w ciemno to można iść na imprezę, a nie randkę
: pn wrz 01, 2025 3:25 pm
Lennox nigdy nie robiła niczego bezinteresownie, nie należała do grona osób, które z uśmiechem na ustach pomagają innym, szczególnie "znajomym", ale dzisiejszego dnia nie miała nic konkretnego do roboty, serio. Dlatego kiedy jej kolega niemalże na kolana ubłagał ją aby poszła za niego na randkę w ciemno to nie zgodziła się od razu, przecież taka łatwa nie była. Pewnie ugadała się z nim na jakąś przysługę, którą blondynka odbierze w najmniej odpowiednim dla niego momencie.
Poza tym była trochę szalona, a mieć geja za przyjaciela to zawsze zajebista sprawa, bo z takim poplotkować można, a i na zakupy iść, taki też nie okłamie, że w czymś wygląda się dobrze, a wygladało się na żywo strasznie.
Dlatego dzisiejszego wieczora Maddie Lennox pojawiła się w tym nieszczęsnym koktail barze trzymając w dłonie czerwoną różę, która w jej dłoniach zdychała i błagała o ratunek albo kieliszek wody. Blondynka dalej była rozbawiona tym, że jej znajomy zdecydował się na umówienie z kimś w ciemno, bez zdjeć czy ogólnych informacji. Jedynym znakiem rozpoznawczym miała być czerwona róża.
Lennox jak to ona przyszła spóźniona, taksówkarz znów pomylił drogi więc trochę jej zajeło zanim siwy męzczyzna odnalazł właściwe miejsce.
Po przekroczeniu progu lokalu do uszu Lennox dotarł szum rozmów, ludzi było całkiem dużo jak na ten dzień tygodnia, westchnęła ciężko i ruszyła głębiej. Rozejrzała się dookoła i wtedy dostrzegła czerwoną różę na drewnianym stoliku gdzieś w kącie tego miejsca. Podeszła bliżej i na kanapie zobaczyła siedzącą dziewczynę.
- Nie wyglądasz jak wysoki szatyn. - odparła na powitanie trochę rozbawiona całą sytuacją. Oczywiście powinna zapytać tego znajomego z kim się umówił, ale Maddie stwierdziła, że on był gejem i miał się spotkać z jakimś gościem, a babki się tutaj nie spodziewała, szczególnie takiej ładnej!
- Wyglądasz raczej jak laska nie z ligi gościa, z którym miałaś się dzisiaj spotkać. - dodała i dość niezgrabnie rzuciła swoją różę na blat stolika, dokładnie obok tej należącej do nieznajomej.
- Róża jako znak rozpoznawczy? Kto wpadł na taki pomysł? - zapytała unosząc brew w górę i bez jakiegokolwiek zapytania dosiadła się siadając na przeciwko ciemnowłosej. Maddie przyglądała się jej twarzy, wyglądała znajomo, ale kompletnie nie umiała określić skąd ją kojarzyła.
Czy dobrym pomysłem było dosiadanie się do nieznajomej? Chyba nie, tym bardziej, że tamta niewiasta czekała na faceta, z którym pisała najpewniej romantyczne poematy, a nie na pyskatą blondynkę. Mads wyszła jednak z założenia, że skoro przejchała tą taksówką pół miasta to drinka może się napić, albo nawet i kilku. Nic lepszego do roboty przecież nie miała.
Claire Price
Poza tym była trochę szalona, a mieć geja za przyjaciela to zawsze zajebista sprawa, bo z takim poplotkować można, a i na zakupy iść, taki też nie okłamie, że w czymś wygląda się dobrze, a wygladało się na żywo strasznie.
Dlatego dzisiejszego wieczora Maddie Lennox pojawiła się w tym nieszczęsnym koktail barze trzymając w dłonie czerwoną różę, która w jej dłoniach zdychała i błagała o ratunek albo kieliszek wody. Blondynka dalej była rozbawiona tym, że jej znajomy zdecydował się na umówienie z kimś w ciemno, bez zdjeć czy ogólnych informacji. Jedynym znakiem rozpoznawczym miała być czerwona róża.
Lennox jak to ona przyszła spóźniona, taksówkarz znów pomylił drogi więc trochę jej zajeło zanim siwy męzczyzna odnalazł właściwe miejsce.
Po przekroczeniu progu lokalu do uszu Lennox dotarł szum rozmów, ludzi było całkiem dużo jak na ten dzień tygodnia, westchnęła ciężko i ruszyła głębiej. Rozejrzała się dookoła i wtedy dostrzegła czerwoną różę na drewnianym stoliku gdzieś w kącie tego miejsca. Podeszła bliżej i na kanapie zobaczyła siedzącą dziewczynę.
- Nie wyglądasz jak wysoki szatyn. - odparła na powitanie trochę rozbawiona całą sytuacją. Oczywiście powinna zapytać tego znajomego z kim się umówił, ale Maddie stwierdziła, że on był gejem i miał się spotkać z jakimś gościem, a babki się tutaj nie spodziewała, szczególnie takiej ładnej!
- Wyglądasz raczej jak laska nie z ligi gościa, z którym miałaś się dzisiaj spotkać. - dodała i dość niezgrabnie rzuciła swoją różę na blat stolika, dokładnie obok tej należącej do nieznajomej.
- Róża jako znak rozpoznawczy? Kto wpadł na taki pomysł? - zapytała unosząc brew w górę i bez jakiegokolwiek zapytania dosiadła się siadając na przeciwko ciemnowłosej. Maddie przyglądała się jej twarzy, wyglądała znajomo, ale kompletnie nie umiała określić skąd ją kojarzyła.
Czy dobrym pomysłem było dosiadanie się do nieznajomej? Chyba nie, tym bardziej, że tamta niewiasta czekała na faceta, z którym pisała najpewniej romantyczne poematy, a nie na pyskatą blondynkę. Mads wyszła jednak z założenia, że skoro przejchała tą taksówką pół miasta to drinka może się napić, albo nawet i kilku. Nic lepszego do roboty przecież nie miała.
Claire Price