When drunk I'm talking, when drunk I'm joking
: pn wrz 01, 2025 12:32 pm
Inez czekała na tę chwilę od dawna. W końcu mogła powiedzieć Gusowi, że jest czysta i nie bierze lekarstw, więc mogli się wybrać do baru by się napić i trochę odetchnąć. Kiedy znaleźli dogodny im termin, dziewczyna ubrała ciemnoniebieską sukienkę i delikatnie się umalowała, ot żeby wyglądać na nieco bardziej ogarniętą z życiem. Dalej nie miała pracy, ale rodzina jej pomagała, więc tragedii nie było. W każdym razie była w dobrym humorze i coraz mniej myślała o tym, co się wydarzyło niedawno. Chociaż równocześnie każde spojrzenie na rozległą bliznę przypominało jej o wszystkim, starała się być spokojna i zaakceptować to, co było. Tamto zdarzenie było już przeszłością i musiała patrzeć w przyszłość.
Słysząc dzwonek do drzwi, zawołała:
- Chwila, zaraz przyjdę! – zapięła jeszcze buty i sięgnęła po torebkę, którą przewiesiła sobie przez ramię. Sprawdziła, czy ma wszystko ze sobą, jeszcze wyciągnęła błyszczyk i sprawdziła ostatni raz w lustrze, czy dobrze wygląda. I chyba nie było tak źle. To była dawna Inez, zdecydowanie.
- Moment! – powiedziała jeszcze, upewniła się, że wszystko ma wyłączone i niczego nie zostawiła, aż otworzyła drzwi i pokazała się Gusowi.
- Możemy iść – powiedziała wesoło i udali się na miejsce, które wybrali.
Znaleźli jakiś wolny stolik i usiedli tam, a Inez od razu się rozpromieniła. I towarzystwo i samo wyjście było dla niej ważne, więc cieszyła się z jednego i drugiego.
- Tęskniłam za tym – przyznała się na wstępie. – Za tobą też, bo coś ostatnio mniej się odzywałeś, a ja samolubnie przyznam, że lubię twoje towarzystwo i cieszę się, kiedy sobie o mnie przypominasz – co miała udawać, nie? Była bezpośrednia i tak właśnie postanowiła działać. Miała mały plan na ten wieczór, ale wszystko krok po kroku, powoli do przodu.
Odgarnęła włosy na plecy i nachyliła się, by powiedzieć konspiracyjnym szeptem:
- Zobaczymy, kto pierwszy dzisiaj odleci – pewnie ona, ale czemu nie? Należało jej się trochę zabawy po czasie, gdy ledwo żyła i dochodziła potem do siebie. Cieszyła się jak dziecko, które dostało nową, ładną zabawkę. Było w tym jednak więcej, bo chciała tam być w tym konkretnym towarzystwie.
- Co dzisiaj robiłeś ciekawego? – zapytała, znów patrząc wprost na mężczyznę. Była ciekawa, czy odbierał jej wyraźne sygnały zainteresowania. Nie drążyła tego, ale chciała sprawdzić, czy ma szansę na coś więcej, niż zwyczajną kumpelską relację.
- Bo ja to, co zwykle. Trochę nadgoniłam w projektach i wysłałam je w jedno miejsce, a potem myślałam o tym wyjściu i się nie mogłam doczekać twojego przyjścia. Jak pić to w towarzystwie, prawda? – uśmiechnęła się promiennie. I taką Inez każdy powinien poznać.
Gus Mallory
Słysząc dzwonek do drzwi, zawołała:
- Chwila, zaraz przyjdę! – zapięła jeszcze buty i sięgnęła po torebkę, którą przewiesiła sobie przez ramię. Sprawdziła, czy ma wszystko ze sobą, jeszcze wyciągnęła błyszczyk i sprawdziła ostatni raz w lustrze, czy dobrze wygląda. I chyba nie było tak źle. To była dawna Inez, zdecydowanie.
- Moment! – powiedziała jeszcze, upewniła się, że wszystko ma wyłączone i niczego nie zostawiła, aż otworzyła drzwi i pokazała się Gusowi.
- Możemy iść – powiedziała wesoło i udali się na miejsce, które wybrali.
Znaleźli jakiś wolny stolik i usiedli tam, a Inez od razu się rozpromieniła. I towarzystwo i samo wyjście było dla niej ważne, więc cieszyła się z jednego i drugiego.
- Tęskniłam za tym – przyznała się na wstępie. – Za tobą też, bo coś ostatnio mniej się odzywałeś, a ja samolubnie przyznam, że lubię twoje towarzystwo i cieszę się, kiedy sobie o mnie przypominasz – co miała udawać, nie? Była bezpośrednia i tak właśnie postanowiła działać. Miała mały plan na ten wieczór, ale wszystko krok po kroku, powoli do przodu.
Odgarnęła włosy na plecy i nachyliła się, by powiedzieć konspiracyjnym szeptem:
- Zobaczymy, kto pierwszy dzisiaj odleci – pewnie ona, ale czemu nie? Należało jej się trochę zabawy po czasie, gdy ledwo żyła i dochodziła potem do siebie. Cieszyła się jak dziecko, które dostało nową, ładną zabawkę. Było w tym jednak więcej, bo chciała tam być w tym konkretnym towarzystwie.
- Co dzisiaj robiłeś ciekawego? – zapytała, znów patrząc wprost na mężczyznę. Była ciekawa, czy odbierał jej wyraźne sygnały zainteresowania. Nie drążyła tego, ale chciała sprawdzić, czy ma szansę na coś więcej, niż zwyczajną kumpelską relację.
- Bo ja to, co zwykle. Trochę nadgoniłam w projektach i wysłałam je w jedno miejsce, a potem myślałam o tym wyjściu i się nie mogłam doczekać twojego przyjścia. Jak pić to w towarzystwie, prawda? – uśmiechnęła się promiennie. I taką Inez każdy powinien poznać.
Gus Mallory