Strona 1 z 1

Nikt i nigdy nie będzie cię kochał mocnej niż twoja starsza siostra

: sob sie 30, 2025 8:56 pm
autor: Aislynne Lennox
III.
[outfit]
Matka powiedziała im kiedyś, że żadne uczucie nie może
równać się z siostrzaną miłością.

Lynne chciała żyć chwilą, jeśli tylko była taka sposobność. Próby odnalezienia sensu w każdym kolejnym dniu, które przyszło jej spędzić na tym padole. Oczywiście, że pragnęła zrobić więcej tylko dla siebie. W sposób samolubny dbając tylko o własne potrzeby. Nie często mogła sobie na to pozwolić.Praca od zawsze była dla niej ucieczką ale też miejscem w którym mogła się spełniać. Robić to co kochała ale też nie musiała tutaj uciekać przez problemami. Ciągle się z nimi zmagała w jakimś sensie było to częścią jej codzienności. Myślała, że tutaj pozwoli sobie pomóc. Nikt jeszcze nie był w stanie wyciągnąć jej stąd na dłużej. Ucieczka wydawała się więc dla niej czymś głupim. Niepotrzebnym. W tym momencie naprawdę nie zastanawiała się nad swoim życiem. Skupiała się tylko na tym co było dla niej ważne. Życie jej małych pacjentów, dobro ich rodziców i to, że ona ciągle powinna mieć nadzieję. Żyć nią i dzielić się.
przychodziła jednak chwila na refleksję, na to by spojrzeć na to wszystko z boku i zrozumieć, że przez swój pracoholizm traci kontakt nie tylko z najbliższymi i znajomymi ale też ze samą sobą. Swoimi potrzebami. Rozumiejąc, że za moment może pozbawić siebie tych którzy znaczą tak wiele dla niej. Pomysł na spotkanie z siostrą chyba było czymś normalnym, choć mogło zaskoczyć, że pojawia się tak niespodziewanie. Jakby zwiastowało coś złego. Miała ogromną nadzieję, że wcale nie okaże się to spotkanie totalną porażką. Rzecz jasna powtarzała jej, że przychodzi tak po prostu, żeby spędzić wspólnie czas. Nie przygotowywała się jakoś specjalnie na to wyjście. Raczej chodziło jej o luźną pogawędkę. Przy tym wszystkim będą miały okazję porozmawiać o tym co z pewnością wydarzyło się w życiu jednej i drugiej. Pojawiła się w dobrze znanej jej okolicy po tym jak odwiedziła jeden ze sklepów by kupić czerwone wino i coś co mogły zjeść. Zapewne coś co Maddie lubiła albo też miała obecnie ochotę. Zapukała do drzwi kiedy znalazła się już na odpowiednim piętrze. Jej młodsza siostra musiała już wiedzieć o tym, że była blisko kiedy wysłała jej wiadomość.
- Cześć siostrzyczko - roześmiała się chyba z powodu w jaki się z nią przywitała. Bawiło ją to do rego stopnia, że wchodziła do środka ciągle się śmiejąc. Uniosła do góry torebki, które miała teraz ze sobą - Przygotowałam się jak widzisz - miała nadzieję, że w tej chwili wystarczy im to na jakiś czas i nie będą musiały dzwonić po to by ktoś dostarczył im kolejną butelkę wina. Mogła przecież zaopatrzyć się w większą ilość za nim w ogóle tutaj przyszła. Za nim jednak będzie czas na refleksję na ten temat podeszła do siostry i objęła ją mocno. Całując jej policzki. Wchodząc po chwili w głąb apartamentu, rozejrzała się jakby naprawdę dawno tutaj już nie była. Zapewne było to prawdą do której wstyd było jej wracać.
- Odpowiadaj co tam u ciebie? - spytała odkładając wino i jedzenie na blat kuchenny. Wreszcie odwracając się w jej kierunku by przyjrzeć się jej dość uważnie. Może nawet chciała wyczytać coś co nie zostanie wypowiedziane na głos.


