Frank Clay
: czw lip 10, 2025 3:42 pm
Frank Clay

data i miejsce urodzenia
21/11/1987r. | St. John's, Kanadazaimki
on/jegozawód
Detektyw w wydziale zabójstwmiejsce pracy
Toronto Police Service (TPS)orientacja
Heteroseksualnydzielnica mieszkalna
The Beachespobyt w toronto
Od ośmiu latumiejętności
działanie pod wpływem stresu - szybka ocena sytuacji; podstawy samoobrony; obsługa broni palnej; prawo jazdy; umiejętności taktyczne z zakresu działań w trudnych warunkachsłabości
problemy z budowaniem zaufania w bliskich relacjach; pracoholizm, skłonności do popadania w stany melancholii i apatii; uciekanie w samotność - izolowanie się Cwaniactwo i uliczna brawura – drzemały w jego pogodnych roziskrzonych oczach, tak jakby; od urodzenia nosił w sobie, coś z niewypowiedzianych emocji tlących się w meandrach pamięci. Ten chaos panoszył się w jego duszy – napędzał go, będąc zarzewiem agresji, którą przejawiał na arenie życia. Upartość i impulsywność, bez wątpienia wyniósł z domu spoglądając na obraz impulsywnego ojca, co przelewał, te cechy na płótno późniejszych zachowań importowanych przez dziecko w kontrze z tym, zawsze stała matka, będąca uosobieniem spokoju i dobra, które tak silnie kontrastowało z obliczem wszelkiego zła, jakie spływało na barki dziecka. To ona zaszczepiła w nim ziarno empatii i zrozumienia na krzywdę bliźniego.
Znaczącą szkołą życia i tym, co można uznawać za elementarne podstawy wychowawcze, odebrał ze strony najmniej oczywistej, a jednak w swych nieraz brutalnych warunkach przyczyniły się one do ukształtowania człowieka, jakim dziś jest. Ulica, bo o niej mowa przez wilczą część dzieciństwa stanowiła jego drugi dom, to tam spędzał najwięcej czasu, a dorastając, wśród ludzi z różnych stanów chłonął, niby gąbka sposoby zachowań i realia rządzące światem. Już wówczas dostrzegał w sobie moralne ustosunkowanie do świata, lecz nie dzielił go na: dobro i zło, znacznie częściej dostrzegł wszystko, to co kryło się pomiędzy ukryte w tej szarości i niedopowiedzeniach, ta wewnętrzna sprawiedliwość wraz z dążeniem do poznania sedna problemu stanowiła pewną wskazówkę, wręcz ugruntowała go w przekonaniu o przyszłych decyzjach związanych z pracą.
Posiadał głęboko zakorzenioną intuicję, ta w towarzystwie spostrzegawczości kierowała go na tory, często trafnej dedukcji. Nieszablonowe myślenie, jakim wyróżniał się, dodatkowo potęguje jego przewagę na wielu płaszczyznach, a cwaniactwo i brawura dopełniały całokształtu w tym przedstawieniu dobrego i skutecznego gliniarza. Posłuszny i wytresowany, momentami nieokrzesany, zwłaszcza w momentach, gdy zwietrzy trop, bywał, zajadły, lecz przełożeni, którzy potrafili go kontrolować widzieli w nim okaz profesjonalisty i jak każdy profesjonał miał wady, te w konsekwencji tworzyły obrazek, a raczej chaotyczną bazgraninę imitującą takowy, gdyż na płaszczyźnie zawodowej, był i owszem niezawodny i bardzo dobry, ale w każdej innej nawalał, zbyt często; zaniedbywał relacje, popadał w apatię i odczuwał niechęć do wszystkiego. Tylko praca stanowiła wyznacznik doby, to ona była tym, co trzymało go w pionie.
Lubił to życie. Napięcie, adrenalina, satysfakcja, był niejako od tego uzależniony, a kiedy przychodził moment spokoju, tej stabilizacji – gubił się. Jakby potrzebował silnych bodźców z zewnątrz do tego, aby funkcjonować.
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
wysokizgoda na śmierć postaci
takzgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak