Marciano Carrisoni
: czw sie 28, 2025 11:24 pm
Marciano Carrisoni


data i miejsce urodzenia
17.02.2001 I Milan (Włochy) zaimki
on/jegozawód
Fryzjermiejsce pracy
Salon fryzjerski Nicolettaorientacja
homodzielnica mieszkalna
Parkdalepobyt w toronto
Od kiedy skończył trzy latkaumiejętności
Gdyby się uprzeć po włosku mówi o wiele lepiej niż po angielsku; Kuchnię włoską ma w małym paluszku, gotuje niczym mistrz; Fryzjerskie rzemiosło nie stanowi dla niego najmniejszego problemu, panie, zrobi wszystko cokolwiek tylko chcesz; Wyszukiwanie największych modowych perełek w sklepach z odzieżą z drugiej ręki; Pisanie pesymistycznej poezji; Kaligrafia; Posiada niesamowitą płynność czytania (To od tego czytania na głos Dantego na wieczorkach literackich); Opieka nad dziećmi; Robienie sensualnych zdjęć na niebieską platformę; słabości
Krzyk, awantury, rękoczyny – kojarzą mu się tylko i wyłącznie z większością życia przez zachowanie ojca; Jakiekolwiek przedmioty ścisłe; Płacz; Brak pieniędzy (Przeraża go wizja biedy); Smutek młodszego rodzeństwa; Kompletnie nie szanuje samego siebie i traktuje się jak osobę gorszego sortu; Nierealistyczne oczekiwania wobec życia; Problem z nawiązywaniem zdrowych relacji, nigdy nie potrafi dostrzec toksyczności otaczających go ludzi; Niestabilność emocjonalna; Naiwność; Nonna Nicoletta kochała wracać wspomnieniami do Milanu i życia w ojczyźnie. Swoją miłość do kraju przelała w Marciano, który czuł się bardziej związany z rodzinną Italią niż z Kanadą. Jako dziecko z zapartym tchem wsłuchiwał się w opowieści o tym, gdy będąc małym brzdącem ganiał się ze starszą siostrą i bratem po uliczkach miasta. Podobno wtedy wydawał się najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. Jako ostatni z rodziny Carrisoni przyszedł na świat poza Kanadą.
Emigracja miała poprawić sytuację rodzinną, a koniec końców tylko ją pogorszyła; Oprócz dwójki starszego rodzeństwa, dorobił się jeszcze trójki młodszego. Finalnie stanowili wielodzietną rodzinę, w której gęb nie brakowało do wykarmienia. Mamma i Nonna pracowały jako fryzjerki, a ojciec łapał się każdej roboty, a swoją wypłatę finalnie przepijał. Jedyne co wyszło w życiu rodziców Marciano to ilość dzieci jaką spłodzili. Z każdym kolejnym awantury w domy się zwiększały, a on zaczynał coraz bardziej nienawidzić własnego ojca. Gardził nim, życzył mu wszystkiego co najgorsze, aby w końcu zniknął z ich życia.
Dzieciństwo upłynęło mu na wysłuchiwaniu ciągłych sprzeczek rodziców i zajmowaniem się młodszym rodzeństwem. Z bliżej niestwierdzonego powodu to właśnie on czuł się za nich odpowiedzialnym, bo najstarszy brat miał ich totalnie gdzieś. Może to godziny spędzone z Nonna zaraziły go pasją do fryzjerstwa i klasycznej literatury? Kto wie, ale dość szybko udało mu się odkryć swoje zawodowe powołanie. Szybko przejął od matki ogarnianie sióstr do przedszkola/szkoły. On mógł uczyć się wymyślniejszych fryzur, a ona dostała kilka minut spokoju w ciągu dnia, które wydawały się być na wagę złota.
Lata nastoletnie wcale nie przyniosły wytchnienia. Nie mógł nawet myśleć o bardziej zaawansowanej edukacji, dlatego dość świadomie zdecydował się pójść do szkoły fryzjerskiej. Za wszelką cenę przed każdym nauczycielem czy znajomym starał się ukryć sytuację w domu. Mamma nie chciała pomocy. Wystarczyło, że ojciec wdał się w podejrzane towarzystwo, wciągając w to przy okazji pierworodnego syna. Marciano tym bardziej wolał skupić się na reszcie rodziny niż przejmować się tym, co wyprawiała tamta dwójka.
Za ostatnie oszczędności, jakie zgromadziła Nonna, zdecydowali się otworzyć salon fryzjerski. Nie musieli szukać do niego pracowników skoro sama Nonna, Mamma i Marciano skutecznie zajmowali jego powierzchnię. (Przy okazji Marciano mógł w spokoju odbyć praktyki na „swoim” terenie.)
Nigdy nie miał wielkich marzeń. Po prostu chciał, aby jego najbliżsi byli szczęśliwi i nie musieli przejmować się tym, że na coś zabraknie im pieniędzy. Starsza siostra dość szybko znalazła miłość życia i po ukończeniu szkoły wzięła skromny ślub, wyprowadzając się z domu. Jej usamodzielnienie skutkowała osłabieniem rodzinnego budżetu, jednak póki co nie chcieli panikować. Jakoś sobie poradzą.
