No Drama, Just Lattes
: sob lip 12, 2025 8:26 pm
Addison Lennox
Ten tydzień był niesamowicie ciężki dla Charlotte. Każdy dzień rozpoczynała od sprawy, a kończyła na odpisywaniu na maile i jakiś szalonych przepisach prawa. Sobota miała być dniem, w którym nareszcie odetchnie. Zamiast spisywania kolejnych paragrafów, formalnych rozmów, czy sali sądowej, stolik w jej ulubionej kawiarni i śniadanie z przyjaciółką. Mimo że Lotte kochała swoją pracę, to moment zatrzymania się i zrelaksowania był równie ważny. Mózg potrzebował odpoczynku tylko wtedy mógł dobrze funkcjonować. W końcu Kovalski nie była tylko adwokatką, czy specjalistą, ale także kobietą, która potrzebowała rozmów. Musiała opowiedzieć komuś, jak wrobiła jednego prokuratora.
Między rozprawami Charlotte dorwała Addison. Miały całkiem sporo spraw do omówienia, a rozmawianie o nich w sądowych korytarza nie wydawało się być zbyt rozsądnym pomysłem. Dla Kovalski wystarczyło jedno spojrzenie, by zrozumieć drugą. Tego potrzebowała w tym momencie życia rozmowy o wszystkim, lub o dupie Maryni. Śmiech do bólu brzucha, plany, wspomnienia, a to wszystko przy szklance aromatycznej kawy i bajglu z jajkiem. Nie bez powodu wybrała najbardziej instagramowe miejsce na zjedzenie pierwszego posiłku.
Przed wejściem do kawiarni wyciszyła telefon. Miało się obyć bez jakichkolwiek deadline'ów, stresu, grafiku, a przede wszystkim bez pilnych klientów. Odcięcie na kilka godzin od bodźców było wskazane. Raz na jakiś czas trzeba było zakończyć wyścig szczurów. Charlotte zajęła stolik zaraz przy oknie. Dzień wcześniej dokonała rezerwacji, ta kawiarnia była stosunkowo obleganym miejscem. Musiała się upewnić, że na pewno będą mieć przestrzeń do rozmów.
— Nie wierzę, że widzę Cię poza sądem — rzuciła, kiedy tylko zobaczyła przyjaciółkę wchodzącą do środka. Uśmiech zagościł na jej twarzy. Niby mijały się prawie codziennie, ale to nigdy nie było to samo, co prawdziwe spotkanie — wyglądasz jeszcze piękniej niż zawsze. Wybierz sobie coś z menu, mają tu tylko pyszne jedzenie, a potem przy kawie wrócimy do ploteczek — rzuciła Charlotte. Sama miała wybrane już kilka propozycji. Zastanawiała się jedynie, na którą bardziej z nich powinna się skłonić.
Ten tydzień był niesamowicie ciężki dla Charlotte. Każdy dzień rozpoczynała od sprawy, a kończyła na odpisywaniu na maile i jakiś szalonych przepisach prawa. Sobota miała być dniem, w którym nareszcie odetchnie. Zamiast spisywania kolejnych paragrafów, formalnych rozmów, czy sali sądowej, stolik w jej ulubionej kawiarni i śniadanie z przyjaciółką. Mimo że Lotte kochała swoją pracę, to moment zatrzymania się i zrelaksowania był równie ważny. Mózg potrzebował odpoczynku tylko wtedy mógł dobrze funkcjonować. W końcu Kovalski nie była tylko adwokatką, czy specjalistą, ale także kobietą, która potrzebowała rozmów. Musiała opowiedzieć komuś, jak wrobiła jednego prokuratora.
Między rozprawami Charlotte dorwała Addison. Miały całkiem sporo spraw do omówienia, a rozmawianie o nich w sądowych korytarza nie wydawało się być zbyt rozsądnym pomysłem. Dla Kovalski wystarczyło jedno spojrzenie, by zrozumieć drugą. Tego potrzebowała w tym momencie życia rozmowy o wszystkim, lub o dupie Maryni. Śmiech do bólu brzucha, plany, wspomnienia, a to wszystko przy szklance aromatycznej kawy i bajglu z jajkiem. Nie bez powodu wybrała najbardziej instagramowe miejsce na zjedzenie pierwszego posiłku.
Przed wejściem do kawiarni wyciszyła telefon. Miało się obyć bez jakichkolwiek deadline'ów, stresu, grafiku, a przede wszystkim bez pilnych klientów. Odcięcie na kilka godzin od bodźców było wskazane. Raz na jakiś czas trzeba było zakończyć wyścig szczurów. Charlotte zajęła stolik zaraz przy oknie. Dzień wcześniej dokonała rezerwacji, ta kawiarnia była stosunkowo obleganym miejscem. Musiała się upewnić, że na pewno będą mieć przestrzeń do rozmów.
— Nie wierzę, że widzę Cię poza sądem — rzuciła, kiedy tylko zobaczyła przyjaciółkę wchodzącą do środka. Uśmiech zagościł na jej twarzy. Niby mijały się prawie codziennie, ale to nigdy nie było to samo, co prawdziwe spotkanie — wyglądasz jeszcze piękniej niż zawsze. Wybierz sobie coś z menu, mają tu tylko pyszne jedzenie, a potem przy kawie wrócimy do ploteczek — rzuciła Charlotte. Sama miała wybrane już kilka propozycji. Zastanawiała się jedynie, na którą bardziej z nich powinna się skłonić.