Midge Anderson
: wt lip 15, 2025 10:42 am
Midge Anderson


data i miejsce urodzenia
23/05/1992 I Toronto, Kanadazaimki
ona/jej zawód
cukierniczkamiejsce pracy
Kitten and the Bearorientacja
biseksualnadzielnica mieszkalna
Parkdalepobyt w toronto
od urodzeniaumiejętności
umie gotować i piec, ma zdolności manualne, posługuje się językiem migowym CSL i ASL, zna język hiszpański i francuski, komunikatywnie włoski i podstawy niemieckiego, potrafi działać pod presją, ma prawo jazdy kategorii Gsłabości
mistrzostwo w prokrastynacji, motywuje ją deadline, ma problem z zarządzaniem czasem, podejmuje złe decyzje finansowe - wydaje oszczędności w najmniej odpowiednim momencie np. chwilę przed kryzysem, unika konfliktów, więc częściej ucieka przed problemem, niż go rozwiązuje
Budzik w telefonie odzywa się od poniedziałku do piątku zawsze o tej samej porze, gołymi stopami stara się jak najciszej dotrzeć do wspólnej kuchni, tak by nie obudzić współlokatorów, bo tylko ona wstaje o tak bezwstydnie wczesnej porze, by mieć czas albo dać czas kawiarce na przygotowanie kawy i powtórzyć plan na dziś. Nie znosi tej rutyny, czasem do tego stopnia, że przygryzła od wewnątrz policzek do krwi. Stary nawyk sięgający najwcześniejszych lat, gdy ją nosiło, a musiała osadzić się tu i teraz. Ale tak wygląda życie na własny rachunek. Jeszcze musi uczesać włosy, byłoby łatwiej, gdyby je skróciła, połowa ich długości by wystarczyła na określenie długie, ale Midge uparcie się ich trzyma. Musi pamiętać by kupić jeszcze śmietanę do kremu na tort na wieczór panieński, na weekendy zbiera zamówienia na wypieki, czasem oznacza to lepienie śmiesznych kształtów z masy cukrowej i marcepanu. Śmiesznych wink, wink, pewnie czułaby zażenowanie w miejsce swoich zleceniodawczyń, gdyby nie to, że Midge nie ocenia, nie przeszkadza jej to, choć bardziej chciałaby bardziej wymagających zamówień, jak czekoladowy rower, którym ozdobiła tort na czyjeś pięćdziesiąte urodziny. Nie pamięta imienia jubilata, za to twarz już córki owszem, zawsze miała łatwość w zapamiętywana ludzi.
Gdy idzie skrótem na przystanek przez tę gorszą część dzielnicy na rogu budynku stoi młody chłopak, nowy, dilowanie na rogach ma się dalej dobrze, mimo szyfrowanych komunikatorów, ignoruje jego obecność, jak on jej. Idzie na ten sam autobus, prawie każdego pasażera poznaje. Rutyna i stałość, policzek przygryziony. Jedyna niezmienność, która ja nie denerwuje to ta w pracy - w środy sernik z musem czekoladowym, w piątki ptysie z kremem adwokatowym oraz narzekanie szefa, które zbywa śmiechem i żartem, zwykle tak rozbraja sytuacje. Midge od dzieciństwa była wesoła, gadatliwa i łatwo nawiązywała relacje z innymi, zawsze miała znajomych, bez problemu wpasowując się w kolejne grupki, co jej ułatwiło życie na wielu etapach. Jednak w centrum jej świata zawsze była rodzina, Raczej nie sprawiała problemów - w szkole średniak, potem pomagała w rodzinnej knajpie. Szło jej dobrze z języków obcych, trochę z matematyki, ale tak to nic ją nie ciągnęło, w ostatnim roku szkoły średniej wszyscy naokoło jej snuli plany na studia, a ona nie miała żadnej wizji na siebie, owszem pomysłów miała wiele, ale co jeden to mniej realny, więc po ukończeniu edukacji, po prostu zaczęła pracować u rodziców, w weekendy chodziła na obsługę imprez, bankietów czy wesel. Odłożone pieniądze wydała na bilet do Europy, nie tak w ciemno, bo znalazła sobie pracę na jednej z imprezowych wysp hiszpańskich. Miał to być gap year, ale zaplanowanego roku zrobiło się osiem - pracowała w hotelu, barach plażowych, przy winobraniu we Francji, zjechała Włochy od północy do Sycylii na południu łapiąc pracę w kawiarniach, restauracjach. Przy okazji uczyła się języków, lokalnych przepisów, bo wszystko ją interesowało. Do domu przyleciała na ślub siostry i już została w Toronto, za bardzo jej pieniędzy nie zostało, więc znowu zamieszkała z rodzicami i zaczęła brać dorywcze prace by sfinansować sobie kurs cukierniczy, bo choć gastronomia okazała się być wyrokiem i jej przeznaczeniem, to zdecydowanie nie widziała się i nie czuła się by przejąć rodzinną restaurację. Midge wyprowadziła się z domu rodzinnego, gdy udało jej się dostać pełnoetatową posadę, choć poważne i dorosłe życie zaczęła od zamieszkania w dzielonym mieszkaniu ze współlokatorami w Parkdale.
