wings over whiskey
: śr sie 27, 2025 9:35 pm
Galen po powrocie z Teksasu był w świetnym humorze. A kiedy Galen Wyatt jest w dobrym humorze, to nagle sobie przypomina o swoich przyjaciołach. Charlotte spławiła go dość szybko wykręcając się randką z Cassianem. Postawił więc na Ryana, a zresztą miał do niego pewien interes, i nie wiązało się to wcale z wypadem do klubu ze striptizem, ani szalonym weekendem w Vegas. Było to coś bardziej poważnego, chociaż... weekendy w Vegas to też jest poważna sprawa!
Zadzwonił, a kilka godzin później siedział już w barze i popijał whiskey czekając na kumpla. Kovalski jeszcze będzie tego żałowała, że zamiast tu siedzieć z nimi, to wolała jakieś miłosne schadzki. Chociaż... zapewne stwierdziła, że z tą dwójką i ich ich wybujałymi ego, raczej nie zmieściłaby się przy stoliku.
Galen już posyłał słodkie uśmiechy barmance, a ona robiła do niego maślane oczy, typowo, dostał nawet darmową dolewkę, ale dał jej za to sowity napiwek. W przypadku Galena niby darmowe drinki i tak zawsze równały się super napiwek, wychodził na zero, albo nawet dokładał. Wstał kiedy zobaczył Ryana i pomachał do niego, bo było dość dużo ludzi, ale czemu się dziwić, to był piątek wieczór i tak dobrze, że znaleźli jakiekolwiek miejsca, a do tego przy barze, a do tego tuż obok tej ładnej barmanki, która miała na imię Candy.
- Stary, już myślałem, że nie przyjdziesz i wtedy bym musiał znaleźć sobie jakieś inne towarzystwo - rzucił i posłał słodki uśmiech Candy. Ona chyba też tak myślała, więc na pojawienie się Ryana fuknęła, jakby obrażona.
Ryan Lee
Zadzwonił, a kilka godzin później siedział już w barze i popijał whiskey czekając na kumpla. Kovalski jeszcze będzie tego żałowała, że zamiast tu siedzieć z nimi, to wolała jakieś miłosne schadzki. Chociaż... zapewne stwierdziła, że z tą dwójką i ich ich wybujałymi ego, raczej nie zmieściłaby się przy stoliku.
Galen już posyłał słodkie uśmiechy barmance, a ona robiła do niego maślane oczy, typowo, dostał nawet darmową dolewkę, ale dał jej za to sowity napiwek. W przypadku Galena niby darmowe drinki i tak zawsze równały się super napiwek, wychodził na zero, albo nawet dokładał. Wstał kiedy zobaczył Ryana i pomachał do niego, bo było dość dużo ludzi, ale czemu się dziwić, to był piątek wieczór i tak dobrze, że znaleźli jakiekolwiek miejsca, a do tego przy barze, a do tego tuż obok tej ładnej barmanki, która miała na imię Candy.
- Stary, już myślałem, że nie przyjdziesz i wtedy bym musiał znaleźć sobie jakieś inne towarzystwo - rzucił i posłał słodki uśmiech Candy. Ona chyba też tak myślała, więc na pojawienie się Ryana fuknęła, jakby obrażona.
Ryan Lee