low fuel
: śr lis 12, 2025 12:31 am
#10
Eric od jakiegoś czasu nie wpadał na Mię i zastanawiał się, czy wszystko u niej było w porządku. Chcąc sprawdzić, próbował do niej dzwonić, lecz odpowiadała mu poczta głosowa. Zablokowała mnie? Naprawdę aż tak ją wkurwiłem? pytał samego siebie. Kilka dni temu myślał, że ją widział, lecz ostatecznie okazała się to po prostu bardzo podobna osoba. Ostatecznie zaczynał się denerwować - na siebie, na nią i na całą tę sytuację. Był też zły na siebie, że w ogóle wszedł w tę grę, bo mógł odpuścić, to przynajmniej by lepiej sypiał - a przynajmniej tak mu się wydawało.
Jakoś tak też wyszło, że nie zwracał uwagi na to, co ma przed oczami a pod prędkościomierzem - jasne, auto wydało komunikat poprzez piknięcie, że paliwo jest na wyczerpaniu, lecz Stones był przekonany, że spokojnie mu wystarczy. Koniec końców, gdy wracał z pobliskiego miasteczka, gdzie pojechał bo mieszkał tam ktoś, komu miał naprawić komputer (i to zrobił). Gdy wracał, zaczęło padać i całkiem mocno wiało, co Eric widział po uginających się drzewach. Z radia leciała jego playlista ze Spotify, a że były dodane kawałki które lubił i znał, to często sobie śpiewał, dopóki nie zaczęła lecieć piosenka, która kojarzyła mu się z Mią. Mocniej zacisnął ręce na kierownicy i czym prędzej zmienił utwór, a w tym samym momencie usłyszał piknięcie - spojrzał więc na wskaźnik paliwa i cóż... nie wyglądało to najlepiej. Oby gdzieś zaraz była stacja paliw... bo jak nie, no to trzeba będzie wzywać lawetę - aczkolwiek wolałby nie, dopóki był na drodze szybkiego ruchu.
Widząc znak informujący, że za pięćset metrów będzie stacja paliw, poczuł ulgę. Trzysta.... dwieście.... i jest. włączył kierunkowskaz i zjechał. Pech chciał, że nie dość, że z głośników poleciała kolejna piosenka, która przypominała mu o podróży z Mią, kiedy jechali po akcji z nożownikiem, to jeszcze za późno zaczął hamowanie, przez co doszło do zderzenia.
- Kurwa mać.... - Tego mi jeszcze brakowało. Czym prędzej wysiadł z auta i wyszedł sprawdzić, czy po pierwsze, w aucie przed nim ktoś był a po drugie, w jakim stanie był uderzony wóz. To się wyprostuje i wyklepie... i będzie jak nówka. A przynajmniej miał taką nadzieję.
- Ja naprawdę przepraszam. Zacząłem hamować, dlatego nie mam pojęcia, jakim cudem doszło do zderzenia. Na szczęście z tego co widzę, nie ma poważnych uszkodzeń... przynajmniej z zewnątrz. - wyjaśnił, mając nadzieję, że jakoś dogada się z właścicielką stojącego przed jego autem samochodu.
kira finch
Eric od jakiegoś czasu nie wpadał na Mię i zastanawiał się, czy wszystko u niej było w porządku. Chcąc sprawdzić, próbował do niej dzwonić, lecz odpowiadała mu poczta głosowa. Zablokowała mnie? Naprawdę aż tak ją wkurwiłem? pytał samego siebie. Kilka dni temu myślał, że ją widział, lecz ostatecznie okazała się to po prostu bardzo podobna osoba. Ostatecznie zaczynał się denerwować - na siebie, na nią i na całą tę sytuację. Był też zły na siebie, że w ogóle wszedł w tę grę, bo mógł odpuścić, to przynajmniej by lepiej sypiał - a przynajmniej tak mu się wydawało.
Jakoś tak też wyszło, że nie zwracał uwagi na to, co ma przed oczami a pod prędkościomierzem - jasne, auto wydało komunikat poprzez piknięcie, że paliwo jest na wyczerpaniu, lecz Stones był przekonany, że spokojnie mu wystarczy. Koniec końców, gdy wracał z pobliskiego miasteczka, gdzie pojechał bo mieszkał tam ktoś, komu miał naprawić komputer (i to zrobił). Gdy wracał, zaczęło padać i całkiem mocno wiało, co Eric widział po uginających się drzewach. Z radia leciała jego playlista ze Spotify, a że były dodane kawałki które lubił i znał, to często sobie śpiewał, dopóki nie zaczęła lecieć piosenka, która kojarzyła mu się z Mią. Mocniej zacisnął ręce na kierownicy i czym prędzej zmienił utwór, a w tym samym momencie usłyszał piknięcie - spojrzał więc na wskaźnik paliwa i cóż... nie wyglądało to najlepiej. Oby gdzieś zaraz była stacja paliw... bo jak nie, no to trzeba będzie wzywać lawetę - aczkolwiek wolałby nie, dopóki był na drodze szybkiego ruchu.
Widząc znak informujący, że za pięćset metrów będzie stacja paliw, poczuł ulgę. Trzysta.... dwieście.... i jest. włączył kierunkowskaz i zjechał. Pech chciał, że nie dość, że z głośników poleciała kolejna piosenka, która przypominała mu o podróży z Mią, kiedy jechali po akcji z nożownikiem, to jeszcze za późno zaczął hamowanie, przez co doszło do zderzenia.
- Kurwa mać.... - Tego mi jeszcze brakowało. Czym prędzej wysiadł z auta i wyszedł sprawdzić, czy po pierwsze, w aucie przed nim ktoś był a po drugie, w jakim stanie był uderzony wóz. To się wyprostuje i wyklepie... i będzie jak nówka. A przynajmniej miał taką nadzieję.
- Ja naprawdę przepraszam. Zacząłem hamować, dlatego nie mam pojęcia, jakim cudem doszło do zderzenia. Na szczęście z tego co widzę, nie ma poważnych uszkodzeń... przynajmniej z zewnątrz. - wyjaśnił, mając nadzieję, że jakoś dogada się z właścicielką stojącego przed jego autem samochodu.
kira finch