- gra w pokemon go, ulubione pokemony - sudowoodo oraz gothita
- gdy już przytłacza codzienność kończy na całonocnych imprezach techno
- dzień zaczyna się od kawy, a kończy się na herbacie ziołowej
- przez lata wszędzie była spóźniona, bo zawsze miała czas, stara się z tym walczyć, ale to bardzo wymagające i żmudne
Gdy idzie skrótem na przystanek przez tę gorszą część dzielnicy na rogu budynku stoi młody chłopak, nowy, dilowanie na rogach ma się dalej dobrze, mimo szyfrowanych komunikatorów, ignoruje jego obecność, jak on jej. Idzie na ten sam autobus, prawie każdego pasażera poznaje. Rutyna i stałość, policzek przygryziony. Jedyna niezmienność, która ja nie denerwuje to ta w pracy - w środy sernik z musem czekoladowym, w piątki ptysie z kremem adwokatowym oraz narzekanie szefa, które zbywa śmiechem i żartem, zwykle tak rozbraja sytuacje. Midge od dzieciństwa była wesoła, gadatliwa i łatwo nawiązywała relacje z innymi, zawsze miała znajomych, bez problemu wpasowując się w kolejne grupki, co jej ułatwiło życie na wielu etapach. Jednak w centrum jej świata zawsze była rodzina, Raczej nie sprawiała problemów - w szkole średniak, potem pomagała w rodzinnej knajpie. Szło jej dobrze z języków obcych, trochę z matematyki, ale tak to nic ją nie ciągnęło, w ostatnim roku szkoły średniej wszyscy naokoło jej snuli plany na studia, a ona nie miała żadnej wizji na siebie, owszem pomysłów miała wiele, ale co jeden to mniej realny, więc po ukończeniu edukacji, po prostu zaczęła pracować u rodziców, w weekendy chodziła na obsługę imprez, bankietów czy wesel. Odłożone pieniądze wydała na bilet do Europy, nie tak w ciemno, bo znalazła sobie pracę na jednej z imprezowych wysp hiszpańskich. Miał to być gap year, ale zaplanowanego roku zrobiło się osiem - pracowała w hotelu, barach plażowych, przy winobraniu we Francji, zjechała Włochy od północy do Sycylii na południu łapiąc pracę w kawiarniach, restauracjach. Przy okazji uczyła się języków, lokalnych przepisów, bo wszystko ją interesowało. Do domu przyleciała na ślub siostry i już została w Toronto, za bardzo jej pieniędzy nie zostało, więc znowu zamieszkała z rodzicami i zaczęła brać dorywcze prace by sfinansować sobie kurs cukierniczy, bo choć gastronomia okazała się być wyrokiem i jej przeznaczeniem, to zdecydowanie nie widziała się i nie czuła się by przejąć rodzinną restaurację. Midge wyprowadziła się z domu rodzinnego, gdy udało jej się dostać pełnoetatową posadę, choć poważne i dorosłe życie zaczęła od zamieszkania w dzielonym mieszkaniu ze współlokatorami w Parkdale.
Ciekawostki
- uwielbia klocki lego- gra w pokemon go, ulubione pokemony - sudowoodo oraz gothita
- gdy już przytłacza codzienność kończy na całonocnych imprezach techno
- dzień zaczyna się od kawy, a kończy się na herbacie ziołowej
- przez lata wszędzie była spóźniona, bo zawsze miała czas, stara się z tym walczyć, ale to bardzo wymagające i żmudne
zgoda na powielanie imienia
takzgoda na powielanie pseudonimu
takZgody MG
poziom ingerencji
wysokizgoda na śmierć postaci
takzgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak