Strona 1 z 1

Duncan Holloway

: wt wrz 16, 2025 4:21 pm
autor: duncan holloway
duncan holloway
timothée chalamet
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
15 stycznia 1994 I toronto, kanada
zaimki
męskie
zawód
reporter śledczy
miejsce pracy
toronto sun
orientacja
heteroseksualny
dzielnica mieszkalna
parkdale
pobyt w toronto
od zawsze
umiejętności
duncan ma zdolność łączenia intuicji z faktami – często trafia na trop dzięki „przeczuciu”, a potem znajduje twarde dowody. potrafi także wyciągać istotne szczegóły z gąszczu raportów, dokumentów i nagrań. zna procedury dostępu do dokumentów sądowych, miejskich, rządowych. umie zadawać pytania tak, by rozmówca sam się odsłonił; potrafi prowadzić zarówno oficjalne, jak i nieformalne rozmowy. pomimo młodego wieku zbudował sieci kontaktów – utrzymuje relacje z informatorami, policjantami, prawnikami, urzędnikami i zwykłymi ludźmi. jego słowo pisane jest klarowne, potrafi nadać artykułowi dramaturgię, nie tracąc wiarygodności. wytrzymuje presję czasu, ataki prawników czy naciski polityczne. korzysta ze sprzętu nagrywającego, prowadzi notatki w warunkach terenowych, zna podstawy cyberbezpieczeństwa. wyczuwa napięcia – czyta mowę ciała, ton głosu, drobne oznaki kłamstwa lub stresu. zna ulice toronto, ma dobrą pamięć przestrzenną i równie szybko odnajduje się w nowych miejscach. potrafi zrobić poprawne zdjęcia dokumentacyjne. jak na reportera przystało zapisuje w biegu kluczowe informacje. potrafi dbać o mieszkanie i własną organizację. łatwo ocenia atmosferę spotkania, wyczuwa napięcie. nie daje się łatwo sprowokować, choć bywa uparty. potrafi czekać godzinami, obserwując lub śledząc temat.
słabości
radzi sobie w kuchni, jednak preferuje szybkie, pożywne dania — dużo kawy, mało finezji. praca pochłania go całkowicie, stąd jego życie prywatne praktycznie nie istnieje. nie trenuje, przez co nie ma kondycji sportowca, a jego fizyczność jest przeciętna. nie posiada prawa jazdy, a jego środkiem transportu najczęściej jest rower. ma trudności w budowaniu bliskich więzi. jest uparty – czasem prowadzi go to w ślepą uliczkę, bo nie umie odpuścić. ze względu na swoją pracę ma braki w zaufaniu — nie wierzy w zapewnienia ani słowa; ufa dopiero dowodom.
Dom był cichy – a jednak ta cisza nie była już tą samą, co w dzieciństwie. Teraz wypełniały ją dźwięki codzienności, rytuały i nawyki, które urosły do rangi niewidzialnych filarów mojego życia. Codzienność reportera śledczego nie jest bowiem niczym stałym; raczej płynną materią, którą trzeba oswoić, choć nigdy nie da się jej w pełni ujarzmić.

Poranki zaczynają się dla mnie wcześnie. Nie z potrzeby, lecz z konieczności. Toronto o szóstej rano to inne miasto – puste, jeszcze ospałe, ale już przesiąknięte energią, która wkrótce eksploduje na ulicach. Pierwszym odruchem jest kawa, gorzka, bez mleka. Filiżanka stoi obok sterty notatek, nagrań, wycinków prasowych. To moja wersja pola bitewnego: chaotyczna, lecz pełna wewnętrznego porządku, zrozumiałego tylko dla mnie. Każdy skrawek papieru to fragment układanki, która czeka, by ją złożyć.

Praca w Toronto Sun wymaga czujności. Telefony od informatorów potrafią przyjść o każdej porze. Czasem to tylko plotki – szum, który trzeba odfiltrować. Innym razem to ziarenko prawdy, wokół którego narasta narracja. Moim zadaniem jest odróżnić jedno od drugiego. I choć czasem wydaje się to proste, w praktyce to nieustanna gra w szachy z ludźmi, którzy mają powód, by coś ukrywać.

Codzienność to spotkania – w ciemnych kawiarniach, w korytarzach sądowych, w hotelowych lobby pachnących starym dywanem. To uważne spojrzenia, które mówią więcej niż słowa. To notatki robione w pośpiechu, czasem na serwetce, czasem na odwrocie paragonu. A potem, w samotności, mozolne układanie ich w całość.

Wracam często do swojego biurka, gdzie cisza mieszkania znów staje się sprzymierzeńcem. To tam, w blasku lampy, przetwarzam chaos miasta w narrację, którą można zamknąć w artykule. W ciszy słychać bowiem więcej – echo rozmów, które prowadziłem, rytm kroków kogoś, kto zbyt długo za mną szedł, podszept własnych myśli, czy to wszystko nie układa się w zbyt przejrzysty schemat. Reporter śledczy nie ufa łatwym rozwiązaniom – bo one niemal nigdy nie są prawdziwe.

