Strona 1 z 1

Roselyn Bishop

: pn wrz 29, 2025 8:28 pm
autor: Roselyn Bishop
Roselyn "Rosie" Bishop
Ana de Armas
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
19/08/1992 I Vancouver / Kanada
zaimki
jej, ona
zawód
recepcjonistka
miejsce pracy
Avalon Global Industries
orientacja
hetero
dzielnica mieszkalna
North York >> Don Mills
pobyt w toronto
od 10 lat około
umiejętności
~ umie dobrze gotować i piec, ma prawo jazdy, ale umie także prowadzić motor. Wieki temu nauczyła się trochę krav magi, do tej pory pielęgnuje ją. Z mniej oczywistych rzeczy to tworzenie wytrychów, dobra pamięć jeśli chodzi o budynki i szczegóły w nich, ukradła by Ci nawet zegarek gdy nie patrzysz. Kłamać jak z nut też potrafi (od paru lat to robi!)
słabości
~ przywiązanie do starego życia, stare znajomości i stara miłość. Rwie się do tego do czego nie powinna, udaje za to głupszą niż jest. Nie umie prasować, wszystko pali. Czasami jest zbyt rozkojarzona, miewa koszmary z przeszłości. Boi się nieco mocnych facetów, kompleks ojca. Nie pije alkoholu bo źle to wpływa na jej głowę oraz żołądek. Ma alergie na orzeszki ziemne. Nie wie czy może zajść w ciąże bo kiedyś poroniła.
Słodka Rosie
Tak kiedyś nazywali ją w rodzinnym domu gdzieś na granicy miasta Vancouver. Tak też zaczął przezywać ją ON. Gdy byli razem i gdy razem też działali. To nie wyszło z niej równie mocno jak fakt, że mogła zmienić miejsce zamieszkania i swoje życie o trzysta sześćdziesiąt stopni, ale nie mogła zmienić mrocznej przeszłości. Będąc młodą szybko nauczyła się, że życie to nie bajka, a ona sama ma słabość do tego co niebezpieczne, co niegrzeczne. Poznając przystojniaka, od początku wiedziała że będą z nim problemy, że on sam nimi jest. Ich historia miała być jak rodem kopiuj-wklej historia Bonnie i Clyde'a. Fantastycznie się z nim czuła i równie mocno polubiła gdy byli tacy bezgraniczni w słowach i czynach. Porzuciła szkołę i życie, które było ułożone pod dyktando ojca tyrana, sama skupiła się na tych wieczorach gdy wtulała się w jego ciało, otulając je dłońmi podczas jazdy na motorze. Kochała ten stan.

Była młoda i głupia, ale podążała ślepo za nim. Mając ledwie dwadzieścia lat skusiła się na łamanie prawa, chcąc być blisko niego i dla niego. To co robili było głupie, bo w końcu przecież musieli wpaść, coś mogło się wykrzaczyć. Z początku głównie prowadziła auto i stała na czatach gdy jej facet napadał na drobne sklepy czy lombardy. Z czasem sama zakładała chustę na twarz czerpiąc trochę z tego co sama była świadkiem. Skupiali się na drobnych kradzieżach w okolicy Vancouver i też dalej, tak aby nie atakować dwa razy w to samo miejsce. Wkrótce ich łupem padły bogate domy, bogatych dupków. To tak nauczyła się otwierać różne drzwi, na początku używała swojej spinki do włosów, uczyła się nasłuchiwać jak działa mechanizm zamku w drzwiach. Tego nauczył ją chłopak, pokazując nawet jakiś durny sposób, któremu średnio wychodził. Ona miała ten dryg w palcach i o dziwo szybko pojęła jak odpowiednio przygotować sobie kawałek metalu do akcji. W zasadzie wciąż miała opory jeśli chodziło o co raz bardziej zuchwałe przestępstwa. Bała się tak po prostu i chciała przestać. Naprawdę. Nie myślała za dużo gdy jej chłopak koniec końców wpadł, wiedziała iż sama musi znikać i to szybko. Nikt nie znał jej na tyle dobrze, każdy kojarzył jedynie pseudonim. Stąd też gdy została z kilkoma zielonymi, które zdobyli kiedyś podczas wspólnego skoku, pozostało jej nic innego jak wyjechać z miasta gdzieś daleko stąd. Swoje jasne włosy przyciemniła delikatnie i skróciła, chcąc nieco uciec od swojego dotychczasowego wyglądu. Jedyne co jej pozostało to te niezbyt pozytywne umiejętności, których ją nauczył ówczesny facet, wciąż mogłaby pewnie po chwili praktyki - otworzyć zamknięte na klucz drzwi. Tego nie dało się zapomnieć.

4173 km, tyle dokładnie dzieli Toronto od Vancouver. To praktycznie drugi kraniec Kanady, to też miejsce w którym wylądowała około 10 lat temu. Dzisiaj patrząc w lustro nie widzi już tej młodej i głupiej siebie. Dziś wydaje się wklejać idealnie w role kochającej żony i ambitnej pracownicy. Wydane niegdyś pieniądze na edukację nie poszły na marne, zaocznie dokończona nauka oraz drobne kursy sprawiły iż mogła pielęgnować stanowisko chociażby sekretarki. Dla niej osobiście to ogromny przeskok życiowy, całkiem inna bajka oraz życie. Wpadła w sidła faceta idealnego, przystojnego i bogatego, takiego który mógł zapewnić jej bezpieczeństwo do końca życia. Dlaczego więc wciąż są dni gdy się nie uśmiecha?


Poznała go przypadkiem i wcale nie planowała aby się spiknęli. Gdy te pięć lat temu kręciła się po Toronto szukając ważnej dla siebie książki, on znalazł ją, a raczej jej rękawiczkę. Pamiętała dokładnie jak mroźny był to dzień i jak piekły ją policzki. Starała się dołożyć sił aby go pokochać i dać mu to co on dawał jej. Gdy się oświadczał, gdy brali ślub wciąż powtarzała sobie, że ten moment nadejdzie, że jej serce wypełni miłość. Starała się. Nigdy nie chciała go skrzywdzić czy naciągnąć na pieniądze, to że ją wybrał było niczym plaster na jej złamane serce. Posklejał ją i naprawił, dał jej nowe życie tutaj w Toronto. Dzisiaj? Chciała nauczyć się go kochać, chciała kochać swojego męża.
zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
tak
Zgody MG
poziom ingerencji
średni
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
tak
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
nie
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
tak
zgoda na utratę posady postaci
tak

Roselyn Bishop

: sob paź 04, 2025 8:47 pm
autor: Maple Hearts
Witamy na forum Roselyn Bishop
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!