Galen L. Wyatt
: śr lip 09, 2025 9:40 pm
Galen "Leo" Wyatt właściwie Galen Leopold Wyatt


data i miejsce urodzenia
09/07/1991 TORONTO/Kanadazaimki
on/jegozawód
prezesmiejsce pracy
Northex Industriesorientacja
heteroseksualnydzielnica mieszkalna
Financial Districtpobyt w toronto
Od urodzenia, z metką luksusu i nazwiskiem, które w tym mieście otwiera drzwi bez pukania.umiejętności
Taniec towarzyski (w wersji konkursowej – od walca po tango; nigdy nie myli kroków, tylko ludzi); Szermierka (floret i szpada – złoty medal prywatnej ligi w wieku 14 lat; potem odpuścił, bo „nie było już kogo pokonać”); Fortepian klasyczny (Chopin i Debussy – grał na pokazach, teraz tylko po pijaku dla siebie); Biegła znajomość francuskiego i włoskiego (mówi płynnie, flirtuje jeszcze płynniej); Prawo jazdy typu G (egzamin zdał w garniturze. Auto prowadzi… nielegalnie szybko); Umie wyważyć drzwi (długa historia, zawiera wino i drzwi pewnej rudowłosej piękności); Gotuje perfekcyjne jajka w koszulce i... ramen. Tylko ramen; Pamięta numery telefonów z pamięci (i wykorzystuje to źle); Czyta ludzi jak otwarte książki – i zawsze znajdzie na Ciebie słaby punkt; Zna podstawy ASL (nauczył się przez byłą dziewczynę – jedyna rzecz, jaką wyniósł z tej relacji)słabości
Nie potrafi: włączyć zmywarki (przysięga, że robi to jego sekretarka, bo jest geniuszką techniki); Wysłać poprawnie maila bez "PS. sorry za spóźnienie"; Mówić o swoich emocjach – ale potrafi zagrać je lepiej niż aktor dramatyczny.Słabe punkty:
Paniczny lęk przed porzuceniem. Niby jest duszą towarzystwa, flirciarzem, czarusiem – ale jak ktoś naprawdę się zbliży, odpala emocjonalny sabotaż.
Efekt: zrywa relacje, zanim one złamią jego.
Uzależnienie od bodźców.Zawsze musi się dziać. Zawsze coś nowego, ktoś nowy, nowy plan, nowy cel. Spokój go przeraża.
Efekt: nie umie być – umie tylko działać. To go wypala.
Nie zna własnych granic – ani cudzych. Wychowany w świecie, w którym wszystko było jego – i nikt nie nauczył go, że nie wszystko musi być jego.
Efekt: potrafi się wtrącić, zdominować, przekroczyć granicę – nie złośliwie, tylko... nie umie inaczej.
Toronto. Miasto, które zna jego nazwisko tak dobrze, jak zna wszystkie jego grzechy.
Urodzony w klinice, w której za jedno spojrzenie pielęgniarki płaci się kartą Black. Wychowany w penthousie, który miał większą bibliotekę niż większość szkół publicznych. Stworzony, by błyszczeć – złoty chłopiec w garniturze szytym na miarę oczekiwań.
Galen miał być kimś.
I został kimś.
Tylko może... nie tym, kim wszyscy myśleli.
Po ukończeniu ekonomii na jednej z uczelni Ivy League (i porzuceniu prawa po dwóch latach z powodu „konfliktu interesów” z jedną z profesorek), wrócił do domu z dyplomem, cynicznym uśmiechem i reputacją, której nie da się odprać nawet najdroższym PR-em. Wkrótce potem przejął Northex Industries – flagową firmę swojego ojca – mimo że bardziej znał się na degustacjach whisky niż na stalowych konstrukcjach.
Dziś jest prezesem, który nie czyta raportów, ale cytuje je z pamięci, bo sekretarka mu streściła przy kawie. Nikt nie wie, gdzie się kończy jego gra pozorów, a zaczyna talent. On sam chyba też nie.
Charyzma? Owszem. Skandale? Zawsze na czas.
Było już wszystko: zdjęcia z modelkami, wycieczki zbyt prywatne, wywiady zbyt szczere. I coś więcej – to „coś”, czego nikt nie widział, gdy zniknął na trzy miesiące po odejściu siostry. Albo po tej jednej nocy, kiedy... no właśnie. Nikt do końca nie wie. A może nikt nie chce wiedzieć.
Rodzice? Hodują winogrona w południowej Francji i udają, że nie mają Wi-Fi.
Siostra? Zmieniła nazwisko i studiuje w Kopenhadze.
Galen? Uczy się oddychać w świecie, który albo go kocha, albo nie potrafi go znieść.
Flirciarz z duszą. Dziedzic z brakiem instrukcji. Prezes, który nie zna się na niczym – ale wygląda tak, jakby wiedział wszystko.
Miał kiedyś pierścionek zaręczynowy w kieszeni. Nikt nie wie dla kogo. On sam chyba też nie.
Zna na pamięć „Wielkiego Gatsby’ego”. Cytuje go, gdy jest pijany. Lub smutny. Lub po prostu chce zrobić wrażenie.
Na studiach był bohaterem afery z profesorką. Oficjalnie: relacja była nieodpowiednia. Nieoficjalnie: była mężatką, a on miał 20 lat i zero instynktu samozachowawczego.
Nienawidzi pomarańczowych rzeczy. Kolor, smak, wszystko. Trauma z dzieciństwa. Długie story.
Ma tatuaż. Jeden. Nikt go nie widział. I nikt nie wie, czy naprawdę istnieje, czy tylko lubi o nim mówić.
Zamawia zawsze czarną kawę, ale pije tylko połowę. Nigdy więcej, nigdy mniej. Nie wiadomo dlaczego.
Ma list w sejfie. Ręcznie napisany. Niezamknięty. Niezadresowany. Z datą sprzed dwóch lat.
Raz uratował kota z drzewa. W garniturze od Armaniego i butach za cztery tysiące. Nie chciał o tym mówić. Ale zdjęcie trafiło do sieci.
Urodzony w klinice, w której za jedno spojrzenie pielęgniarki płaci się kartą Black. Wychowany w penthousie, który miał większą bibliotekę niż większość szkół publicznych. Stworzony, by błyszczeć – złoty chłopiec w garniturze szytym na miarę oczekiwań.
Galen miał być kimś.
I został kimś.
Tylko może... nie tym, kim wszyscy myśleli.
Po ukończeniu ekonomii na jednej z uczelni Ivy League (i porzuceniu prawa po dwóch latach z powodu „konfliktu interesów” z jedną z profesorek), wrócił do domu z dyplomem, cynicznym uśmiechem i reputacją, której nie da się odprać nawet najdroższym PR-em. Wkrótce potem przejął Northex Industries – flagową firmę swojego ojca – mimo że bardziej znał się na degustacjach whisky niż na stalowych konstrukcjach.
Dziś jest prezesem, który nie czyta raportów, ale cytuje je z pamięci, bo sekretarka mu streściła przy kawie. Nikt nie wie, gdzie się kończy jego gra pozorów, a zaczyna talent. On sam chyba też nie.
Charyzma? Owszem. Skandale? Zawsze na czas.
Było już wszystko: zdjęcia z modelkami, wycieczki zbyt prywatne, wywiady zbyt szczere. I coś więcej – to „coś”, czego nikt nie widział, gdy zniknął na trzy miesiące po odejściu siostry. Albo po tej jednej nocy, kiedy... no właśnie. Nikt do końca nie wie. A może nikt nie chce wiedzieć.
Rodzice? Hodują winogrona w południowej Francji i udają, że nie mają Wi-Fi.
Siostra? Zmieniła nazwisko i studiuje w Kopenhadze.
Galen? Uczy się oddychać w świecie, który albo go kocha, albo nie potrafi go znieść.
Flirciarz z duszą. Dziedzic z brakiem instrukcji. Prezes, który nie zna się na niczym – ale wygląda tak, jakby wiedział wszystko.
Ciekawostki
Zdarzyło mu się raz wylecieć z własnego samolotu. Oficjalna wersja mówi o „nieporozumieniu z obsługą lotniska”. Jego sekretarka mówi o czerwonym winie i krzykach po francusku.Miał kiedyś pierścionek zaręczynowy w kieszeni. Nikt nie wie dla kogo. On sam chyba też nie.
Zna na pamięć „Wielkiego Gatsby’ego”. Cytuje go, gdy jest pijany. Lub smutny. Lub po prostu chce zrobić wrażenie.
Na studiach był bohaterem afery z profesorką. Oficjalnie: relacja była nieodpowiednia. Nieoficjalnie: była mężatką, a on miał 20 lat i zero instynktu samozachowawczego.
Nienawidzi pomarańczowych rzeczy. Kolor, smak, wszystko. Trauma z dzieciństwa. Długie story.
Ma tatuaż. Jeden. Nikt go nie widział. I nikt nie wie, czy naprawdę istnieje, czy tylko lubi o nim mówić.
Zamawia zawsze czarną kawę, ale pije tylko połowę. Nigdy więcej, nigdy mniej. Nie wiadomo dlaczego.
Ma list w sejfie. Ręcznie napisany. Niezamknięty. Niezadresowany. Z datą sprzed dwóch lat.
Raz uratował kota z drzewa. W garniturze od Armaniego i butach za cztery tysiące. Nie chciał o tym mówić. Ale zdjęcie trafiło do sieci.
zgoda na powielanie imienia
takzgoda na powielanie pseudonimu
takZgody MG
poziom ingerencji
średnizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
nie