Najszczęśliwszym dniem na świecie okazał się ten, w którym ojciec i starszy brat zostali aresztowani. Brudne interesy nigdy nie kończyły się dobrze, a nawywijali tak, że zostali skazani na dobrych kilka lat. Marciano odetchnął, mógł skupić się na fryzjerstwie, bez przejmowania się awanturami w domu.
Życie układało się poprawnie. Skończył szkołę, jego umiejętności okazały się na tyle dobre, że klientów nigdy mu nie brakowało. Mógł kupować młodszemu rodzeństwu drobne prezenty, co prawda z drugiej ręki, ale liczył się gest. W chwilach kryzysu uciekał w stare książki, które przynosiły mu odrobinę radości.
Jakoś udałoby im się przetrwać. Dadzą sobie radę. Ale… Najpierw Nonna zachorowała, leki okazały się za bardzo kosztowne, jak na ich lichy budżet. Marciano nie chciał pozwolić na jakiekolwiek pożyczki. Chciał przejąć jej klientów i może jakoś im się uda to ogarnąć. Taką miał nadzieję.
Nadzieja matką głupich, a Marciano nigdy nie powinien jej ufać.
Czuł się zdesperowanym. Chciał zarabiać więcej pieniędzy, a jednocześnie nie chciał ładować się w żadne podejrzane gówno. Pomysł na sprzedawanie własnego ciała nadszedł nagle; Jeden z kolegów rzucił nazwę niebieskiej strony, wyśmiał dziewczyny, które pokazywały swoje wdzięki, a jednocześnie nie dowierzał, że ktoś płacił im tyle pieniędzy za same zdjęcia. Marcyś wpadł na szalony pomysł. Był całkiem ładny, miał jakieś tam branie, więc dlaczego nie spróbować? Wymyślił kompletnie niezwiązaną ze sobą nazwę użytkownika i zdecydował się na publikowanie zdjęć bez pokazywania twarzy. O dziwno cieszył się całkiem sporym zainteresowaniem, ale był to jego najpilniej strzeżony sekret.
Wszystkie pieniądze, jakie zarobił oddawał matce. Miało to pokryć leczenie Nonny, a także studia młodszego brata.
Skoro on upadł, nie chciał pozwolić na upadek swoich bliskich.
~ Ma uczulenie na sierść. Kiedyś myślał o posiadaniu zwierzaka, jednak alergia skutecznie mu to wybiła z głowy.
~ Uwielbia buszować po antykwariatach w poszukiwaniu starych książek. Stare wydania posiadają duszę, a nowe tylko i wyłącznie nudę.
~ Przerabia ubrania zakupione z drugiej ręki. Lubi wyglądać oryginalnie, a jednocześnie schludnie, więc dość sztywno trzyma się swojego wymyślonego dresscode.
~ Kocha filmy Frederica Felliniego i Silvany Mangano.
~ Nie pogardzi również współczesnymi, popularnymi produkcjami takimi jak Harry Potter, Więzień Labiryntu, cykl filmów o Godzilli czy Parku Jurajskim.
~ Lubi kwiaty, świeczki zapachowe i dyfuzory. Bez nich nie wyobraża sobie przytulnie urządzonego mieszkanka.
~ Fan opery, klasycznej poezji i literatury.
~ Lubi chodzić na wieczorki literackie.
Emigracja miała poprawić sytuację rodzinną, a koniec końców tylko ją pogorszyła; Oprócz dwójki starszego rodzeństwa, dorobił się jeszcze trójki młodszego. Finalnie stanowili wielodzietną rodzinę, w której gęb nie brakowało do wykarmienia. Mamma i Nonna pracowały jako fryzjerki, a ojciec łapał się każdej roboty, a swoją wypłatę finalnie przepijał. Jedyne co wyszło w życiu rodziców Marciano to ilość dzieci jaką spłodzili. Z każdym kolejnym awantury w domy się zwiększały, a on zaczynał coraz bardziej nienawidzić własnego ojca. Gardził nim, życzył mu wszystkiego co najgorsze, aby w końcu zniknął z ich życia.
Dzieciństwo upłynęło mu na wysłuchiwaniu ciągłych sprzeczek rodziców i zajmowaniem się młodszym rodzeństwem. Z bliżej niestwierdzonego powodu to właśnie on czuł się za nich odpowiedzialnym, bo najstarszy brat miał ich totalnie gdzieś. Może to godziny spędzone z Nonna zaraziły go pasją do fryzjerstwa i klasycznej literatury? Kto wie, ale dość szybko udało mu się odkryć swoje zawodowe powołanie. Szybko przejął od matki ogarnianie sióstr do przedszkola/szkoły. On mógł uczyć się wymyślniejszych fryzur, a ona dostała kilka minut spokoju w ciągu dnia, które wydawały się być na wagę złota.
