ciesz się tym, jak jest
: pt wrz 05, 2025 9:07 pm
Bądź zadowolony z tego, co masz
Ciesz się tym, jak jest. Gdy zdasz sobie sprawę, że niczego ci nie brakuje, cały świat będzie należeć do ciebie.
Zapytany o to, czy słucha, drgnął nagle, wracając na ziemię i zamrugał, unosząc wzrok na zielone oczy partnera i kiwnął głową, chociaż trochę niepewnie.
一 Przepraszam, zamyśliłem się 一 przyznał i uśmiechnął się lekko, przepraszająco, sięgając na moment po jego dłoń i lekko ją ściskając. Zaraz przeszedł obok i spojrzał na rzędy budek z jedzenie, skąd unosił się bardzo apetyczny zapach. Zaraz jednak przekręcił głową i zerknął na tabliczkę z napisem zoo. 一 Jeszcze nie jestem głodny, może najpierw pójdziemy tam? W tym czasie możemy się zastanowić czego spróbować, bo muszę przyznać, że nigdy nie jadłem polskiego jedzenia. Chyba, że jadłem, ale o tym nie wiedziałem 一 mruknął niepewnie, a potem uśmiechnął się lekko i kiwnął głową na tabliczkę zachęcająco.
Dzisiaj mieli spędzić czas we dwoje, a żeby nie siedzieć w domu, tak jak przez kilka ostatnich weekendów, zdecydowali się na wycieczkę na dożynki. Axel lubił od czasu do czasu udać się w ciekawe miejsce i wziąć udział w nowym wydarzeniu. Lubił równowagę, odpowiednio wyważony odpoczynek, ale i różne aktywności, dzięki czemu miał więcej energii i cieszył się również z małych rzeczy.
一 Dzisiaj była taka grupa starszych Niemców u nas. Jakaś wycieczka, zwiedzali różne ciekawe miejsca i wyobraź sobie, że każdy z nich był wielkim znawcą czekolady i strasznie wszystko krytykowali, nawet czekoladki z miętowym nadzieniem, nad którymi tak długo pracowałem, kojarzysz? Pewnie było tego więcej, ale nie wszystko rozumiałem 一 przyznał, zerkając na chłopaka kątem oka. Cieszył się, że go miał i mógł powiedzieć mu naprawdę wszystko, bez obaw, że ten źle go oceni. Raczej zawsze miał po prostu wsparcie, no i akceptację tego, jaki był. To prawda, że ostatnio wkradł się do ich związku bardziej burzliwy okres i przez jakiś czas, nawet jeżeli stosunkowo krótki, miał już poważne obawy, że to się po prostu nie uda. Miał wrażenie, że ich relacja się rozpadnie i przez kilka strasznych chwil nie miał pojęcia co by wtedy ze sobą zrobił. Jak na nowo przyzwyczaiłby się do życia, nie to, że w pojedynkę, ale bez Dante? Złapał się na tym, że kompletnie nie miał na to planu i już czuł jak panika powoli go paraliżuje.
Dlatego zdecydował się na wykonanie ryzykownego kroku, karmiony nadzieją, że wszystko się ułoży i chęcią uszczęśliwienia Dante, bo nic innego tak go nie podnosiło na duchu, jak jego uśmiech. Kochał go i nie chciał kończyć związku, który był dla niego naprawdę bardzo cenny. Pokonał swój strach, a przynajmniej taką miał nadzieję, i w przyszłość zaglądał z nadzieją, nastawiając się na budowanie czegoś nowego, nie niszczenie tego, co wybudowali do tej pory.
Miejsce, w którym mieściło się małe zoo, było całkiem urokliwe, przestrzeń była duża, zielona, a powietrze świeże i orzeźwiające. Widać było, że zwierzęta czują się tutaj całkiem swobodnie i chętnie zaczepiają ludzi, a przynajmniej niektóre z nich. Podeszli do straganu, na którym można było kupić mieszane pakiety przekąsek dla zwierzaków.
一 Dwa komplety, średnie 一 poprosił sprzedawcę, a gdy już zapłacił, jedną z papierowych toreb podał Dante. 一 Tylko nie wyjadaj kucom marchewki 一 zażartował i uśmiechnął się do niego lekko, zmierzając w stronę dróżki, prowadzącej do kóz. Nie spieszył się, bo przecież przede wszystkim chodziło o spacer i spędzenie czasu z Pettersonem.
dante patterson