She said she don't like me 'cause she love me, duh, knock it off
: czw gru 18, 2025 2:39 pm
#5
Finch chciała trochę posiedzieć, pogadać, a potem na trzeźwo zmyć się do domu. To się jednak nie sklejało. Miała wrażenie, że przy każdym dialogu robi z siebie kretynkę i jakoś nie może wbić się w żaden dialog. Rozmawianie na trzeźwo z pijanymi ludźmi nigdy nie sprawiało jej większego problemu, ale dzisiaj szło koszmarnie.
Los podpowiadał jej od rana, że będzie źle. Przy robieniu śniadania zacięła się w palec, na którym miała teraz plaster z Bulbasaurem. W pracy oblała się kawą i do końca dnia chodziła w poplamionej bluzce. Rzuciła wyjątkowo nieodpowiednim żartem do gościa, który okazał się przedstawicielem jakieś absurdalnie wielkiej firmy, z którą agencja April miała podpisać kontrakt. Zostawiła w biurze klucze do mieszkania, więc musiała się wracać. Zanim przebiła się przez miasto, ogarnęła, zjadła i przebrała – była oczywiście spóźniona. To ostatnie na szczęście nie okazało się problemem, Jacob nawet tego nie zauważył.
Kręciła się moment po barze, odbijając się od ściany do ściany i sącząc swojego drinka. Chwilę kiwała głową w rytm huczącej z głośników Beyonce, ale taniec też jakoś jej do siebie nie przyciągnął. Nogi skierowały ją z powrotem w okolicę baru, przy którym zauważyła nieznaną jej damską sylwetkę. Dziewczyna stała przy ladzie sama, co było dobrą podkładką do startu rozmowy. Zawsze lepiej zagadać do pojedynczego ogniwa niż całej grupki, nie? A może potem typiara ją w coś wprowadzi.
— Wiedziałaś, że homary sikają sobie nawzajem na twarze, żeby się komunikować przed walką albo schadzką? Obserwuję tę imprezę od dłużej chwili i, jak słowo daję, mam wrażenie że jesteśmy o krok od osiągnięcia tego poziomu ewolucji — palnęła, dumna, że zapamiętała cokolwiek z ostatniej nocki zarwanej przy scrollowaniu YouTuba i skręcaniu nieprzyzwoicie grubych jointów. Oparła się łokciem o ladę obok dziewczyny i nawet się nie ześlizgnęła! Zrobiła to zadziwiająco zgrabnie. Problemem okazał się przód jej ofiary. Ze wszystkich ludzi na planecie musiała zagadać akurat do Abby Wallace? I to przez to, że po prostu nie rozpoznała jej tyłka w tym marnym świetle? O losie.
— Znaczy się no, wcale że nie — Wydukała, próbując wycofać się z tej sytuacji
Abby Wallace