionie, ale z pewnością uchodziła za coś więcej niż kanadyjską klasę średnią. To właśnie dzięki temu mógł przeżyć dzieciństwo w spokoju, skupiając się jedynie na tym, by nie zawalić szkoły.
Już od najmłodszych lat interesowały go różne aktywności sportowe. Rodzice chcieli mu pomóc w rozładowaniu tego nadmiaru energii, toteż zapisywali go na różne zajęcia, jednak Garrett nigdzie nie mógł zagrzać swojego miejsca. Dopiero gdy zderzył się z koszykówką, pokochał ten sport niemal od pierwszej sekundy.
Szybko zdobył zaufanie trenera, ponieważ dostrzeżono w nim potencjał, który przez lata był dobrze rozwijany. Garrett piął się w górę w hierarchii szkolnej, zostając z czasem kapitanem drużyny. Kilka razy na mecze jego drużyny zostali wysłani skauci z klubów w regionie, czy nawet wysłannicy ligi uniwersyteckiej NCAA, którzy już zawczasu chcieli poznać się z "lokalnym talentem". Nie kryto się bowiem z tym, że chodziło głównie o sporządzenie raportu z gier właśnie Garretta.
Szkołę średnią zaczął zatem z przytupem i już na pierwszym roku został nie tylko głównym rozgrywającym drużyny, ale także jej kapitanem, przewyższając umiejętnościami wszystkich wokół. Do historii przeszedł jego 61-punktowy występ w rozgrywkach ogólnokrajowych przeciw topowej szkole średniej z Vancouver. To wtedy został zaproszony na rozmowę przez wysłanników uniwersytetów Duke oraz Kentucky, którzy chcieli wybadać temat, czy interesuje go w ogóle stypendium na tych prestiżowych, koszykarskich uczelniach.
I wtedy stała się tragedia - na jednym z treningów zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. To spowodowało, że ponad pół roku spędził na leczeniu urazu, co zostało poprzedzone operacją. Stracił niemal cały drugi rok i powrócił do gry dopiero w trzecim. I szło mu całkiem nieźle przez pierwsze trzy miesiące sezonu. Niestety kontuzja odnowiła się podczas jednego ze spotkań i Garretta znów czekała przerwa. To wszystko wywołało kryzys w jego życiu i przez to też rekonwalescencja zajęła trochę dłużej niż przewidywano.
Chwilę po zgodzie od lekarzy na wznowienie treningów... zerwał więzadło trzeci raz. To był koniec jego kariery, o czym Cage doskonale wiedział. I mimo tego, że po trzeciej operacji udało mu się wrócić do pełni sprawności, przegapił etap, w którym odbywała się rekrutacja na uczelnie. Uniwersytety wycofały wszystkie oferty, które składały mu jeszcze 2 czy 3 lata wcześniej i choć ostatecznie udało mu się załapać do drużyny w Arizona State University, praktycznie w ogóle tam nie grał.
Rzucił studia już po pierwszym roku, co zbiegło się z tragiczną śmiercią jego rodziców w wypadku samochodowym i tym samym odziedziczył po nich sporą firmę z branży samochodowej. Swoje udziały odsprzedał, nie czując się ani na siłach, ani kompetentny do tego, by poprowadzić biznes i po powrocie do Toronto zajął się trwonieniem majątku. Zaczął intensywny okres imprez obfitujących w alkohol, narkotyki i wątpliwe znajomości.
Opamiętał się dopiero po kilku latach, gdy przypadkowo wstąpił do lokalnego klubu MMA i zaczął ćwiczyć sztuki walki. To pomogło mu odciąć się od toksycznego środowiska oraz nie przepuścić wszystkich środków, które odziedziczył. Stanął na nogi, skupił się na swoim rozwoju i postanowił w końcu zrobić coś porządnego ze swoim życiem - znaleźć pracę.
