Nancy Valentine
: czw sie 21, 2025 11:15 pm
Constance "Nancy" Valentine


data i miejsce urodzenia
24.06.1996, Toronto, Kanadazaimki
ona/jejzawód
pielęgniarkamiejsce pracy
Mount Sinai Hospitalorientacja
bi-curiousdzielnica mieszkalna
Malvernpobyt w toronto
całe życieumiejętności
hobbystycznie robi paznokcie hybrydowe z różnymi wzorkami i makijaże na różne okoliczności, tańczy do filmików na YT, dobrze zarządza finansami i ogólnie jest zorganizowana, szybko uczy się nowych rzeczy (szczególnie manualnych) i osiąga w nich fajne wyniki, dobrze dogaduje się z ludźmisłabości
ma problemy z asertywnością i wyznaczaniem granic, nienawidzi robali wszelakich (nawet biedronek i motyli), boryka się z IBS, który czasem daje jej się we znaki, jest zodiakarą i krysztalarąMiała może siedem lat, kiedy usłyszała w jakiejś oglądanej bajce, że “całkiem miła ta samotność, kiedy jesteśmy razem”. Nie rozumiała, dlaczego tak bardzo uderzyły ją te słowa, ale towarzyszyły jej przez wszystkie lata życia. Najbardziej w momentach, kiedy sprzątała z siostrami puste butelki po alkoholu, próbowała doprowadzić do porządku mieszkanie i ugotować obiad z resztek znalezionych w lodówce i pustych szafkach. Albo kiedy opłakiwała w pokoju jednej z sióstr niezaliczony sprawdzian, bo pomyliła dni i nie nauczyła się odpowiednio wcześnie. Albo kiedy opowiadała o swojej pierwszej randce, pierwszym pocałunku, pierwszym okresie. W swojej samotności nigdy nie była samotna, chociaż czasami zdarzało się, że była sama.
Życie nie obeszło się z Nancy łagodnie, ale i tak szukała pozytywów. Z dzieciństwa pamięta tylko dobre chwile, które spędzali całą rodziną. Święta, urodziny, specjalne okazje. W szkole nie myślała o śmiejących się z niej dzieciakach, a o tych, którym mogła jakoś pomóc. Albo o innych prześladowanych. Nawet ojcu leżącemu w wannie po kolejnym upiciu się przynosiła poduszkę i odchylała głowę, żeby się nie zarzygał i nie udusił na śmierć.
Po szkole średniej chodziła do miejskiego college'u, a w międzyczasie pracowała, gdzie się dało. Musiała jak najszybciej się usamodzielnić, żeby być niezależną i przestać być ciężarem dla rodziny. Szczególnie sióstr.
Jej życiowe wybory nie zawsze były szczególnie mądre, ale kierowała się sercem i empatią. Popełniała wiele błędów, jednym z nich był Mark, student filologii hiszpańskiej. Drugim zaangażowanie się w organizację, która potrzebowała jej pieniędzy, a nie obecności. Do dziś przekonuje bliskich, że to nie była żadna sekta, tylko potrzebujący ludzie. Trzecim zrobienie prawa jazdy i rozbicie samochodu kupionego za ostatnie oszczędności w pierwszym dniu samodzielnej jazdy ulicami Toronto.
Nie żałuje natomiast studiów pielęgniarskich, dzięki którym spełnia się zawodowo. Nie żałuje też przygarnięcia z ulicy rudego kota, który okazał się być kotką w ciąży. Nie żałuje niczego, co wydarzyło się w jej życiu, bo każde z wydarzeń ukształtowało Nancy w osobę, jaką jest dzisiaj.
Żałuje tylko, że nie zdecydowała się wcześniej na dziecko, bo teraz czas ją goni, a ona jeszcze nie zdążyła spełnić swojego największego marzenia, jakim jest stworzenie rodziny, której sama nigdy nie miała.
Życie nie obeszło się z Nancy łagodnie, ale i tak szukała pozytywów. Z dzieciństwa pamięta tylko dobre chwile, które spędzali całą rodziną. Święta, urodziny, specjalne okazje. W szkole nie myślała o śmiejących się z niej dzieciakach, a o tych, którym mogła jakoś pomóc. Albo o innych prześladowanych. Nawet ojcu leżącemu w wannie po kolejnym upiciu się przynosiła poduszkę i odchylała głowę, żeby się nie zarzygał i nie udusił na śmierć.
Po szkole średniej chodziła do miejskiego college'u, a w międzyczasie pracowała, gdzie się dało. Musiała jak najszybciej się usamodzielnić, żeby być niezależną i przestać być ciężarem dla rodziny. Szczególnie sióstr.
Jej życiowe wybory nie zawsze były szczególnie mądre, ale kierowała się sercem i empatią. Popełniała wiele błędów, jednym z nich był Mark, student filologii hiszpańskiej. Drugim zaangażowanie się w organizację, która potrzebowała jej pieniędzy, a nie obecności. Do dziś przekonuje bliskich, że to nie była żadna sekta, tylko potrzebujący ludzie. Trzecim zrobienie prawa jazdy i rozbicie samochodu kupionego za ostatnie oszczędności w pierwszym dniu samodzielnej jazdy ulicami Toronto.
Nie żałuje natomiast studiów pielęgniarskich, dzięki którym spełnia się zawodowo. Nie żałuje też przygarnięcia z ulicy rudego kota, który okazał się być kotką w ciąży. Nie żałuje niczego, co wydarzyło się w jej życiu, bo każde z wydarzeń ukształtowało Nancy w osobę, jaką jest dzisiaj.
Żałuje tylko, że nie zdecydowała się wcześniej na dziecko, bo teraz czas ją goni, a ona jeszcze nie zdążyła spełnić swojego największego marzenia, jakim jest stworzenie rodziny, której sama nigdy nie miała.
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
niskizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
niezgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
nie