ODPOWIEDZ
33 y/o, 176 cm
Neurochirurg w North York General Hospital
Awatar użytkownika
Młoda, utalentowana neurochirurg, która wydawałoby się spędza zbyt wiele czasu na to by dbać o swoją karierę. Po utracie swojego narzeczone, próbuje wiec skupić się na tym co wychodzi jej najlepiej - pomaganie innym.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

III.
[outfit]
Matka powiedziała im kiedyś, że żadne uczucie nie może
równać się z siostrzaną miłością.

Lynne chciała żyć chwilą, jeśli tylko była taka sposobność. Próby odnalezienia sensu w każdym kolejnym dniu, które przyszło jej spędzić na tym padole. Oczywiście, że pragnęła zrobić więcej tylko dla siebie. W sposób samolubny dbając tylko o własne potrzeby. Nie często mogła sobie na to pozwolić.Praca od zawsze była dla niej ucieczką ale też miejscem w którym mogła się spełniać. Robić to co kochała ale też nie musiała tutaj uciekać przez problemami. Ciągle się z nimi zmagała w jakimś sensie było to częścią jej codzienności. Myślała, że tutaj pozwoli sobie pomóc. Nikt jeszcze nie był w stanie wyciągnąć jej stąd na dłużej. Ucieczka wydawała się więc dla niej czymś głupim. Niepotrzebnym. W tym momencie naprawdę nie zastanawiała się nad swoim życiem. Skupiała się tylko na tym co było dla niej ważne. Życie jej małych pacjentów, dobro ich rodziców i to, że ona ciągle powinna mieć nadzieję. Żyć nią i dzielić się.
przychodziła jednak chwila na refleksję, na to by spojrzeć na to wszystko z boku i zrozumieć, że przez swój pracoholizm traci kontakt nie tylko z najbliższymi i znajomymi ale też ze samą sobą. Swoimi potrzebami. Rozumiejąc, że za moment może pozbawić siebie tych którzy znaczą tak wiele dla niej. Pomysł na spotkanie z siostrą chyba było czymś normalnym, choć mogło zaskoczyć, że pojawia się tak niespodziewanie. Jakby zwiastowało coś złego. Miała ogromną nadzieję, że wcale nie okaże się to spotkanie totalną porażką. Rzecz jasna powtarzała jej, że przychodzi tak po prostu, żeby spędzić wspólnie czas. Nie przygotowywała się jakoś specjalnie na to wyjście. Raczej chodziło jej o luźną pogawędkę. Przy tym wszystkim będą miały okazję porozmawiać o tym co z pewnością wydarzyło się w życiu jednej i drugiej. Pojawiła się w dobrze znanej jej okolicy po tym jak odwiedziła jeden ze sklepów by kupić czerwone wino i coś co mogły zjeść. Zapewne coś co Maddie lubiła albo też miała obecnie ochotę. Zapukała do drzwi kiedy znalazła się już na odpowiednim piętrze. Jej młodsza siostra musiała już wiedzieć o tym, że była blisko kiedy wysłała jej wiadomość.
- Cześć siostrzyczko - roześmiała się chyba z powodu w jaki się z nią przywitała. Bawiło ją to do rego stopnia, że wchodziła do środka ciągle się śmiejąc. Uniosła do góry torebki, które miała teraz ze sobą - Przygotowałam się jak widzisz - miała nadzieję, że w tej chwili wystarczy im to na jakiś czas i nie będą musiały dzwonić po to by ktoś dostarczył im kolejną butelkę wina. Mogła przecież zaopatrzyć się w większą ilość za nim w ogóle tutaj przyszła. Za nim jednak będzie czas na refleksję na ten temat podeszła do siostry i objęła ją mocno. Całując jej policzki. Wchodząc po chwili w głąb apartamentu, rozejrzała się jakby naprawdę dawno tutaj już nie była. Zapewne było to prawdą do której wstyd było jej wracać.
- Odpowiadaj co tam u ciebie? - spytała odkładając wino i jedzenie na blat kuchenny. Wreszcie odwracając się w jej kierunku by przyjrzeć się jej dość uważnie. Może nawet chciała wyczytać coś co nie zostanie wypowiedziane na głos.


