Phoenix 'Finny' Whitlock
: wt lip 08, 2025 7:14 am
Phoenix 'Finny' Whitlock


data i miejsce urodzenia
31.12.1996, Toronto zaimki
on/jegozawód
pracownik porządkowymiejsce pracy
St. Lawrence Market orientacja
zorientowany na piękne osobydzielnica mieszkalna
Financial District/Parkdalepobyt w toronto
od zawszeumiejętności
granie na nerwach, wciskanie ludziom kitu, sprzątanie, udawanie bogatego i flexowanie się mieszkaniem przyjacielasłabości
boi się biedy i tego, że prawda wyjdzie na jaw, nie potrafi radzić sobie z życiem w rzeczywistości
Toronckie przedmieścia, 8 lipca 2025
Chodź, daj mi rękę; nie bój się, możesz mi zaufać.
Chodź, pokażę Ci życie, o którym marzą miliony: wystawne restauracje, podróże, drogie auta i pozostałe rzeczy, które zazwyczaj widzi się tylko w filmach.
Błagam, zaufaj mi; mogę być jak Lucyfer i spełnię każde Twoje marzenie, bo mnie na to stać. Znam ludzi, którzy znają innych ludzi, dzięki czemu przychylę Ci gwiazdkę z nieba.
Wszystko, co musisz zrobić, to po prostu dać mi rękę, zaufać i nie zwracać uwagi na wszystkie detale, które niekoniecznie do siebie pasują.
Żyje w iluzji; słodka ułuda zawładnęła nim w każdym aspekcie życia, dlatego nawet nie próbuje się z niej wydostać.
Bo tak jest prościej.
Bo dzięki niej 一 w swoim mniemaniu 一 jest atrakcyjniejszy dla innych.
Bo przecież jego przyjaciel i tak układa sobie życie na drugim końcu świata (i bynajmniej nie zanosi się na to, że wróci stamtąd szybko), więc czemu miałby nie skorzystać?
Głośno chwali się tym, że pracuje na giełdzie; wyjątkowo często używa fachowego słownictwa 一 nieistotne, że sam nie rozumie, o czym mówi 一 i wszystkim dookoła wmawia, że jeszcze chwila 一 jeszcze tylko parę dni 一 i zrobi interes życia, który uczyni go najbogatszym maklerem po tej stronie globu.
Niewiele osób wie o tym, że tak naprawdę Phoenix Whitlock nie ma grosza przy duszy; nikt nie wie, że w budynku toronckiej giełdy pojawia się tylko w momencie, w którym jego firma dostaje zlecenie sprzątnięcia tamtejszych przestrzeni.
Bo przecież kto chciałby osobę, którą jest naprawdę?
Kto spojrzałby na biedaka, który nie miał przed sobą żadnych perspektyw?
Toronckie przedmieścia, 27 lipca 2014
Mamo! Mamo, proszę, otwórz oczy! Mamo, przepraszam, ja naprawdę... Mamo, karetka już jedzie, b ł a g a m, nie zamykaj oczu. Mamusiu! Mamo, ja nie mówiłem poważnie, nigdy bym nie uciekł! Proszę, mamo, mamo!!!!!!
Toronckie przedmieścia, 17 stycznia 2014
Nie chcę być taki, jak Wy, rozumiesz? Brzydzę się tego, z jakiej rodziny pochodzę i wstyd mi za Was. Widziałaś się w lustrze? Widziałaś ojca? Co z tego, że nie macie pieniędzy! Raz na jakiś czas powinniście odłożyć jakąś sumę i pójść do SPA, zadbać o siebie! Matka Jamesa jest tam przynajmniej raz na tydzień, a Ty?
Boże, nawet nie wiesz, jak mi wstyd! Zobaczysz, skończę osiemnaście lat, ucieknę z domu i w przeciwieństwie do Was coś osiągnę. Rozumiesz? I wtedy może, jak mnie o to poprosicie, coś Wam pożyczę, żebyście wyrwali się z tej cholernej rudery.
Chodź, daj mi rękę; nie bój się, możesz mi zaufać.
Chodź, pokażę Ci życie, o którym marzą miliony: wystawne restauracje, podróże, drogie auta i pozostałe rzeczy, które zazwyczaj widzi się tylko w filmach.
Błagam, zaufaj mi; mogę być jak Lucyfer i spełnię każde Twoje marzenie, bo mnie na to stać. Znam ludzi, którzy znają innych ludzi, dzięki czemu przychylę Ci gwiazdkę z nieba.
Wszystko, co musisz zrobić, to po prostu dać mi rękę, zaufać i nie zwracać uwagi na wszystkie detale, które niekoniecznie do siebie pasują.
Żyje w iluzji; słodka ułuda zawładnęła nim w każdym aspekcie życia, dlatego nawet nie próbuje się z niej wydostać.
Bo tak jest prościej.
Bo dzięki niej 一 w swoim mniemaniu 一 jest atrakcyjniejszy dla innych.
Bo przecież jego przyjaciel i tak układa sobie życie na drugim końcu świata (i bynajmniej nie zanosi się na to, że wróci stamtąd szybko), więc czemu miałby nie skorzystać?
Głośno chwali się tym, że pracuje na giełdzie; wyjątkowo często używa fachowego słownictwa 一 nieistotne, że sam nie rozumie, o czym mówi 一 i wszystkim dookoła wmawia, że jeszcze chwila 一 jeszcze tylko parę dni 一 i zrobi interes życia, który uczyni go najbogatszym maklerem po tej stronie globu.
Niewiele osób wie o tym, że tak naprawdę Phoenix Whitlock nie ma grosza przy duszy; nikt nie wie, że w budynku toronckiej giełdy pojawia się tylko w momencie, w którym jego firma dostaje zlecenie sprzątnięcia tamtejszych przestrzeni.
Bo przecież kto chciałby osobę, którą jest naprawdę?
Kto spojrzałby na biedaka, który nie miał przed sobą żadnych perspektyw?
Toronckie przedmieścia, 27 lipca 2014
Mamo! Mamo, proszę, otwórz oczy! Mamo, przepraszam, ja naprawdę... Mamo, karetka już jedzie, b ł a g a m, nie zamykaj oczu. Mamusiu! Mamo, ja nie mówiłem poważnie, nigdy bym nie uciekł! Proszę, mamo, mamo!!!!!!
Toronckie przedmieścia, 17 stycznia 2014
Nie chcę być taki, jak Wy, rozumiesz? Brzydzę się tego, z jakiej rodziny pochodzę i wstyd mi za Was. Widziałaś się w lustrze? Widziałaś ojca? Co z tego, że nie macie pieniędzy! Raz na jakiś czas powinniście odłożyć jakąś sumę i pójść do SPA, zadbać o siebie! Matka Jamesa jest tam przynajmniej raz na tydzień, a Ty?
Boże, nawet nie wiesz, jak mi wstyd! Zobaczysz, skończę osiemnaście lat, ucieknę z domu i w przeciwieństwie do Was coś osiągnę. Rozumiesz? I wtedy może, jak mnie o to poprosicie, coś Wam pożyczę, żebyście wyrwali się z tej cholernej rudery.
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
wysokizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
takzgoda na nieuleczalną chorobę postaci
takzgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak