Cecilia Harper
: pt gru 26, 2025 8:07 pm
Cecilia (Cece) Harper

data i miejsce urodzenia
17.04.1979 I Toronto, Kanadazaimki
żeńskiezawód
sędziamiejsce pracy
Superior Court of Justiceorientacja
heteroseksualnadzielnica mieszkalna
don millspobyt w toronto
od zawszeumiejętności
rozwiązywanie sudoku na poziomie eksperckim • grand jeté • bakasana • mistrzyni szakszuki • bardzo szybko czyta, naprawdę BARDZO szybko • doskonale zna język francuski, hiszpański i portugalski komunikacyjnie • ma dobrą rękę do roślin, zarówno doniczkowych, jak i ogrodowych • rzadko kiedy doświadcza porażek, sukcesy za to imają się jej bardzo mocnosłabości
automatyczna skrzynia biegów trochę ją przerasta • często gubi drobiazgi - okulary przeciwsłoneczne, pomadki, perfumetki, klucze • nie umie odpuścić, będzie wiercić dziurę w całym, dopóki nie osiągnie tego, co zamierzyła • ma słabość do reality shows, a ostatnio przepadła w uniwersum The Secret Lives of Mormon Wives Ścieżka życiowa Cecilii została wyznaczona już w momencie poczęcia. W rodzinie Harperów nie było większej oczywistości niż wybranie kariery prawniczej. Małej Cece pozostało podążać za obranymi przez przodków szlakami i bardzo szybko odnalazła się w roli, jaką jej narzucono.
Była dzieckiem idealnym. Nie sprawiała problemów, pilnie się uczyła, wypełniała powierzone jej obowiązki bez zająknięcia, jednocześnie nie pozbawiając się dziecięcej radości i optymizmu. Od zawsze lubiła być w ruchu i działać. Była powodem do dumy rodziców, bez zewnętrznej presji. Cecilia uwielbiała być idealna. Stawianie sobie coraz to nowych wyzwań napędzało pannę Harper do działania. Krok za krokiem, przechodziła przez życie niemal bez trudności, jakby była dzieckiem szczęścia, pobłogosławioną przez bogów wybranką. Długo nie mogła uwierzyć we własne szczęście i przez pewien czas wręcz czekała, aż wszystko to runie jak domek z kart, a życie zacznie jej rzucać kłody pod nogi.
I rzeczywiście, pierwszą kłodą okazał się być wyszczekany chłopak, który zachowywał się tak, jakby pozjadał wszystkie rozumy. Na wszystkich zajęciach próbował udowodnić, że jest najlepszy, a prawdziwą przyjemność sprawiało mu wyprowadzanie wiecznie opanowanej i zawsze doskonale przygotowanej Cecilii z równowagi. Nieskutecznie. A wręcz to Cece okiełznała tę bestię, zakładając jej na palec obrączkę i spełniając marzenie o rodzicielstwie.
Wody odeszły jej na chwilę przed ostatnim egzaminem w semestrze. Zdała go celująco, a dwie godziny później była już na sali porodowej, aby po kolejnych kilku godzinach powitać na świecie swoje pierwsze dziecko. Nie przerwała studiów na urlop macierzyński - po wakacjach wróciła na zajęcia, pozostając studentką z wybitnymi osiągnięciami, jednocześnie karmiła piersią, dbała o dom i męża.
Zawsze była zaangażowana we wszystko, za co się chwytała. W małżeństwie podsycała uczucie i namiętność, angażowała się w życia i zajęcia pozaszkolne dzieci, wyjeżdżała na babskie weekendy z przyjaciółkami, regularnie odwiedzała rodziców, w pracy brała najtrudniejsze przypadki.
Nie zaniedbywała przy tym siebie. W idealnym pędzie odnajdowała czas na kosmetyczkę, masaże, sesje psychoterapii, jogging, podczas którego słuchała rozwijających audiobooków czy podcastów. Cały czas pogłębiała wiedzę z dziedziny prawa, nie pozostając w tyle z informacjami ze świata, politycznymi układami lokalnymi oraz szeroko pojętym inwestowaniem w relacje, aby były jak najlepsze, najgłębsze i najbardziej autentyczne.
Pierwsza fasada ideału pękła dwa lata temu, tuż po objęciu urzędu sędziny w Superior Court of Justice. Nie było to nigdy marzenie Cecilii, jednak zwolnił się wakat, który zajęła pod naciskami rodziny, a nie kierowana własnymi ambicjami. Ten czas okazał się trudny. Dzieci dorosły, już nie potrzebowały jej tak intensywnie. Nie musiała pędzić za karierą i trudnymi sprawami, aby udowodnić swoją wartość jako prawniczka. Rodzice przeszli na emeryturę i wyprowadzili się do Kaliforni. Męża pochłonęły jego własne interesy.
Cecilia po raz pierwszy w życiu została sama z nadmiarową ilością czasu, który zaczęła wypełniać tym, czego nie doświadczyła przez idealne lata życia.
Wróciła do baletu, który pokochała jako dziecko.
Rozpoczęła naukę jazdy konnej, o której zawsze marzyła.
Dwa razy w tygodniu uczestniczy w kursie języka norweskiego, aby utrzymywać sprawny umysł.
W wieku czterdziestu pięciu lat zaczęła popełniać błędy. Świadomie. Zaczęła od drobnostek. Zapomniała kluczy. Poplamiła tuszem do rzęs ulubioną marynarkę męża. Poszła do pracy w niewyprasowanej koszuli. Z czasem błędy nabierały większego znaczenia. Zatankowała do pełna niewłaściwe paliwo. Nie zamknęła drzwi po wyjściu do pracy. Spóźniła się na rozprawę. Wszystko to, jeszcze nie tak dawno temu, byłoby nie do pomyślenia, a teraz wystawiała się na te doświadczenia intencjonalnie!
Rozsmakowała się w wymykaniu się ideałowi, a apetyt rósł w miarę jedzenia.
Ostatni popełniony błąd może kosztować ją wszystko.
Małżeństwo.
Córkę.
Karierę.
Reputację.
Wszystko, co Cecilia Harper budowała przez całe swoje idealne życie, które z dnia na dzień przestało być idealne. A potencjalny chaos, wynikający z konsekwencji pogrzebania tego życia, przyciąga silniej, niż Cece chciałaby przyznać nawet sama przed sobą...
Po ślubie została przy nazwisku panieńskim, które w sprawach zawodowych niejednokrotnie otwierało Cece wiele zamkniętych drzwi.
Dzięki praktyce jogi oraz medytacji Cecilia reguluje swój układ nerwowy po całym dniu wyzwań.
Uwielbia zdrobnienie Cece, jednak matka systematycznie jej powtarzała, że to niepoważne i nie przystoi do osoby o jej statusie społecznym i zawodowym.
W światku prawniczym znana jest z tego, że orzeka szybko i zdecydowanie, bez przeciągania rozpraw w nieskończoność. Kieruje się bezwzględną i obiektywną literą prawa oraz silną intuicją moralną, która prawie nigdy jej nie zawiodła.
Cecilia jest świadomą i uziemioną w rzeczywistości kobietą. W relacjach nie zamiata problemów pod dywan, kocha głęboko, lojalnie i aktywnie, z pełnym zaangażowaniem i uważnością. Nie gra ofiary, nie tłumi emocji, ale potrafi postawić na swoim, ostro się pokłócić i równie szybko wrócić do bliskości, po wyjaśnieniu trudności.
Nie, jej życie nie jest tak idealne, jak mogłoby się wydawać. Nie udałoby jej się osiągnąć ideału, gdyby nie zaplecze finansowe oraz zasób ludzki, zarządzający widzialną i niewidzialną pracą, która nie musiała być dopilnowana przez Cece osobiście.
Była dzieckiem idealnym. Nie sprawiała problemów, pilnie się uczyła, wypełniała powierzone jej obowiązki bez zająknięcia, jednocześnie nie pozbawiając się dziecięcej radości i optymizmu. Od zawsze lubiła być w ruchu i działać. Była powodem do dumy rodziców, bez zewnętrznej presji. Cecilia uwielbiała być idealna. Stawianie sobie coraz to nowych wyzwań napędzało pannę Harper do działania. Krok za krokiem, przechodziła przez życie niemal bez trudności, jakby była dzieckiem szczęścia, pobłogosławioną przez bogów wybranką. Długo nie mogła uwierzyć we własne szczęście i przez pewien czas wręcz czekała, aż wszystko to runie jak domek z kart, a życie zacznie jej rzucać kłody pod nogi.
I rzeczywiście, pierwszą kłodą okazał się być wyszczekany chłopak, który zachowywał się tak, jakby pozjadał wszystkie rozumy. Na wszystkich zajęciach próbował udowodnić, że jest najlepszy, a prawdziwą przyjemność sprawiało mu wyprowadzanie wiecznie opanowanej i zawsze doskonale przygotowanej Cecilii z równowagi. Nieskutecznie. A wręcz to Cece okiełznała tę bestię, zakładając jej na palec obrączkę i spełniając marzenie o rodzicielstwie.
Wody odeszły jej na chwilę przed ostatnim egzaminem w semestrze. Zdała go celująco, a dwie godziny później była już na sali porodowej, aby po kolejnych kilku godzinach powitać na świecie swoje pierwsze dziecko. Nie przerwała studiów na urlop macierzyński - po wakacjach wróciła na zajęcia, pozostając studentką z wybitnymi osiągnięciami, jednocześnie karmiła piersią, dbała o dom i męża.
Zawsze była zaangażowana we wszystko, za co się chwytała. W małżeństwie podsycała uczucie i namiętność, angażowała się w życia i zajęcia pozaszkolne dzieci, wyjeżdżała na babskie weekendy z przyjaciółkami, regularnie odwiedzała rodziców, w pracy brała najtrudniejsze przypadki.
Nie zaniedbywała przy tym siebie. W idealnym pędzie odnajdowała czas na kosmetyczkę, masaże, sesje psychoterapii, jogging, podczas którego słuchała rozwijających audiobooków czy podcastów. Cały czas pogłębiała wiedzę z dziedziny prawa, nie pozostając w tyle z informacjami ze świata, politycznymi układami lokalnymi oraz szeroko pojętym inwestowaniem w relacje, aby były jak najlepsze, najgłębsze i najbardziej autentyczne.
Pierwsza fasada ideału pękła dwa lata temu, tuż po objęciu urzędu sędziny w Superior Court of Justice. Nie było to nigdy marzenie Cecilii, jednak zwolnił się wakat, który zajęła pod naciskami rodziny, a nie kierowana własnymi ambicjami. Ten czas okazał się trudny. Dzieci dorosły, już nie potrzebowały jej tak intensywnie. Nie musiała pędzić za karierą i trudnymi sprawami, aby udowodnić swoją wartość jako prawniczka. Rodzice przeszli na emeryturę i wyprowadzili się do Kaliforni. Męża pochłonęły jego własne interesy.
Cecilia po raz pierwszy w życiu została sama z nadmiarową ilością czasu, który zaczęła wypełniać tym, czego nie doświadczyła przez idealne lata życia.
Wróciła do baletu, który pokochała jako dziecko.
Rozpoczęła naukę jazdy konnej, o której zawsze marzyła.
Dwa razy w tygodniu uczestniczy w kursie języka norweskiego, aby utrzymywać sprawny umysł.
W wieku czterdziestu pięciu lat zaczęła popełniać błędy. Świadomie. Zaczęła od drobnostek. Zapomniała kluczy. Poplamiła tuszem do rzęs ulubioną marynarkę męża. Poszła do pracy w niewyprasowanej koszuli. Z czasem błędy nabierały większego znaczenia. Zatankowała do pełna niewłaściwe paliwo. Nie zamknęła drzwi po wyjściu do pracy. Spóźniła się na rozprawę. Wszystko to, jeszcze nie tak dawno temu, byłoby nie do pomyślenia, a teraz wystawiała się na te doświadczenia intencjonalnie!
Rozsmakowała się w wymykaniu się ideałowi, a apetyt rósł w miarę jedzenia.
Ostatni popełniony błąd może kosztować ją wszystko.
Małżeństwo.
Córkę.
Karierę.
Reputację.
Wszystko, co Cecilia Harper budowała przez całe swoje idealne życie, które z dnia na dzień przestało być idealne. A potencjalny chaos, wynikający z konsekwencji pogrzebania tego życia, przyciąga silniej, niż Cece chciałaby przyznać nawet sama przed sobą...
Ciekawostki
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
niskizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
niezgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
nie