Maddie Lennox
bochenek
Nic co ludzkie nie jest mi obce.
23 y/o, 167 cm
barmanka The Fifth Social Club
Awatar użytkownika
Najlepsza barmanka w mieście, która nie potrafi ogarnąć własnego życia
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Posiadanie rodzeństwa było szczęściem, ale równocześnie też przekleństwem, szczególnie jeśli było się tym najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Maddie urodziła się w dość dużej rodzinie, miała starszych braci i starsze siostry, największym minusem dla niej było to, że była właśnie tą najmłodszą, tą która najdłużej została w rodzinnym domu - sama. Każde z jej rodzeństwa wyprowadzało się dość szybko, żyło swoim życiem i coraz rzadziej odwiedzało dom, w którym Maddie mieszkała. Relacje i kontakty zaczęły się zacierać, szczególnie w momencie, w którym jako pierwsza z rodziny zdecydowała się na otwartą wojnę z ojcem, która skończył się wywaleniem jej z domu. Cóż...bywało i tak, ale jakoś sobie poradziła. Całe szczeście, że ich ojciec nie okazał się największym gnojem na świecie i opłacał jej apartament w którym mieszkała. Blondynka nie wyobrażała sobie mieszkania w małym mieszkaniu albo co gorsza pokoju. Podejrzwała, że dobroć ojca to zasługa jej matki, która pewnie nie mogła zneść myśli, że jej najmłodsza córka mieszkać będzie w jakiejś ruderze.
Relacje jakie miała z najstarszą siostrą, którą była właśnie Lynne były...różne? W zasadzie w ostatnim czasie ich kompletnie nie było. Starsza Lennox poświęciła się swojej karierze, jako neurochirurg ratowała życia, ale też była wielką dumą ojca. Dlatego wiadomość o spotkaniu odrobinę ją zaskoczyła, ale też ucieszyła, sama nie odzywała się zbyt często do starszej siostry tylko dlatego, że wiedziała, że tamta jest zapracowana. Dlatego kiedy pojawiła się kolejna wiadomość, że Lynn jest blisko Maddie kończyła ogarniać w kuchni, ostatnio bawiła się w eksperymanty kulinarne i nie skończyło się to zbyt dobrze, przynajmniej dla samej kuchni.
- Cześć! - odpowiedziała niemalże od razukiedy otworzyła przed nią drzwi swojego apartamentu i wpuściła ją do środka.
- Dobrze się czujesz? Ćpałaś coś? A może w szpitalu jakieś leki brałaś? - zapytała dość niepewnie, ale rozbawiona jej roześmianym stanem. Zamknęła za nią drzwi i ruszyła za nią do kuchni. Odwzajemniła jej gest powitania i w dalszym ciągu spoglądała na nią ze zmarszczonymi brwiamii, tak jakby serio się zastanawiała czy coś brała. Nie widziała swojej siostry dawno w takim nastroju.
- Duuuuużo by opowiadać, ale bez wina się nie obejdzie! - uśmiechnęła się i z szafki wyciągnęła dwa duze kieliszki i z szuflady otwieracz, odkorkowała wino i polała sobie oraz jej, odłożyła butelkę na bok i jeden z kieliszków podała siostrze.
- Pamiętasz Noah? Przyjaciela Kody co zawsze łazili za sobą? - zapytała unosząc brew w górę.
- Ostatnio spotkałam się z nim w klubie, skończyliśmy w łóżku, potem jeszcze kilka razy, aż w końcu z dnia na dzień wyjechał do LA bo dostał jakiś kontrakt. - opowiedziała w skrócie najważniejsze informacje i upiła kolejnego łyka, jej ton był tak zwyczajny jakby właśnie opowiadała o pogodzie za oknem.
- Poza tym jakiś gość przyłazi do klubu, mam wrażenie, że to jakiś stalker, a tak to wszystko po staremu, o dziwo bez rewelacji, no może tyle, że ostatnio jakiś głąb błagał mnie abym poszła za niego na randkę, myślałam, że jest gejem, a okazało się, że jego randką była całkiem niezła laska. - na wspomnienie o Claire na twarzy Maddie pojawił się ten zadziorny uśmieszek.
- Ale lepiej opowiadaj co tam u Ciebie? Jak tam? Może nie o tyle co w pracy, a w życiu? - tego akurat była ciekawa, nie chciała za bardzo słuchać o przykrych diagnozach małych czy dużych pacjentów, liczyła, że jej siostra ostatnio miała jakiś dobry seks, bo starsi też to dalej robią, haha.
Aislynne Lennox
izzy
jak mi coś nie będzie pasować dam znać
33 y/o, 176 cm
Neurochirurg w North York General Hospital
Awatar użytkownika
Młoda, utalentowana neurochirurg, która wydawałoby się spędza zbyt wiele czasu na to by dbać o swoją karierę. Po utracie swojego narzeczone, próbuje wiec skupić się na tym co wychodzi jej najlepiej - pomaganie innym.
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiona/jej
postać
autor

