Strona 1 z 1

I have a favor to ask

: pt lip 11, 2025 8:58 am
autor: Callum Coldfield
02.
Nie da się ukryć, że Callum był zajętym człowiekiem, jednocześnie opierając się na umiejętności zarządzania czasem, udawało mu się zrobić wszystko, co sobie zaplanował, zaczynając od porannego joggingu, a kończąc na spotkaniach towarzyskich, nie zapominając jednocześnie o obowiązkach w pracy i fundacji.
Dlatego ucieszył się, że udało mu się umówić z Cemem w porze lunchu, biorąc pod uwagę, że był równie zajęty. Znali się od wielu lat i często spotykali na tych samych wydarzeniach towarzyskich, a jeśli Callum wraz z żoną organizowali podobne spotkania, Cem był na liście gości. Starali się jednak spotykać od czasu do czasu w cztery oczy, aby pogadać o tym co się ostatnio działo. Tym razem jednak, Callum miał w tym również pewien interes.
Za sekretem, dlaczego Coldfield nie spóźniał się na żadne spotkania, było to, że wciskał gaz do dechy. O tym, że jeździł jak wariat, wiedziały tylko najbliższe mu osoby, bo przecież nie pasowałoby to, do jego idealnego wizerunku. Nie dostał jeszcze mandatu tylko dlatego, że policjanci zarabiali śmiesznie mało w porównaniu z nim. Ściągnął stopę z gazu dopiero, kiedy przyszło mu zaparkować. Następnie wysiadł z samochodu, zamknął go i włączył alarm i udał się do kawiarni.
Nie był to może najbardziej ekskluzywny lokal, ale Callum lubił od czasu do czasu wpadać tu na kawę, mocną, aromatyczną i czarną jak noc, lubił też szakszukę, a śniadanie było już odległym wspomnieniem. Generalnie lubił zróżnicowaną kuchnię, nie miał jednej konkretnej, do której by się ograniczał. Lubił również pikantne dania, jak ognia unikał jedynie migdałów, których odrobina posłałaby go do szpitala.. Callum wybrał peryferyjny stolik w głębi i zamówił od razu czarną kawę z cukrem i szakszukę, a zanim się rozsiadł, na oparciu krzesła powiesił marynarkę, czas oczekiwania zabijając przeglądaniem powiadomień na swoim iPhone.
Jemu udało się dotrzeć na miejsce nieco ponad minutę przed czasem. Gdy zauważył, jak Cem wchodzi do lokalu, były dwie minuty po wyznaczonej godzinie. Spóźnienie prawie żadne, ale Coldfield nie byłby sobą, gdyby tego nie wypunktował
- Wszyscy aktorzy się tak spóźniają? - spytał, gdy Cem podszedł do stolika, po czym delikatnie się uśmiechnął i uścisnął lewicę Ayersa. - Cześć, siadaj. - przywitał się i wskazał na wolne krzesło.