Codzienność to również zmęczenie. Ciało uczy się funkcjonować na krótkich drzemkach, umysł pracuje w trybie nadmiaru. Czasem czuję, że każda nowa sprawa odkłada się we mnie jak kolejna warstwa szronu – nie daje się tak łatwo strząsnąć. Wracam wtedy pamięcią do dzieciństwa, do szyby, na której siostra rysowała swoje ulotne wzory. One znikały – a jednak zostawały we mnie, jak lekcja, że każdy ślad, choć kruchy, coś znaczy.

I tak toczy się dzień za dniem. Toronto zmienia twarz co godzinę, a ja uczę się odczytywać jej rysy. Miasto daje i odbiera, a praca wymaga, bym zawsze był krok przed innymi. Codzienność dziennikarza śledczego nie zna granic między pracą a życiem prywatnym. Jest tylko jeden, nieustanny proces: szukanie, pytanie, obserwowanie. A potem – pisanie, które przypomina chirurgiczny zabieg. Trzeba przeciąć tkankę pozorów i dotknąć prawdy, choćby była brudna i bolesna.

Tak właśnie wygląda moja codzienność. Nieustanne balansowanie między ciszą a hałasem, między prywatnym wspomnieniem a publiczną sprawą, między człowiekiem a jego kłamstwem.
Ciekawostki
Nie posiada prawa jazdy. Wybiera rower. Metaliczny szkielet, dwukołowy mechanizm, prosty jak równanie, lecz wymagający wysiłku i wytrwałości. To jego sposób na miasto: widzieć je z bliska, czuć zimno na twarzy, nie chować się za szybą i karoserią. Rower jest narzędziem cierpliwego łowcy, a nie wygodnego obserwatora. Tak jeździ się śladami tropów – po bocznych uliczkach, pod wiaduktami, w miejscach, gdzie samochód nie zagląda.

Nie nosi garniturów. Garnitur, mówi, jest zbroją urzędnika, a on potrzebuje drugiej skóry, nie zbroi. Zazwyczaj wybiera ciemne kurtki, dżinsy, czasem płaszcz, który pamięta jeszcze studenckie lata. To nie moda, lecz ciągłość – ubrania dla niego to warstwy czasu, nie tylko materiału.

Nie lubi wind. Gdzie może, chodzi schodami. Schody uczą dystansu, a także pozwalają słyszeć własny oddech. Winda to zamknięcie, kompromis, zbyt szybkie dotarcie do celu. Schody są próbą – małą, lecz powtarzalną.

W jego mieszkaniu zawsze panuje porządek zrozumiały tylko dla niego. Na biurku piętrzą się notatki, wycinki, nagrania, ale nigdy nie gubi kartek. Chaos to dla niego maska, pod którą kryje się metoda. Drobny zwyczaj: nigdy nie wyrzuca długopisów, które się wypisały. Trzyma je w szufladzie, jakby każdy był świadkiem zakończonej sprawy.

Nie pije alkoholu – nie z moralizatorstwa, lecz z pragmatyzmu. Alkohol to mgła, a on potrzebuje przejrzystości. Zamiast tego kawa. Czarna, gorzka, wielokrotna w ciągu dnia. Kubek kawy to jego znak rozpoznawczy, a także rytuał: pierwszy łyk to jak wejście do kolejnej warstwy świadomości.

Nie posiada telewizora. Twierdzi, że obraz kradnie uwagę, a słowo daje wolność wyobraźni. Zamiast tego ma półkę książek: kryminały, klasykę literatury faktu, kilka powieści, które zatrzymały go w młodości. Czasami czyta po raz trzeci tę samą książkę, szukając szczegółu, który wcześniej mu umknął – jakby fabuła była nieskończoną układanką.

Śpi mało, lecz intensywnie. Sen traktuje jak narzędzie, nie przyjemność. Kiedy zasypia, to jakby wyłączał się nagle, po dniu zużytym do końca. Często budzi się jeszcze przed świtem, bo świt to pora przejścia – między ciszą nocy a hałasem dnia, między ukryciem a ujawnieniem.

Jego sąsiedzi wiedzą, że mieszka obok nich „ten dziennikarz na rowerze”. Niewielu rozmawia z nim dłużej niż kilka minut. Holloway nie jest nieprzyjazny – jest po prostu skupiony. Ma twarz, która nosi w sobie pamięć ciszy, jakby całe dzieciństwo rysowane na oszronionej szybie wciąż w nim trwało.

Posiada starą, wysłużoną listonoszkę z miękkiej skóry, w której gromadzi swój codzienny ekwipunek: notes i kilka długopisów, dyktafon reporterski, telefon z aplikacjami szyfrującymi oraz klucz USB z archiwum notatek.
zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
-
Zgody MG
poziom ingerencji
średni
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
nie
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
tak
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
tak
zgoda na utratę posady postaci
tak

Duncan Holloway

: śr wrz 17, 2025 1:06 pm
autor: Maple Hearts
Witamy na forum duncan holloway
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!