Now our story's just about to be told
: czw gru 25, 2025 10:58 pm
Wypity kilka chwil wcześniej drink sprawiał, że czuła przyjemne ciepło rozlewające się po ciele. Jej cekinowa krótka sukienka odbijała światła klubu kiedy tańczyła na środku parkietu wśród tłumu ludzi. Z głośników leciał remix High Hopes, a ciało Maddie samo odnalazło rytm i jak to miała w zwyczaju dobrze się bawiła i wywijała na parkiecie. Lubiła to, po pierwsze wtedy czuła się wolna i wyluzowana, po drugie wiedziała, że przyciągała wzrok innych. Przywykła do tego, z resztą jaka kobieta nie lubi kiedy ktoś patrzy na nią z zazdrością albo w przypadku mężczyzn z podziwem? Lennox ślepa nie była, znała też swoją wartość, a faceci byli bardzo prości, wystarczył uśmiech, jedno spojrzenie i mrugnięcie okiem, a każdy prawie padał na kolana.
Nie lubiła bawić się sama, bo co to za rozrywka, ona potrzebowała bodźców, różnego rodzaju, lubiła czuć, lubiła grać i uwielbiała drażnić i zdobywać, a nie było lepszego miejsca niż klub, szczególnie ten, w którym czuła się jak ryba w wodzie. Między jedną, a drugą piosenką skończyła jeszcze do baru po kolejnego drinka, znajomy pracujący dzisiaj na zmianie doskonale wiedział, że miała słabą głowę dlatego z uprzejmości robił jej trochę słabsze drinki. Na początku bardzo ją to wkurzyło bo halo była przecież dorosła, ale z drugiej strony jutro będzie mu pewnie wdzięczna. Dlatego nie robiła niepotrzebnej awantury, dopiła co miała w szklance i ruszyła znów na parkiet.
Długo nie musiała czekać, za chwilę poczuła za sobą czyjąś obecność, następie duże męskie dłonie objęły jej biodra, ciepłe ciało dotknęło tego jej i zaczął się wspólny taniec, który trwał naprawdę długo. Blondynka opierała się o nieznajomego, ocierała o jego ciało i pozwoliła aby jego długie palce zaciskały się na jej biodrach. Było fajnie i przyjemnie, minęła kolejna piosenka, Lennox chciała odejść i wrócić do baru aby napić się kolejnego drinka jednak męskie dłonie złapały ją za biodra i przyciągnęły do siebie kiedy zrobiła krok do przodu.
- Jeszcze nie skończyłem, mała. - usłyszała w swoim uchu męski głos, ton brzmiał tak jakby nie znosił sprzeciwu. Niestety do Lennox się tak nie mówiło, ona zawsze sama decydowała kiedy zabawa się kończy, a przede wszystkim z kim się bawi. A to już nie była dla niej zabawa. Znów próbowała się wyrwać ale bezskutecznie, nawet nie mogła się odwrócić bo facet trzymał ją zbyt mocno. Czuła, że ciśnienie jej się podnosi, szczególnie w momencie, w którym jedną ze swoich dłoni położył na jej udzie i jechał nią wyżej. A, że dzisiejszego wieczora miała krótką sukienkę do nie miał zbyt długiej drogi aby za chwilę wsadzić ją pod błyszczący materiał. Kolejny raz się szarpnęła, ale koleś chyba stracił cierpliwość bo jedną rękę odwrócił Mads w swoją stronę i przycisnął ją do swojej klatki piersiowej.
Złość zaczynała w niej buzować, czuła jak jej policzki robią się czerwone nie z zawstydzenia tylko wściekłości. Facet zbliżył swoje usta do jej szyi, musnął nosem ciepłą skórę, a blondynce momentalnie zrobiło się niedobrze.
- Jeśli zaraz mnie nie puścisz to Cię zabije, chuju. - warknęła do jego ucha, ale w odpowiedzi usłyszała tylko śmiech. Nikt nie zwracał na nich uwagi bo każdy zajęty był zabawą, nikt też nie słyszał ich wymiany zdań, ludzie byli zbyt pijani, a może najzwyczajniej w świecie nie chcieli się wtrącać. Została zdana sama na siebie, jak zwykle. Przecież umiała sobie radzić z debilami, zawsze umiała to robić i nie czuła strachu, nikt nie mógł jej złamać.
Facet podniósł głowę znad jej szyi, ale nie spojrzał na jej twarz, bardziej patrzał ponad nią bo był zdecydowanie wyższy. Lennox widziała jak jego twarz się zmienia, jak ucieka z niego pewność siebie, a na jej miejsce wkracza...strach? Zrobił się blady, czuła jak jego uścisk się poluzował.
Słyszała za sobą skrawki słów, których nie umiała ułożyć w logiczne zdanie, dupek kiwnął tylko głową i odszedł, a Maddie zrobiła krok w tył, kompletnie oszołomiona. I za plecami poczuła coś twardego, a raczej kogoś, jakąś klatę. Powoli się odwróciła i musiała unieść głowę zdecydowanie wyżej aby rozpoznać twarz.
- Radziłam sobie, Hall. - rzuciła w jego stronę trochę głośniej aby usłyszał. Alexander Hall - stały bywalec tego miejsca, pewny siebie dupek, który pozjadał wszystkie rozumy świata. Maddie słyszała o nim kilka plotek, tajemniczy i niebezpieczny, tak opowiadały zakochane w nim po uszy dziewczyny, które po kilku azotach wypłakiwały oczy na barze.
