MAPLE HEARTS | PBF

Miri przyszła na świat w berlińskiej pracowni ceramicznej swoich rodziców, Heidi Bauer i Rene Rillier, jako druga córka, chociaż po niej rodzice dorobili się jeszcze najmłodszego brata.

Większość dzieciństwa spędziła otoczona sztuką wszelaką, trochę żyjąc w bańce, w której pozostała po dziś dzień. Dla Heidi, jej matki, rzeczy przyziemne nigdy tak samo nie miały żadnego znaczenia i ten sposób życia, z dala od norm społecznych, zaszczepiła dzieciom.
Przez lata zajmowała się sztuką, w końcu w 2006 roku rozstając się z wieloletnim partnerem, a ojcem swoich dzieci i wyleciała najpierw do Stanów, następnie do Kanady, zabierając ze sobą dwójkę najmłodszych pociech.

Miribel z bratem zdążyli zwiedzić część Wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, zanim w końcu trafili do Toronto, gdzie osiedlili się z matką na lata. Może z tego względu właśnie, że dużo podróżowała już od dziecka, nie przywiązuje dużej wagi do rzeczy materialnych, które posiada.

Wychowana we współczesnej bohemie nie było innej opcji, żeby się zajmować w tej rodzinie czymś innym niż sztuką. Na studia Miribel wróciła do Europy, zamieszkując u ojca w Lyon przez cztery lata, gdzie uzyskała dyplom z instalacji w przestrzeniach publicznych, ale tęsknota za Kanadą i klimatem samego Toronto była zakorzeniona w jej sercu bardzo głęboko. Środowisko, w którym dorastała miało zresztą ogromny wpływ na sztukę Miri.

Obecnie prowadzi pracownię sygnowaną własnym nazwiskiem, pracownię, w której w zasadzie żyje, bo nie jest absolutnie przedsiębiorczą osobą, wszystko, co zarobi wydaje na kolejne materiały, czy zachcianki dnia codziennego, więc nie czuje potrzeby posiadania dwóch osobnych lokali, skoro dobrze jej tak, jak jest.

• Jej starsza siostra żyje obecnie w Berlinie i Miribel niestety ma z nią bardzo słaby kontakt.

• Posługuje się płynnie poza angielskim językiem niemieckim i francuskim.

• Ananas to jej ulubiony owoc, co za tym idzie kocha wszystkie ananasowe drinki, chociaż nie pija często alkoholu. Z używek rozluźniających preferuje trawę.

• Próbowała w życiu kilku azjatyckich religii, ale ramy nie są dla niej. Ostatecznie wierzy, że każdy i wszystko w życiu ma swoje miejsce.

• Bardzo często, kiedy jest w ciągu twórczym, zapomina, że w ogóle powinna coś zjeść.

• Uwielbia rośliny i zwierzęta, ale sama żadnych nie posiada, bo nie nadaje się na ich opiekuna.

• Miri wychodzi z założenia, że dopóki będzie życzliwa dla innych osób, inni odpłacą jej tym samym.

• Jej matka wciąż żyje w Toronto, odklejona jak zawsze, prowadząc warsztaty dla dorosłych z terapii sztuką.

• Ma wiele szacunku dla ludzi uduchowionych i religijnych, bez względu na to, w co wierzą. Osobiście wychodzi z założenia, że najważniejsze to żyć w zgodzie z samym sobą.