Melanie Campbell
: pn wrz 01, 2025 9:11 pm
Melanie "Anie" Campbell

data i miejsce urodzenia
06-04-1990 I KANADA/TORONTOzaimki
jej, onazawód
ADWOKATmiejsce pracy
Superior Court of Justiceorientacja
heterodzielnica mieszkalna
Distillery Districtpobyt w toronto
od urodzeniaumiejętności
~ posiada prawo jazdy typu G (kanadyjskie B), licencja adwokacka, lubi sobie podpalić zioło gdy jest wkurzona, wyszczekana, dobrze zna prawko i ciągle się doszkala, nauczyła się trochę o kulturze i zwyczajach Meksyku, język hiszpański to jej konik, tak samo jak sama fascynacja krajami latynoskimi, dobra kondycja bo ciągle w wolnej chwili trenuje na siłowni, musi mieć wszystko na miejscu, utrzymane w porządku, umie tańczyć czy też po prostu jest sensualna, powoduje że jest się w stanie jej łatwo zaufać, dar do tłumienia konfliktów i mediacji, jasne i szybkie myślenie w stresującej sytuacji, nie lubi dzieci ale one się przy niej uspokajają.słabości
~ przegrać w sądzie bez wyraźnego powodu, boi się zwierząt drapieżnych oraz pająków, nie umie strzelać, chociaż chciała się nauczyć, nie umie dobrze gotować, bo pali połowę potraw gdy zagapi się, nie trzyma w domu także kwiatów, bo nie ma do nich ręki i cierpliwości, ciężko jej przychodzi rozmowa o uczuciach i problemach, ucieka w pracę gdy dzieje się za poważnie i nie po jej myśli, nie naprawi sobie niczego bo nie umie się obsługiwać "męskimi" urządzeniami, kiepska w jeżdżeniu na łyżwach.MELANIE 8-LATKA.
Melanie! Mel! M! Do cholery!!! Jakie to uparte dziecko, John. Zrób coś z tym, bo już nie wytrzymuje, tylko Ciebie posłucha w momencie. Musimy zaraz wychodzić, spóźnimy się jak zawsze! [...]
Kochana mamusia, nie rozumiała dlaczego nie lubię tej różowej sukienki i że nawet tatko nic na to nie poradzi. Nie i koniec. Nie chciałam wyglądać jak moje siostry czy koleżanki z ulicy, tak samo. Nie mogłam i koniec. One wszystkie miały mieć te same jednakowe sukienki na ślubie cioci, rzucać tymi samymi kwiatkami i mieć te same wianuszki. Nie chciałam i koniec, jako 8-letnie dziecko wiedziałam już, że lubię się wyróżniać i zawsze odstaje od standardów. Pierwsze wskazówki, że typowe ze mnie dziecko z odchyłami, ale to tylko był podnóżek góry lodowej. Dalsze wariacje były przewidziane, do tego te żądania i humory, typowe dla kogoś kto zostanie wielkim.
SZKOŁA.
Uczyła się dobrze, może nie najlepiej ale jednak w miarę, inteligentne z niej dziecko było i w sumie jest nadal. Nie należała do najbogatszej tutejsze rodziny, ale wciąż był to określony standard, nawet jeśli nie chodziła do prywatnej szkoły. Miała też muchy w nosie odnośnie tego co chce robić w wolnym czasie. Jedyne na co chodziła po za szkołą to lekcje gry na pianinie, gdyż jej wujek nawiedzony, chrzestny przy okazji wymyślał, że ma palce pianistki. No cóż może i coś w tym było, a jej nawet spasowało to i można było uznać, że jakieś hobby ma. Po ukończeniu średniej szkoły, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić, nie chciała iść na studia i zacząć jakiś beznadziejny i nudny kierunek, zdobyć zwyczajny i prosty zawód. Starała się skupić na tym co chce, albo wcześniej jej się wydawało, że tego pragnie. Był pomysł aby zostać astronautką, fryzjerką czy nauczycielką ale wszystko to szybko przemijało, a latka leciały. Była lekkoduchem, czasami może i miała za dużo w nosie, była krnąbrna i była pewna swego. Ktoś rzucił pomysłem, że mogłaby to wykorzystać…. w sądzie.
CIĄG DALSZY ŻYCIA
Stukot nie banalnych i zapewne drogich butów po wysadzanej posadzce sądu to coś po czym można było ją poznać, zaraz za tym akcjami i zwrotami w jej sprawach. Czasami to co było przegrane zamieniała w wygrane, a chwilami miała pewnie w nosie, że to co robi jest obrzydliwe w pewnym sensie. Nie robiła sobie z tego nic, chciała być najlepszą panią prawnik w okolicy, może w Toronto, a może i w całej Kanadzie? Nie każdy pewnie chciałby taką szopkę wokół siebie, ale ona? W pewnej chwili odpłynęła i skupiła się na karierze, co pewnie przełożyło się na puste i zimne łóżko, na samotne wieczory przy lampce wina, którą po raz kolejny dołączył jej jeden z tych facetów, którzy dopiero co się rozwiedli. Wiedziała, że ich pociąga i nie kryła się z tym, że chętnie to wykorzysta. Jako prawnik i kobieta sukcesu była bezwzględna w ruchach, które miały przynosić jej przyjemność i korzyści. Czy to aż tak samolubne? Póki co pracuje pod batutą i pieczenią sądu, ale myśli o otwarciu własnej i niezależnej kancelarii.
CHARAKTER
MIŁA - Mówi starszym panią dzień dobry i nawet im pomaga, a to już coś. Oprócz tego potrafi się uśmiechnąć do nieznajomego czy nieznajomej i tak dalej, co tu dużo mówić, spoko kobietka z niej.
EGOISTKA - Bywa i taka, może chwilami, może cały czas, zależy w jakiejś znajdzie się sytuacji w danej chwili.
LENIWA - Jak każdy ma chwilę gdy trudno jej podnieść ten tyłek do góry i coś zrobić, zazwyczaj dzieje się to w TE dni, ale oprócz tego, potrafi stękać gdy trzeba za dużo chodzić, a ona w szpilkach i inne takie pierdoły.
AMBITNA - Stara się doszkalać w praktycznie każdej dziedzinie, nawet jeśli z czymś jej nie po drodze i widać, że ciężko to i tak się za to bierze. Stawia sobie cele, które chcę potem zrealizować. Mimo wszystkiego, nie zraża się od tak.
NAMIĘTNA - W łóżku, w miłości, istny wulkan i tyle. Co tu dużo mówić, jak daje to całą siebie, a nie tylko cząstkę.
INDYWIDUALISTKA - Zawsze woli zrobić coś sama, niżeli prosić na przykład sąsiada o głupie przybicie gwoździa, powiedzmy. Woli sama dojść do czegoś, niżeli liczyć na innych. Praca w grupie zawsze była jej nie po drodze.
ENERGICZNA - Wszędzie jej pełno, nie potrafi usiedzieć na tyłku czy też po prostu robić jedną czynność tylko. Zawsze robi przynajmniej dwie rzeczy naraz, a przy tym po prostu lata jak bąk po pustym sklepie.
--------------------------------------------
Lex retro non agit!
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
średnizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
tak