#1 this song
: pn lip 14, 2025 7:10 pm
1
I'm too shy to tell you the words on my mind
I hope you can see if you read through these lines
I hope you can see if you read through these lines
Oczywiście, że skłamał, że był na mieście. Tak naprawdę siedział w mieszkaniu, chcąc chociaż trochę nadgonić zawalone projekty na studia. Poddał się jednak w momencie, w którym Daniel postanowił do niego napisać. Zamiast ślęczeć nad książkami, wolał przeglądać stare zdjęcia, zamiast przekształcać konkretne wzory astrofizyczne, wolał układać w głowie setkę scenariuszy, które mogły się wydarzyć przez najbliższe godziny. Wszystkie z nich nie miały jednak pozytywnego wydźwięku – Lonnie, chociaż na co dzień był optymistą, teraz miał jedynie same, negatywne myśli.
Wyszedł z domu bez słowa, nie informował, gdzie idzie, nie mówił, o której wróci. Zwyczajnie wyszedł w milczeniu, ze słuchawkami na uszach, z których grała jedna z przygotowanych na specjalne okazje playlist na Spotify. Szedł szybko, niezbyt pamiętał drogę zarówno na metro, jak i do kawiarni, w której nigdy nie był. Nie było mu po drodze? A może jakaś siła wyższa celowo kazała mu omijać to miejsce? Nie próbował tego analizować. Wszystkie jego myśli krążyły dookoła tego, kogo zobaczy w umówionym miejscu. Setki pytań kształtowały się i rozmywały w jego głowie: czy będzie wyglądać tak, jak go zapamiętał? Czy będzie się śmiać tak samo? Czy jego oczy będą błyszczeć w podobny sposób, co kiedyś?
Drzwi do kawiarni otworzył zdecydowanie zbyt mocno, jakby nie potrafił dawkować siły, którą wkładał w tę prostą czynność. Jego wzrok, ukryty za czarnymi, przeciwsłonecznymi okularami lustrował przestrzeń w poszukiwaniu tej jednej twarzy, za którą tak tęsknił. Bał się to powiedzieć na głos, więc liczył, że Daniel odczyta to, tak, jak robił to zawsze wtedy, gdy Lonniemu brakowało słów. Nie widząc jednak rozmówcy, z którymi się umówił, ruszył w kierunku kasy, z dziwnym grymasem, który wymalował się na jego twarzy. Negatywne myśli ponownie zajęły jego umysł, próbując zasugerować brunetowi, że jego dawny przyjaciel znów uciekł. Znów zostawił go samego.
— Duże iced latte, z dodatkowym syropem waniliowym — rzucił w kierunku młodej dziewczyny, zaraz tylko zdejmując okulary, które zahaczył o dekolt w swojej koszulce. Wypuścił cicho powietrze nosem. — Na wynos — głupio mu było tak wparować do środka i wyjść z niczym. Nie widział nigdzie Daniela, chociaż zdecydowanie rozglądał się tak, jakby kogoś szukał. Wrócił jednak wzrokiem do dziewczyny, by zaraz wyciągnąć z kieszeni spodni portfel i przekazać jej zapłatę za swój napój.
Danielius Stones