Cem Ayers

I have a favor to ask

: pt lip 11, 2025 12:28 pm
autor: Cem Ayers
Cemil był osobą, która nie zapominała o tych, których cenił. Mimo dość napiętego grafiku, bo tu i tam miał co robić, znajdywał czas na spotkania towarzyskie. Z Callumem znał się od dawna, gdyż panowie tu i tam widywali się na różnych eventach. Złapali kontakt, jako, że mieli pewne wspólne cechy, a do tego po prostu się dogadywali.
Od czasu do czasu umawiali się na spotkanie, by wymienić się informacjami i po prostu pogawędzić.
Cem przyjął zaproszenie i nawet udało mu się dotrzeć na czas, no prawie. Słynął z punktualności, o ile wszystko mu sprzyjało oczywiście. Mieszkając w Turcji przez jakiś czas nauczył się cierpliwości i wcześniejszego wyjazdu z domu, bo duże miasta miały to do siebie, że były zatkane. Toronto jednak nie było tak upierdliwe dla niego jak Stambuł, który mimo wszystko pokochał. Toronto także cenił, ale przyszłość widział zdecydowanie w kraju swojej matki, gdzie był bardziej rozpoznawany.
Wchodząc do lokalu, rozejrzał się uważnie, a widząc znajomego, uśmiechnął się i podszedł do jego stolika.
- Spóźniają się tylko tacy, którym nagle zajeżdża drogę słusznego wieku pani, a potem gaśnie jej samochód i nie potrafi odpalić – odpowiedział z uśmiechem, tym samym wyjaśniając te dwie minuty spóźnienia, które tak naprawdę nie były dla nikogo odczuwalne. Cem się nie spieszył, on odpowiednio planował wszystko i tylko takie nieoczekiwane zwroty akcji, sprawiały, że coś mu nie wyszło jak chciał. Zwykle był przed czasem. I wcale nie nabijał się z kobiety. Nauczono go szacunku dla starszych. Mimo to uważał, że pewien wiek i pewnie stan zdrowia, nie sprzyjały prowadzeniu pojazdów i koncentracji.
Usiadł na swoim miejscu, a potem poprosił o podejście kogoś z obsługi. On również przepadał za mocną kawą, chociaż tak naprawdę wypiłby każdą – bo był zdecydowanie kawoholikiem. Nie był za to głodny, bo wcześniej zjadł coś, chociaż miał na uwadze to, gdzie miał się znaleźć.
- Co słychać? – zadał podstawowe pytanie. Od czegoś trzeba było zacząć rozmowę. Ayers nigdy nie odmawiał konwersacji ze starymi znajomymi. Może i się od siebie różnili, ale czy to było ważne? Dla Cema nie bardzo. Każdy był na swój sposób ciekawą osobą i przede wszystkim niepowtarzalną.
- Minęło trochę czasu od naszego ostatniego spotkania – zauważył. Życie na walizkach nie było wygodne, a Ayers podróżował między Kanadą, a Turcją dość regularnie. Póki co, to ojczyzna ojca była ważniejsza, miał tu wiele spraw i przede wszystkim osoby, które go tu trzymały.
- Ale dobrze cię widzieć – powiedział zgodnie z prawdą.
Wyciągnął z kieszeni telefon i wyciszył go, na wszelki wypadek. Nie lubił, gdy mu ktoś przeszkadzał, a jeśli to było coś ważnego, odbierał lub oddzwaniał wtedy, gdy miał czas. Póki co miał spokój tego dnia, ale wiedział, że to potrwa do czasu. Położył go na stoliku, ale nie zerkał w jego stronę, przeciwnie. Skupił się na swoim rozmówcy.

Callum Coldfield

I have a favor to ask

: wt lip 15, 2025 8:00 pm
autor: Callum Coldfield
Doskonale wiedział, że Cem podobnie jak on, ceni sobie punktualność, gdyż prawie nigdy się nie spóżniał. Oczywiście dwie minuty to jeszcze nic, najwyżej „modne spóżnienie”, ale Callum musiał to wypunktować.
- Okej, to w takim razie Twoje spóżnienie jest zrozumiałe. - odpowiedział, a nuty rozbawienia były słyszalne w jego głosie. Miał podobne poglądy co Cemil, jeśli chodzi o seniorów za kółkiem, bo niestety wraz z upływem lat, refleks również słabnie. Jednocześnie, chociaż nie wybiegał myślą tak bardzo do przodu, nie wyobrażał sobie, aby kiedykolwiek miał zrezygnować z prowadzenia samochodu, dodajmy do tego, że prowadzenia balansując na granicy przepisów.
Chwilę póżniej podszedł do nich ktoś z obsługi i przyniósł zamówioną wcześniej przez Coldfielda kawę, po czym przyjął zamówienie Ayersa. Callum uniósł filiżankę do ust, ciesząc się mocnym aromatem. Następnie odstawił ją na stół i wyciszył telefon, po czym schował go do kieszeni marynarki.
- Po staremu. Balansuję między pracą, domem i spotkaniami. Cieszę, że udało nam się spotkać. - odpowiedział, jednocześnie rozrywając pakiecik z cukrem i wsypując go do kawy, po czym ją zamieszał.
- Nic dziwnego, że się dawno nie widzieliśmy, skoro prawie cały czas podróżujesz między Kanadą a Turcją. Chociaż z drugiej strony, mi wyjazdy również się zdarzają. - odpowiedział, ale bez tonu zarzutu. Dla niego nie było miesiąca bez wyjazdu: w interesach, z wizytą w innych filiach firmy, żeby ustawić tam co trzeba do pionu, albo choćby na wakacje. Nigdy nie był w Turcji, dlatego chętnie słuchał opowieści Cema. Jego punkt widzenia był zgoła inny od tego jak dane miejsce postrzegają turyści, często ograniczający się do granicy. Nie żeby Callum był inny.
- Ciebie również dobrze widzieć - odpowiedział również szczerze, na twarzy pojawił się uśmiech godny lwa salonowego i człowieka zadowolonego z życia. - Co słychać w wielkim świecie? - spytał. Callum często nie miał zbyt wiele czasu, aby oglądać seriale, chociaż oczywiście mu się to zdarzało. Z ciekawości natomiast poczynił sobie za obowiązek, aby obejrzeć film lub serial, w którym Ayers zagrał, ale trudno powiedzieć, aby był na bieżąco.
Po zamieszaniu kawy, zgrabnie uniósł filiżankę i upił dwa łyki. Mimo dodanego cukru, kawa była mocna, tak jak lubił. Na chwilę skoncentrował się na tym, o co chciał poprosić Cema, natomiast zachowując rozluźnioną postawę.