Lata nastoletnie wcale nie przyniosły wytchnienia. Nie mógł nawet myśleć o bardziej zaawansowanej edukacji, dlatego dość świadomie zdecydował się pójść do szkoły fryzjerskiej. Za wszelką cenę przed każdym nauczycielem czy znajomym starał się ukryć sytuację w domu. Mamma nie chciała pomocy. Wystarczyło, że ojciec wdał się w podejrzane towarzystwo, wciągając w to przy okazji pierworodnego syna. Marciano tym bardziej wolał skupić się na reszcie rodziny niż przejmować się tym, co wyprawiała tamta dwójka.
Za ostatnie oszczędności, jakie zgromadziła Nonna, zdecydowali się otworzyć salon fryzjerski. Nie musieli szukać do niego pracowników skoro sama Nonna, Mamma i Marciano skutecznie zajmowali jego powierzchnię. (Przy okazji Marciano mógł w spokoju odbyć praktyki na „swoim” terenie.)
Nigdy nie miał wielkich marzeń. Po prostu chciał, aby jego najbliżsi byli szczęśliwi i nie musieli przejmować się tym, że na coś zabraknie im pieniędzy. Starsza siostra dość szybko znalazła miłość życia i po ukończeniu szkoły wzięła skromny ślub, wyprowadzając się z domu. Jej usamodzielnienie skutkowała osłabieniem rodzinnego budżetu, jednak póki co nie chcieli panikować. Jakoś sobie poradzą.
Najszczęśliwszym dniem na świecie okazał się ten, w którym ojciec i starszy brat zostali aresztowani. Brudne interesy nigdy nie kończyły się dobrze, a nawywijali tak, że zostali skazani na dobrych kilka lat. Marciano odetchnął, mógł skupić się na fryzjerstwie, bez przejmowania się awanturami w domu.
Życie układało się poprawnie. Skończył szkołę, jego umiejętności okazały się na tyle dobre, że klientów nigdy mu nie brakowało. Mógł kupować młodszemu rodzeństwu drobne prezenty, co prawda z drugiej ręki, ale liczył się gest. W chwilach kryzysu uciekał w stare książki, które przynosiły mu odrobinę radości.
Jakoś udałoby im się przetrwać. Dadzą sobie radę. Ale… Najpierw Nonna zachorowała, leki okazały się za bardzo kosztowne, jak na ich lichy budżet. Marciano nie chciał pozwolić na jakiekolwiek pożyczki. Chciał przejąć jej klientów i może jakoś im się uda to ogarnąć. Taką miał nadzieję.
Nadzieja matką głupich, a Marciano nigdy nie powinien jej ufać.
Czuł się zdesperowanym. Chciał zarabiać więcej pieniędzy, a jednocześnie nie chciał ładować się w żadne podejrzane gówno. Pomysł na sprzedawanie własnego ciała nadszedł nagle; Jeden z kolegów rzucił nazwę niebieskiej strony, wyśmiał dziewczyny, które pokazywały swoje wdzięki, a jednocześnie nie dowierzał, że ktoś płacił im tyle pieniędzy za same zdjęcia. Marcyś wpadł na szalony pomysł. Był całkiem ładny, miał jakieś tam branie, więc dlaczego nie spróbować? Wymyślił kompletnie niezwiązaną ze sobą nazwę użytkownika i zdecydował się na publikowanie zdjęć bez pokazywania twarzy. O dziwno cieszył się całkiem sporym zainteresowaniem, ale był to jego najpilniej strzeżony sekret.
Wszystkie pieniądze, jakie zarobił oddawał matce. Miało to pokryć leczenie Nonny, a także studia młodszego brata.
Skoro on upadł, nie chciał pozwolić na upadek swoich bliskich.
Ciekawostki
~ Włoch z krwi i kości, uwielbia wtrącać w swoje wypowiedzi włoskie słówka. Czasami podkręca swojego zachowanie tak, aby zgrywać jeszcze bardziej stereotypowego Włocha.~ Ma uczulenie na sierść. Kiedyś myślał o posiadaniu zwierzaka, jednak alergia skutecznie mu to wybiła z głowy.
~ Uwielbia buszować po antykwariatach w poszukiwaniu starych książek. Stare wydania posiadają duszę, a nowe tylko i wyłącznie nudę.
~ Przerabia ubrania zakupione z drugiej ręki. Lubi wyglądać oryginalnie, a jednocześnie schludnie, więc dość sztywno trzyma się swojego wymyślonego dresscode.
~ Kocha filmy Frederica Felliniego i Silvany Mangano.
~ Nie pogardzi również współczesnymi, popularnymi produkcjami takimi jak Harry Potter, Więzień Labiryntu, cykl filmów o Godzilli czy Parku Jurajskim.
~ Lubi kwiaty, świeczki zapachowe i dyfuzory. Bez nich nie wyobraża sobie przytulnie urządzonego mieszkanka.
~ Fan opery, klasycznej poezji i literatury.
~ Lubi chodzić na wieczorki literackie.
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
niskizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
nie