Spotkanie z siostrą było dla niej zrozumieniem tego, że nie jest sama. We własnych myślach, tym jak bardzo mogła być pogrążona w ciągłym analizowaniu tego co było, czego nie dało się cofnąć. Nie zdawała sobie sprawy, że jej dość powściągliwa natura teraz pogłębiła się i każda przemiana wzbudzała podobne reakcje jakie malowały się na twarzy Maddie. Przecież powinna się tego spodziewać, mieć na uwadze fakt, że przechodzenie w nagłą euforię mogło być widziane jak coś co tylko ukazywało jej obecny stan psychiczny. A raczej ich zmienność. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie było to to do czego dążyła. Miała nadzieję, że naprawdę nie wygląda w tym momencie na kompletną wariatkę. Jeśli już tak było to chyba nie powinna się tym przejmować kiedy jest się otoczoną bliskimi. W tym wypadku po prostu chciała czuć się swobodnie. Oczywiście, że można było oczekiwać od niej, że zawsze będzie tą starszą siostrą, która powinna świecić przykładem. Chciała być kimś takim szczególnie dla Maddie, którą też próbowała uchronić przed całym złem tego świata. Może nie zawsze były tak blisko jak powinny to przecież nie można było powiedzieć, że się nie chciała o nią troszczyć.
Powitanie mogło być zaskakujące dla młodszej Lennox i to jak zachowywała się Lynne. Próba przekierowania swoich myśli i problemów nie do końca się powiodła. Spojrzała w kierunku swojej siostry rozbawiona tym co usłyszała. Rzecz jasna udała, że jest oburzona jej oskarżeniami.
- Ja i narkotyki? Chyba oszalałaś. Wydaje mi się, że to ostatnie czego potrzebuję - odpowiedziała nie tylko zgodnie z prawdą ale też z tym co czuła w tej chwili. Jednak jej wyraz twarzy i to jak podeszła do niej klepiąc ją delikatnie w ramię pokazywała jej to co naprawdę myśli. Ostatecznie chciała z nią spędzić swój wolny czas. Słuchając o tym jak jej życie toczyło się od ich ostatniego spotkania. Ona sama raczej nie będzie miała zbyt wiele do opowiadania. Chyba z tego powodu tak uważnie i chętnie wsłuchiwała się w każde kolejne słowo Maddie. Przejmowała się jej rozterkami, tym że chyba zawiodła się na mężczyźnie z którym nie miało się to skończyć w tak nagły sposób.
- Odzywał się of tamtej pory? Chyba tak to już jest z tymi facetami. Znikanie to jedyne co im wychodzi - mówiąc o związkach może nie miała zbyt wielkiego doświadczenia ale przecież przeżyła swoje. Podobne sytuacje dotyczyły jej relacji z mężczyznami, kiedy kilku z nich wolało się tak nadzwyczajnie ulotnić. Typowa ucieczka przed zobowiązaniem a może inny strach przed tym czego sami nie rozumieją? Czasami zastanawiała się nad tym chyba tylko dlatego, że szukała odpowiedzi - Coś do niego czujesz? Wiem, że nie musimy o tym rozmawiać jeśli nie masz ochoty. Faceci już tacy są - westchnęła pod nosem. Nie chciała widzieć jak jej młodsza siostra cierpi. Objęła ją delikatnie z nadzieją, że zaraz ją nie odepchnie. Miała do tego przecież pełne prawo. - Stalker?! Zgłosiłaś to gdzieś?! Przecież to może się źle skończyć skoro ten ktoś ma jakąś dziwną opsesję na twoim punkcie. Trzeba zrobić z tym porządek - mówiła z przejęciem w głosie. Z pewnością obawiała się o swoją siostrę. Mając przed oczami najczarniejsze scenariusze co na pewno w niczym nie pomagało. Nie mogła pozbyć się wrażenia, że powinna zrobić o wiele więcej. Przez długą chwilę po prostu ją obserwowała.
- U mnie? Tak naprawdę poza pracą to nie dzieje się nic ciekawego. Próbuję żyć normalnie ale jeszcze długa droga przede mną. Myślałam o przeprowadzce, wszystko przypomina mi o nim - nie zamierzała się rozklejać ale naprawdę gdzie by nie spojrzała coś wiązało się zd wspomnieniami o jej narzeczonym. Ciągle było to coś co dotykało ją codziennie. Zatrzymywało ją na jakiś czas.


Maddie Lennox
bochenek
Nic co ludzkie nie jest mi obce.
ODPOWIEDZ

Wróć do „#1”