Strona 1 z 1

Lyric Hollis

: pt paź 17, 2025 1:19 pm
autor: lyric hollis

Kod: Zaznacz cały

[kalendarz]
[kalendarz1]NUMER/TYTUŁ SESJI[/kalendarz1]
[kalendarz2]
[kalendarz5]
[img]LINK DO OBRAZKA[/img]
[kalendarz4]
[h1C]Kto:[/h1C] TEXT
[h1C]Gdzie:[/h1C] TEXT
[h1C]Opis:[/h1C] TEXT
[/kalendarz4]
[/kalendarz5]
[/kalendarz2]
[/kalendarz]

Lyric Hollis

: pt paź 17, 2025 1:19 pm
autor: lyric hollis
001
Obrazek
Kto:
kira finch
Gdzie:
viewtopic.php?p=15961#p15961
Opis:
Caipirinha na czwórkę — poinformowała Gwen, która w gotowości podeszła już z tacką, po czym wrzuciła brudny blender do zlewu i podeszła do grupki nowych. A przynajmniej tak jej się wydawało, że byli tu nowi, bo pamięć do twarzy Lyric miała całkiem niezłą, a akurat taką ładną jak tej blondynki w krótkich włosach, to z pewnością by zapamiętała.
Już miała rzucać standardowym cześć, co dla was?, kiedy dziewczyna odezwała się jako pierwsza, dopytując o system promocyjny na spoty. Lyric wsłuchała jej uważnie, co jakiś czas spoglądając na jej usta, bo przecież MUZYKA BYŁA BARDZO GŁOŚNO i chciała móc dokładnie zrozumieć, o co pytała, a następnie uśmiechnęła się ciepło.
Cześć, już tłumaczę.

Lyric Hollis

: pt paź 17, 2025 1:21 pm
autor: lyric hollis
002
Obrazek
Kto:
kira finch
Gdzie:
viewtopic.php?p=16481#p16481
Opis:
Była już tylko ulicę od domu, kiedy w tej całej ciszy, w jakiej maszerowała, usłyszała warkot silnika. Tylko, że to wcale nie był zwykły warkot odpalanego samochodu. Te nowe już nawet nie wydawały z siebie takich dźwięków. A na ulicy stał tylko jeden, który to robił. Chevrolet Impala SS z sześćdziesiątego siódmego roku.
Jej samochód.
A dokładniej jej zmarłego ojca.
Serce dosłownie stanęło jej w piersi. Przystanęła na moment jak wryta, a zaraz potem zerwała się z miejsca i pobiegła przed siebie. Z każdym krokiem czuła, jak powietrze ulatuje jej z płuc.

Lyric Hollis

: czw paź 23, 2025 12:36 am
autor: lyric hollis
003
Obrazek
Kto:
kira finch
Gdzie:
viewtopic.php?p=17216#p17216
Opis:
Spróbowała przebiec drogę i to właśnie wtedy jakieś żółte, wyścigowe auto zatrzymało się tuż przed nią, o mały włos jej nie potrącając. Chociaż kurwa może jednak mogło, bo kiedy oczy Lyric przyzwyczaiły się do rażącego światła przednich świateł, jej oczom ukazał się nie kto inny jak Kira.
Pieprzona Kira Finch.
Ta sama Kira, przez którą w ostatnim czasie miała sama kłopoty.
Ta sama, która ukradła jej stary samochód, podczas gdy sama jeździła… tym.
Lyric aż prychnęła, spoglądając na nią jak na wariatkę, gdy ta kazała jej wsiadać. Tak kurwa, bo miała właśnie tak dużo czasu na prychanie pod nosem i wywalanie oczami, jakby wcale nie goniła jej policja.
Chyba cię, kurwa, pojebało — wytyczała przez zęby. Wolała już kurwa zostać zakuta w kajdany i dożywotnie zamknięta w jebanej celi, niż wsiadać do jednego pojazdu z kobietą, która sprawiła jej tyle problemów i absolutne kompletne piekło na ziemi. — Spierdalaj, Finch — i już miała trzasnąć tymi jej otwartymi drzwiami od strony pasażera, a może nawet i skopać je czarnym glanem, który miała na sobie, kiedy samochód policyjny również wyjechał zza zakrętu i teraz kierował się prosto na nie.
Serce podeszło jej do gardła.
Spojrzała jeszcze na Kirę.
A potem na ten pieprzony radiowóz.
I kurwa wsiadła.