Arthur Llewellyn
: pt paź 31, 2025 7:12 pm
Arthur "Art" Llewellyn

data i miejsce urodzenia
18.04.1982 Montrealzaimki
Męskiezawód
Sierżantmiejsce pracy
RCMP (Royal Canadian Mounted Police)orientacja
Heterodzielnica mieszkalna
Distillery Districtpobyt w toronto
Kilka tygodni, wcześniej mieszkał tutaj przez kilka latumiejętności
Strzelectwo, wyczynowa jazda samochodem, mechanika, profilowanie, gra na fortepianie, jazda na nartach, pieczenie pieczywasłabości
utrzymanie jakiejkolwiek rośliny przy życiu, ostre potrawy, truskawki (uczulenie), rude dziewczyny, profilaktyczne badania, dentyści, przestrzeganie przepisów kodeksu drogowegoMontreal, kiedyś nazywane miastem grzechu, jeszcze w czasach Amerykańskiej prohibicji. To właśnie tutaj przyjeżdżano zaszaleć, pogrzeszyć. I choć czasy się zmieniły, minęło już wiele dekad, miasto nadal ma swoje ciemne zakamarki, o których wszyscy zdążyli już zapomnieć. To właśnie te historie, legendy, a może po prostu stereotypy nakłoniły młodego Arthura do podążenia ścieżką sprawiedliwości. Pochodzi z całkiem dobrze usytuowanej rodziny. Może właśnie przez ten ograniczony kontakt ze świadkiem przestępczym tak bardzo go do niego ciągnęło. Jednakże nie w ten sposób rycerza sprawiedliwości. Nie, nigdy nie czuł jakiejś wewnętrznej potrzeby zbawienia świata. Był po prostu... ciekaw. Ciekaw tego jakie uwarunkowania popychają ludzi do wstąpienia na ścieżkę arbitralnego zła. Co sprawia, że niektórzy po prostu nie potrafią inaczej. To było interesujące. Interesujące na tyle, że wybrał właśnie tak ukierunkowane studia oraz ścieżkę swojej kariery.
Oczywiście ku rozpaczy swoich rodziców ponieważ przecież nie mógł pójść w ich ślady jak reszta rodzeństwa i zająć się czymś związanym z medycyną. Do tej pory słyszy na ten temat pewne przytyki na każdym rodzinnym spotkaniu. Lecz czy profilowanie przestępców oraz wsadzanie ich do więzienia nie jest równie dobrym, jeśli nie lepszym zajęciem? Nie według jego kochanej rodzicielki. Nawet jeśli wszyscy są świadomi, że już od lat nie pracuje w taki sposób w terenie, jak oni to sobie wyobrażają. Nie zatracił całkowicie wszystkich lekcji, które wpajano mu za dzieciaka. Ścieżka akademicka nadal była dla niego ważna. Skończył studia. Nie rzucił się od razu na latanie z bronią w ręku za dilerami czy innymi elementami przestępczości zorganizowanej. Miał nawet kilku letni epizod wykładania na uniwersytecie w Toronto! Nawet jeśli nie było to całkowicie z jego inicjatywy.
Otóż gdy jeszcze miał swój epizod wyjeżdżania w teren i łapania przestępców, przydarzył mu się pewien wypadek. Solidny postrzał, wypadnięcie przez okno z całkiem wysokiego budynku. Długa rehabilitacja, Powrót do służby pod znakiem zapytania... Wiele płotków do przeskoczenia zanim mógł wrócić do normalnej pracy, a że nie chciał całkowicie porzucać swojej kariery, udało mu się wpisać w program gościnnych wykładów na innych uniwersytetach w Kanadzie. Wszystko wykonywanie z ramienia RCMP wpisane do jego rekordu służby. Wykładanie kryminalistyki okazało się czymś, co mógłby robić z powołania. Odnajdował się w tym całym akademickim środowisku. Ciekawe wykłady, inni wykładowcy, chętne studentki. Dobrze było odpocząć od spraw bieżących. Przestępczości zorganizowanej, dilerów, obstawiania świąt państwowych... Taka przerwa była wskazana i bardzo przyjemna. Wyciągnął stąd wiele znajomości, które zostały z nim na dłużej. W litanii wielu zbiegów okoliczności właśnie wrócił do Toronto z narzeczoną, która jest siostrą jednej ze studentek z którą wszedł w bliższą relację. Cóż za zbieg okoliczności. Przedstawienie rodzinie pewnie będzie trochę niezręczne, lecz czy jest coś z czym Llewellyn by sobie nie poradził? Wątpliwe. Ułożenie sobie nowego życia w Toronto jest ekscytujące. Może wróci na uczelnię? W końcu lokalny oddział RCMP nie ma tutaj zbyt wiele do roboty oddając większość jurysdykcji lokalnej policji.
Oczywiście ku rozpaczy swoich rodziców ponieważ przecież nie mógł pójść w ich ślady jak reszta rodzeństwa i zająć się czymś związanym z medycyną. Do tej pory słyszy na ten temat pewne przytyki na każdym rodzinnym spotkaniu. Lecz czy profilowanie przestępców oraz wsadzanie ich do więzienia nie jest równie dobrym, jeśli nie lepszym zajęciem? Nie według jego kochanej rodzicielki. Nawet jeśli wszyscy są świadomi, że już od lat nie pracuje w taki sposób w terenie, jak oni to sobie wyobrażają. Nie zatracił całkowicie wszystkich lekcji, które wpajano mu za dzieciaka. Ścieżka akademicka nadal była dla niego ważna. Skończył studia. Nie rzucił się od razu na latanie z bronią w ręku za dilerami czy innymi elementami przestępczości zorganizowanej. Miał nawet kilku letni epizod wykładania na uniwersytecie w Toronto! Nawet jeśli nie było to całkowicie z jego inicjatywy.
Otóż gdy jeszcze miał swój epizod wyjeżdżania w teren i łapania przestępców, przydarzył mu się pewien wypadek. Solidny postrzał, wypadnięcie przez okno z całkiem wysokiego budynku. Długa rehabilitacja, Powrót do służby pod znakiem zapytania... Wiele płotków do przeskoczenia zanim mógł wrócić do normalnej pracy, a że nie chciał całkowicie porzucać swojej kariery, udało mu się wpisać w program gościnnych wykładów na innych uniwersytetach w Kanadzie. Wszystko wykonywanie z ramienia RCMP wpisane do jego rekordu służby. Wykładanie kryminalistyki okazało się czymś, co mógłby robić z powołania. Odnajdował się w tym całym akademickim środowisku. Ciekawe wykłady, inni wykładowcy, chętne studentki. Dobrze było odpocząć od spraw bieżących. Przestępczości zorganizowanej, dilerów, obstawiania świąt państwowych... Taka przerwa była wskazana i bardzo przyjemna. Wyciągnął stąd wiele znajomości, które zostały z nim na dłużej. W litanii wielu zbiegów okoliczności właśnie wrócił do Toronto z narzeczoną, która jest siostrą jednej ze studentek z którą wszedł w bliższą relację. Cóż za zbieg okoliczności. Przedstawienie rodzinie pewnie będzie trochę niezręczne, lecz czy jest coś z czym Llewellyn by sobie nie poradził? Wątpliwe. Ułożenie sobie nowego życia w Toronto jest ekscytujące. Może wróci na uczelnię? W końcu lokalny oddział RCMP nie ma tutaj zbyt wiele do roboty oddając większość jurysdykcji lokalnej policji.
zgoda na powielanie imienia
takzgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
średnizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
niezgoda na utratę posady postaci
tak