Patrzyła na jego twarz z pewnością siebie, chociaż może gdzieś w głębi duszy odetchnęła? Bo może i tamten typ nie był tak wielki jak Alex ale był silniejszy niż Maddie i może to byłby pierwszy raz gdzie by faktycznie coś się jej stało? Jeden na milion.
Alexander Hall
Nie lubiła bawić się sama, bo co to za rozrywka, ona potrzebowała bodźców, różnego rodzaju, lubiła czuć, lubiła grać i uwielbiała drażnić i zdobywać, a nie było lepszego miejsca niż klub, szczególnie ten, w którym czuła się jak ryba w wodzie. Między jedną, a drugą piosenką skończyła jeszcze do baru po kolejnego drinka, znajomy pracujący dzisiaj na zmianie doskonale wiedział, że miała słabą głowę dlatego z uprzejmości robił jej trochę słabsze drinki. Na początku bardzo ją to wkurzyło bo halo była przecież dorosła, ale z drugiej strony jutro będzie mu pewnie wdzięczna. Dlatego nie robiła niepotrzebnej awantury, dopiła co miała w szklance i ruszyła znów na parkiet.
Długo nie musiała czekać, za chwilę poczuła za sobą czyjąś obecność, następie duże męskie dłonie objęły jej biodra, ciepłe ciało dotknęło tego jej i zaczął się wspólny taniec, który trwał naprawdę długo. Blondynka opierała się o nieznajomego, ocierała o jego ciało i pozwoliła aby jego długie palce zaciskały się na jej biodrach. Było fajnie i przyjemnie, minęła kolejna piosenka, Lennox chciała odejść i wrócić do baru aby napić się kolejnego drinka jednak męskie dłonie złapały ją za biodra i przyciągnęły do siebie kiedy zrobiła krok do przodu.
- Jeszcze nie skończyłem, mała. - usłyszała w swoim uchu męski głos, ton brzmiał tak jakby nie znosił sprzeciwu. Niestety do Lennox się tak nie mówiło, ona zawsze sama decydowała kiedy zabawa się kończy, a przede wszystkim z kim się bawi. A to już nie była dla niej zabawa. Znów próbowała się wyrwać ale bezskutecznie, nawet nie mogła się odwrócić bo facet trzymał ją zbyt mocno. Czuła, że ciśnienie jej się podnosi, szczególnie w momencie, w którym jedną ze swoich dłoni położył na jej udzie i jechał nią wyżej. A, że dzisiejszego wieczora miała krótką sukienkę do nie miał zbyt długiej drogi aby za chwilę wsadzić ją pod błyszczący materiał. Kolejny raz się szarpnęła, ale koleś chyba stracił cierpliwość bo jedną rękę odwrócił Mads w swoją stronę i przycisnął ją do swojej klatki piersiowej.
Złość zaczynała w niej buzować, czuła jak jej policzki robią się czerwone nie z zawstydzenia tylko wściekłości. Facet zbliżył swoje usta do jej szyi, musnął nosem ciepłą skórę, a blondynce momentalnie zrobiło się niedobrze.
- Jeśli zaraz mnie nie puścisz to Cię zabije, chuju. - warknęła do jego ucha, ale w odpowiedzi usłyszała tylko śmiech. Nikt nie zwracał na nich uwagi bo każdy zajęty był zabawą, nikt też nie słyszał ich wymiany zdań, ludzie byli zbyt pijani, a może najzwyczajniej w świecie nie chcieli się wtrącać. Została zdana sama na siebie, jak zwykle. Przecież umiała sobie radzić z debilami, zawsze umiała to robić i nie czuła strachu, nikt nie mógł jej złamać.
Facet podniósł głowę znad jej szyi, ale nie spojrzał na jej twarz, bardziej patrzał ponad nią bo był zdecydowanie wyższy. Lennox widziała jak jego twarz się zmienia, jak ucieka z niego pewność siebie, a na jej miejsce wkracza...strach? Zrobił się blady, czuła jak jego uścisk się poluzował.
Słyszała za sobą skrawki słów, których nie umiała ułożyć w logiczne zdanie, dupek kiwnął tylko głową i odszedł, a Maddie zrobiła krok w tył, kompletnie oszołomiona. I za plecami poczuła coś twardego, a raczej kogoś, jakąś klatę. Powoli się odwróciła i musiała unieść głowę zdecydowanie wyżej aby rozpoznać twarz.
- Radziłam sobie, Hall. - rzuciła w jego stronę trochę głośniej aby usłyszał. Alexander Hall - stały bywalec tego miejsca, pewny siebie dupek, który pozjadał wszystkie rozumy świata. Maddie słyszała o nim kilka plotek, tajemniczy i niebezpieczny, tak opowiadały zakochane w nim po uszy dziewczyny, które po kilku azotach wypłakiwały oczy na barze.
Patrzyła na jego twarz z pewnością siebie, chociaż może gdzieś w głębi duszy odetchnęła? Bo może i tamten typ nie był tak wielki jak Alex ale był silniejszy niż Maddie i może to byłby pierwszy raz gdzie by faktycznie coś się jej stało? Jeden na milion.
Alexander Hall