Maddie Lennox

Nikt i nigdy nie będzie cię kochał mocnej niż twoja starsza siostra

: czw wrz 04, 2025 5:19 am
autor: Maddie Lennox
Posiadanie rodzeństwa było szczęściem, ale równocześnie też przekleństwem, szczególnie jeśli było się tym najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Maddie urodziła się w dość dużej rodzinie, miała starszych braci i starsze siostry, największym minusem dla niej było to, że była właśnie tą najmłodszą, tą która najdłużej została w rodzinnym domu - sama. Każde z jej rodzeństwa wyprowadzało się dość szybko, żyło swoim życiem i coraz rzadziej odwiedzało dom, w którym Maddie mieszkała. Relacje i kontakty zaczęły się zacierać, szczególnie w momencie, w którym jako pierwsza z rodziny zdecydowała się na otwartą wojnę z ojcem, która skończył się wywaleniem jej z domu. Cóż...bywało i tak, ale jakoś sobie poradziła. Całe szczeście, że ich ojciec nie okazał się największym gnojem na świecie i opłacał jej apartament w którym mieszkała. Blondynka nie wyobrażała sobie mieszkania w małym mieszkaniu albo co gorsza pokoju. Podejrzwała, że dobroć ojca to zasługa jej matki, która pewnie nie mogła zneść myśli, że jej najmłodsza córka mieszkać będzie w jakiejś ruderze.
Relacje jakie miała z najstarszą siostrą, którą była właśnie Lynne były...różne? W zasadzie w ostatnim czasie ich kompletnie nie było. Starsza Lennox poświęciła się swojej karierze, jako neurochirurg ratowała życia, ale też była wielką dumą ojca. Dlatego wiadomość o spotkaniu odrobinę ją zaskoczyła, ale też ucieszyła, sama nie odzywała się zbyt często do starszej siostry tylko dlatego, że wiedziała, że tamta jest zapracowana. Dlatego kiedy pojawiła się kolejna wiadomość, że Lynn jest blisko Maddie kończyła ogarniać w kuchni, ostatnio bawiła się w eksperymanty kulinarne i nie skończyło się to zbyt dobrze, przynajmniej dla samej kuchni.
- Cześć! - odpowiedziała niemalże od razukiedy otworzyła przed nią drzwi swojego apartamentu i wpuściła ją do środka.
- Dobrze się czujesz? Ćpałaś coś? A może w szpitalu jakieś leki brałaś? - zapytała dość niepewnie, ale rozbawiona jej roześmianym stanem. Zamknęła za nią drzwi i ruszyła za nią do kuchni. Odwzajemniła jej gest powitania i w dalszym ciągu spoglądała na nią ze zmarszczonymi brwiamii, tak jakby serio się zastanawiała czy coś brała. Nie widziała swojej siostry dawno w takim nastroju.
- Duuuuużo by opowiadać, ale bez wina się nie obejdzie! - uśmiechnęła się i z szafki wyciągnęła dwa duze kieliszki i z szuflady otwieracz, odkorkowała wino i polała sobie oraz jej, odłożyła butelkę na bok i jeden z kieliszków podała siostrze.
- Pamiętasz Noah? Przyjaciela Kody co zawsze łazili za sobą? - zapytała unosząc brew w górę.
- Ostatnio spotkałam się z nim w klubie, skończyliśmy w łóżku, potem jeszcze kilka razy, aż w końcu z dnia na dzień wyjechał do LA bo dostał jakiś kontrakt. - opowiedziała w skrócie najważniejsze informacje i upiła kolejnego łyka, jej ton był tak zwyczajny jakby właśnie opowiadała o pogodzie za oknem.
- Poza tym jakiś gość przyłazi do klubu, mam wrażenie, że to jakiś stalker, a tak to wszystko po staremu, o dziwo bez rewelacji, no może tyle, że ostatnio jakiś głąb błagał mnie abym poszła za niego na randkę, myślałam, że jest gejem, a okazało się, że jego randką była całkiem niezła laska. - na wspomnienie o Claire na twarzy Maddie pojawił się ten zadziorny uśmieszek.
- Ale lepiej opowiadaj co tam u Ciebie? Jak tam? Może nie o tyle co w pracy, a w życiu? - tego akurat była ciekawa, nie chciała za bardzo słuchać o przykrych diagnozach małych czy dużych pacjentów, liczyła, że jej siostra ostatnio miała jakiś dobry seks, bo starsi też to dalej robią, haha.
Aislynne Lennox