ten, w którym on się spóźni do pracy ;)
: pt lis 28, 2025 4:53 pm
Ten piątkowy poranek w cukierni był leniwy. Co wcale nie było taką oczywistością, bo od niedawna wprowadziła też coś w rodzaju śniadań, gdzie można było zjeść naleśniki, albo pieczywko ze słodkimi kremami, dżemami i innymi bzdetkami, które kręciła na zapleczu. Natomiast trzeba było przyznać, że Jamie przyjęła spokojny poranek z wdzięcznością do Boga. W weekendy zawsze było urwanie głowy, a ona i tak sypiała po sześć godzin dziennie i to był sukces. Kawiarnia zaprzątała jej większą część głowy i zabierała lwią część czasu. Do tego trzeba było dodać chociaż chwilę na siebie, paznokcie, trening. No i czas dla rodziny i przyjaciół.
Z tym ostatnim było o tyle łatwo, że zawsze mogli wpaść do niej do cukierni. Tyle tylko, że to dalej była praca, przerywana rozmowami, albo czas, który powinna była spędzić z bliskimi, przerywany pracą. Ani to zdrowe, ani mądre. Ale Jamie nie należała do najmądrzejszych osób.
Tak czy siak, taki poranek był chwilą oddechu, w której ona mogła zrobić sobie śniadanie i kawę dla siebie, nie dla innych. Z głośników sączyła się cicha muzyka latino, która była nieomylnym sygnałem dla pracowników i znajomych, że Jamie chce iść tańczyć. Zaś ona, tanecznym krokiem przenosiła kolejne ciastka i wstawiała je do gabloty przy ladzie.
Wtedy zadzwonił dzwoneczek przy drzwiach, akurat w niefortunnym momencie, w którym wgryzała się w bagietkę wysmarowaną kremem czekoladowo-orzechowym. Podniosła zaskoczone spojrzenie znad swojego śniadania na wchodzącego mężczyznę i uniosła dłoń w przepraszającym geście, próbując pogryźć kęs najszybciej jak się da tak, by się nie zadławić. Wreszcie przełknęła i zwróciła się do klienta:
- Cześć, przepraszam, testuję nowy smakołyk. - wyjaśniła, zaś Michael mógł spojrzeć na niewysoką Koreankę, urokliwie uśmiechniętą, z nosem usmarowanym czekoladą.
outfit
Michael Graham
Z tym ostatnim było o tyle łatwo, że zawsze mogli wpaść do niej do cukierni. Tyle tylko, że to dalej była praca, przerywana rozmowami, albo czas, który powinna była spędzić z bliskimi, przerywany pracą. Ani to zdrowe, ani mądre. Ale Jamie nie należała do najmądrzejszych osób.
Tak czy siak, taki poranek był chwilą oddechu, w której ona mogła zrobić sobie śniadanie i kawę dla siebie, nie dla innych. Z głośników sączyła się cicha muzyka latino, która była nieomylnym sygnałem dla pracowników i znajomych, że Jamie chce iść tańczyć. Zaś ona, tanecznym krokiem przenosiła kolejne ciastka i wstawiała je do gabloty przy ladzie.
Wtedy zadzwonił dzwoneczek przy drzwiach, akurat w niefortunnym momencie, w którym wgryzała się w bagietkę wysmarowaną kremem czekoladowo-orzechowym. Podniosła zaskoczone spojrzenie znad swojego śniadania na wchodzącego mężczyznę i uniosła dłoń w przepraszającym geście, próbując pogryźć kęs najszybciej jak się da tak, by się nie zadławić. Wreszcie przełknęła i zwróciła się do klienta:
- Cześć, przepraszam, testuję nowy smakołyk. - wyjaśniła, zaś Michael mógł spojrzeć na niewysoką Koreankę, urokliwie uśmiechniętą, z nosem usmarowanym czekoladą.
outfit
Michael Graham