Aplikował w wiele miejsc, jednak przez brak doświadczenia i kwalifikacji, nie mógł złapać niczego fajnego. A, że miał jeszcze całkiem sporo pieniędzy na koncie, to nie imał się pracy w branżach, które przyjmowały wszystkich jak leci, ponieważ nie wymagali niczego poza dostępnością. Wysłał też dziesiątki listów intencyjnych oraz CV do klubów, uniwersytetów i szkół średnich, starając się o posady orbitujące wokół koszykówki. Bez efektu.
Dziś ma 25 lat na karku, niedoszłą karierę koszykarską za sobą oraz zajawkę do MMA, która pozwala mu utrzymać się na powierzchni. Szuka czegoś dla siebie, jednak nie ma parcia do podjęcia przypadkowej pracy, ponieważ stać go jeszcze na kilka lat bimbania za pieniądze rodziców.
- Poza koszykówką, która była jego największą miłością i przepustką do sławy, podjął też próby gry w lacrosse, bez większych sukcesów.
- Od blisko 3 lat regularnie odwiedza klub MMA, w którym trenuje. Nigdy by nie pomyślał, że tak mu się to spodoba.
- W wolnych chwilach czyta książki, głównie historyczne i biografie różnych postaci, jednak zdarza mu się również sięgać po thrillery polityczne oraz w mniejszym stopniu fantastykę.
- Po szkole średniej zajął się rozwalaniem rodzinnego majątku, nie skończył zatem żadnych studiów. Spróbował za to wielu narkotyków i używek, od których o dziwo się nie uzależnił.
- W liceum przydarzyła mu się jednorazowa przygoda z nauczycielką... która niedługo potem została wicedyrektorem szkoły.
- Kiedy ma trochę wolnego czasu, lubi wrócić do swoich ulubionych filmów czy seriali i obejrzeć je ponownie. Zdarzają się miesiące, w których częściej ogląda coś, co już zna niż jakieś nowości.
- Chciałby kiedyś zostać trenerem koszykówki, aplikował do wielu miejsc, np. do Toronto Raptors. Bezskutecznie.
Już od najmłodszych lat interesowały go różne aktywności sportowe. Rodzice chcieli mu pomóc w rozładowaniu tego nadmiaru energii, toteż zapisywali go na różne zajęcia, jednak Garrett nigdzie nie mógł zagrzać swojego miejsca. Dopiero gdy zderzył się z koszykówką, pokochał ten sport niemal od pierwszej sekundy.
Szybko zdobył zaufanie trenera, ponieważ dostrzeżono w nim potencjał, który przez lata był dobrze rozwijany. Garrett piął się w górę w hierarchii szkolnej, zostając z czasem kapitanem drużyny. Kilka razy na mecze jego drużyny zostali wysłani skauci z klubów w regionie, czy nawet wysłannicy ligi uniwersyteckiej NCAA, którzy już zawczasu chcieli poznać się z "lokalnym talentem". Nie kryto się bowiem z tym, że chodziło głównie o sporządzenie raportu z gier właśnie Garretta.
Szkołę średnią zaczął zatem z przytupem i już na pierwszym roku został nie tylko głównym rozgrywającym drużyny, ale także jej kapitanem, przewyższając umiejętnościami wszystkich wokół. Do historii przeszedł jego 61-punktowy występ w rozgrywkach ogólnokrajowych przeciw topowej szkole średniej z Vancouver. To wtedy został zaproszony na rozmowę przez wysłanników uniwersytetów Duke oraz Kentucky, którzy chcieli wybadać temat, czy interesuje go w ogóle stypendium na tych prestiżowych, koszykarskich uczelniach.
I wtedy stała się tragedia - na jednym z treningów zerwał więzadło krzyżowe w kolanie. To spowodowało, że ponad pół roku spędził na leczeniu urazu, co zostało poprzedzone operacją. Stracił niemal cały drugi rok i powrócił do gry dopiero w trzecim. I szło mu całkiem nieźle przez pierwsze trzy miesiące sezonu. Niestety kontuzja odnowiła się podczas jednego ze spotkań i Garretta znów czekała przerwa. To wszystko wywołało kryzys w jego życiu i przez to też rekonwalescencja zajęła trochę dłużej niż przewidywano.