Cem Ayers

I have a favor to ask

: czw lip 17, 2025 2:30 pm
autor: Cem Ayers
Z tą jazdą to Cem też nie chciał myśleć, że kiedyś będzie musiał odpuścić, ale wiedział, że w pewnym wieku nie da się już normalnie funkcjonować. Póki był młody, mógł sobie robić, co chciał. Szkoda tylko, że czas płynął szybciej, niż by chciał. Tak wyglądało życie – wcześniej wszystko się wlekło do wieku dorosłego, a później zaczęło zapychać do przodu, w całkiem zawrotnym tempie (mimo iż naprawdę zawsze było tak samo).
- Chyba mamy podobnie – potwierdził. Sam także nie narzekał na nudę. Lubił swoją pracę i wcielanie się w różne postacie. Każda rola to wyzwanie, inny charakter do przedstawienia i bohater po przejściach. W prywatnym życiu też miał wiele problemów, na rodzinie zaczynając, bo w jego najbliższym otoczeniu nie brakowało kłopotów. A o ilu sprawach w familii nie wiedział? Na pewno tego było sporo. Chociaż Cem zawsze wczuwał się w rolę starszego brata, a teraz też głowy rodziny, jego brat i siostra byli zupełnie innymi charakterami od niego. Mimo to starali się wspierać, na ile jedno drugiemu pozwoliło.
- Obecnie zasiedziałem się w Kanadzie, pracując nad nowym projektem, ale wkrótce wracam do Turcji – poinformował kolegę o planowanym wyjeździe, być może na nieco dłuższy czas. Miał pewien plan odnośnie jednej osoby, bo tym razem nie chciał wyjeżdżać sam, ale trzeba było się przygotować, by „porwanie” się udało.
- Muszę się stawić na premierze najnowszego filmu – wyjaśnił. – Cóż, wiele tamtejszych ofert mnie kusi, przyznaję, ale poza promocją chcę po prostu pojeździć po kraju i odpocząć – chciał też odwiedzić krewnych, których tam miał, bo nie widział się z nimi zbyt często ostatnimi czasy. Skupił się bardziej na Kanadzie i tamtejszym rynku filmowo – serialowym, ale prawda była taka, że w kraju swej matki dostawał lepsze propozycje. No i dwujęzyczność bardzo mu pomagała w karierze.
Kiedy przyniesiono jego kawę, podziękował z uśmiechem i ustawił filiżankę tak, by było mu wygodniej po nią sięgnąć lewą ręką.
- Nie nudzę się – podsumował. – Jeśli nie tu, to tam znajdę coś dla siebie – biedy nie klepał i nie będzie klepać, zarabiał bardzo dobre pieniądze, głównie w swojej drugiej ojczyźnie, bo tam zaczynał i się wybił. Tutaj pracował od niedawna, ale zdobyte doświadczenie przed kamerami pomagały mu całkiem nieźle. Starał się też angażować w różne akcje charytatywne, oczywiście w obu krajach.
- Mimo to wiem, że póki nie ogarnę kilku spraw, nie wyjadę tam na stałe – jeśli nie wiadomo o co chodzi, to na pewno była w tym jakaś piękna kobieta. W jego przypadku także. Cem rzadko mówił o swoim życiu prywatnym. Miał głównie koleżanki i przyjaciółki, ale to nie znaczyło, że jego serce nie było zajęte. Po prostu nikt o tym jeszcze nie wiedział.

Callum Coldfield