Chwilę po zgodzie od lekarzy na wznowienie treningów... zerwał więzadło trzeci raz. To był koniec jego kariery, o czym Cage doskonale wiedział. I mimo tego, że po trzeciej operacji udało mu się wrócić do pełni sprawności, przegapił etap, w którym odbywała się rekrutacja na uczelnie. Uniwersytety wycofały wszystkie oferty, które składały mu jeszcze 2 czy 3 lata wcześniej i choć ostatecznie udało mu się załapać do drużyny w Arizona State University, praktycznie w ogóle tam nie grał.
Rzucił studia już po pierwszym roku, co zbiegło się z tragiczną śmiercią jego rodziców w wypadku samochodowym i tym samym odziedziczył po nich sporą firmę z branży samochodowej. Swoje udziały odsprzedał, nie czując się ani na siłach, ani kompetentny do tego, by poprowadzić biznes i po powrocie do Toronto zajął się trwonieniem majątku. Zaczął intensywny okres imprez obfitujących w alkohol, narkotyki i wątpliwe znajomości.
Opamiętał się dopiero po kilku latach, gdy przypadkowo wstąpił do lokalnego klubu MMA i zaczął ćwiczyć sztuki walki. To pomogło mu odciąć się od toksycznego środowiska oraz nie przepuścić wszystkich środków, które odziedziczył. Stanął na nogi, skupił się na swoim rozwoju i postanowił w końcu zrobić coś porządnego ze swoim życiem - znaleźć pracę.
Aplikował w wiele miejsc, jednak przez brak doświadczenia i kwalifikacji, nie mógł złapać niczego fajnego. A, że miał jeszcze całkiem sporo pieniędzy na koncie, to nie imał się pracy w branżach, które przyjmowały wszystkich jak leci, ponieważ nie wymagali niczego poza dostępnością. Wysłał też dziesiątki listów intencyjnych oraz CV do klubów, uniwersytetów i szkół średnich, starając się o posady orbitujące wokół koszykówki. Bez efektu.
Dziś ma 25 lat na karku, niedoszłą karierę koszykarską za sobą oraz zajawkę do MMA, która pozwala mu utrzymać się na powierzchni. Szuka czegoś dla siebie, jednak nie ma parcia do podjęcia przypadkowej pracy, ponieważ stać go jeszcze na kilka lat bimbania za pieniądze rodziców.
Ciekawostki
- Gdy trzeci raz zerwał więzadło krzyżowe w kolanie, miał taki moment, w którym był blisko depresji.- Poza koszykówką, która była jego największą miłością i przepustką do sławy, podjął też próby gry w lacrosse, bez większych sukcesów.
- Od blisko 3 lat regularnie odwiedza klub MMA, w którym trenuje. Nigdy by nie pomyślał, że tak mu się to spodoba.
- W wolnych chwilach czyta książki, głównie historyczne i biografie różnych postaci, jednak zdarza mu się również sięgać po thrillery polityczne oraz w mniejszym stopniu fantastykę.
- Po szkole średniej zajął się rozwalaniem rodzinnego majątku, nie skończył zatem żadnych studiów. Spróbował za to wielu narkotyków i używek, od których o dziwo się nie uzależnił.
- W liceum przydarzyła mu się jednorazowa przygoda z nauczycielką... która niedługo potem została wicedyrektorem szkoły.
- Kiedy ma trochę wolnego czasu, lubi wrócić do swoich ulubionych filmów czy seriali i obejrzeć je ponownie. Zdarzają się miesiące, w których częściej ogląda coś, co już zna niż jakieś nowości.
- Chciałby kiedyś zostać trenerem koszykówki, aplikował do wielu miejsc, np. do Toronto Raptors. Bezskutecznie.
zgoda na powielanie imienia
takzgoda na powielanie pseudonimu
takZgody MG
poziom ingerencji
niskizgoda na śmierć postaci
takzgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak