melusine a. baskerville
: czw lip 10, 2025 9:04 pm
melusine "mel" apoline baskerville


data i miejsce urodzenia
10.10.2001 r, toronto, kanadazaimki
ona/jejzawód
malarkamiejsce pracy
własna pracowniaorientacja
bi dzielnica mieszkalna
distillery districtpobyt w toronto
od urodzeniaumiejętności
posiada jedną wyjątkową umiejętność - jest nią bezkonkurencyjne doprowadzanie ludzi do szewskiej pasjisłabości
przez traumatyczne doświadczenia z przeszłości panicznie boi się wody
“This tremendous world I have inside of me. How to free myself, and this world, without tearing myself to pieces. And rather tear myself to a thousand pieces than be buried with this world within me.”
The Diaries of Franz Kafka, 1910-1923
S t ó j – jedno słowo, które mogłoby zapobiec tragedii.
Ale paraliżujący strach pochwycił struny głosowe, tłamsząc gorączkowe protesty w zarodku. Mogła więc jedynie bezradnie patrzeć, jak zwodnicza Humber River przyjmuje w swoje objęcia Serene Beaumont, zatrzymując ją w nich już na zawsze.
B i e l - letniej sukienki, skrupulatnie wciśniętej na dno szafy, będącej bolesnym przypomnieniem przeklętej nocy, kiedy do domu odprowadzała ją głucha cisza. Niezdarnie potykając się o własne nogi, pozwalała łzom bezkarnie moczyć delikatny materiał, bo splamiony był znacznie większym grzechem. Dlaczego nie próbowałaś jej uratować, Melusine?
K r e w - wartkim strumieniem spływająca po rękach, którego nawet najgorliwsze modlitwy do znanych bóstw nie potrafiły mitycznie uleczyć. Bo wszędzie widziała czerwień; w snach czerwone paznokcie wbijały się okrutnie w skórę, chcąc swoim żelaznym uściskiem wciągnąć w ciemną toń jeziora, a na jawie codziennie przechodziła obok przybitego zdjęcia dziewczyny w czerwonej sukience na tablicy ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, ze wstydem odwracając od niego głowę.
U k o j e n i e - tkwiło w długich pociągnięciach pędzla po płótnie, pozbawionych kierunku i jakiejkolwiek głębszej idei. Dominującym elementem była ponura czerń spowijająca każdy skrawek nieba; jakby światło miało już nigdy więcej się przez nią nie przebić. To zrozumiałe, szeptał z wystudiowaną empatią motłoch, przecież były najlepszymi przyjaciółkami. Jeszcze tego samego wieczoru spaliła wszystkie obrazy.
U ś m i e c h - goszczący na czerwonych ustach miał stanowić oznakę heroicznego powrotu. Być tarczą obronną w gnieździe żmij, łaknących widowiska w postaci złamanego ducha. Dlatego kąciki ust ani razu nie poszybowały w dół, nawet gdy gorzki smak szampana drażnił podniebienie. Jedyną luką w perfekcyjnym akcie były znacząco powiększone źrenice pomimo sali balowej rozświetlonej niczym Nowy Jork w sylwestrowy wieczór. Wreszcie wszystko z Tobą w porządku, Melusine, chodź, zabawimy się jak za dawnych czasów.
O d d e c h - ulatujący z płuc, ostatnie tęskne tchnienie, zimne dłonie porywające do nieskończonego danse macabre, wreszcie cisza w zawiłym szale myśli. Au revoir, Jean Claude, niech Hades litościwie złączy nasze bliźniacze dusze po drugiej stronie Styksu. I wtem... bolesne p r z e b u d z e n i e .
one of the first signs of the beginning of understanding is the wish to die
- płynnie posługuje się językiem francuskim, przez co zdarza się jej wtrącać w zdania słówka w ojczystej mowie swoich rodziców, na ogół są to przekleństwa;
- studiuje historię sztuki na miejscowym uniwersytecie, ale robi to bardziej z miłości do malarstwa aniżeli z chęci pracy na stanowisku akademickim;
- bardzo interesuje się zjawiskami paranormalnymi i horoskopami, a na punkcie magii ma już lekką obsesję - w wolnej chwili bawi się w robienie laleczek voodoo i (nieudolnie) przeprowadza seanse spirytystyczne;
- lubi muzykę klasyczną; gdyby miała wybrać sobie podkład muzyczny do odejścia z tego świata, z całą pewnością byłaby to Lacrimosa Mozarta.
S t ó j – jedno słowo, które mogłoby zapobiec tragedii.
Ale paraliżujący strach pochwycił struny głosowe, tłamsząc gorączkowe protesty w zarodku. Mogła więc jedynie bezradnie patrzeć, jak zwodnicza Humber River przyjmuje w swoje objęcia Serene Beaumont, zatrzymując ją w nich już na zawsze.
B i e l - letniej sukienki, skrupulatnie wciśniętej na dno szafy, będącej bolesnym przypomnieniem przeklętej nocy, kiedy do domu odprowadzała ją głucha cisza. Niezdarnie potykając się o własne nogi, pozwalała łzom bezkarnie moczyć delikatny materiał, bo splamiony był znacznie większym grzechem. Dlaczego nie próbowałaś jej uratować, Melusine?
K r e w - wartkim strumieniem spływająca po rękach, którego nawet najgorliwsze modlitwy do znanych bóstw nie potrafiły mitycznie uleczyć. Bo wszędzie widziała czerwień; w snach czerwone paznokcie wbijały się okrutnie w skórę, chcąc swoim żelaznym uściskiem wciągnąć w ciemną toń jeziora, a na jawie codziennie przechodziła obok przybitego zdjęcia dziewczyny w czerwonej sukience na tablicy ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, ze wstydem odwracając od niego głowę.
U k o j e n i e - tkwiło w długich pociągnięciach pędzla po płótnie, pozbawionych kierunku i jakiejkolwiek głębszej idei. Dominującym elementem była ponura czerń spowijająca każdy skrawek nieba; jakby światło miało już nigdy więcej się przez nią nie przebić. To zrozumiałe, szeptał z wystudiowaną empatią motłoch, przecież były najlepszymi przyjaciółkami. Jeszcze tego samego wieczoru spaliła wszystkie obrazy.
U ś m i e c h - goszczący na czerwonych ustach miał stanowić oznakę heroicznego powrotu. Być tarczą obronną w gnieździe żmij, łaknących widowiska w postaci złamanego ducha. Dlatego kąciki ust ani razu nie poszybowały w dół, nawet gdy gorzki smak szampana drażnił podniebienie. Jedyną luką w perfekcyjnym akcie były znacząco powiększone źrenice pomimo sali balowej rozświetlonej niczym Nowy Jork w sylwestrowy wieczór. Wreszcie wszystko z Tobą w porządku, Melusine, chodź, zabawimy się jak za dawnych czasów.
O d d e c h - ulatujący z płuc, ostatnie tęskne tchnienie, zimne dłonie porywające do nieskończonego danse macabre, wreszcie cisza w zawiłym szale myśli. Au revoir, Jean Claude, niech Hades litościwie złączy nasze bliźniacze dusze po drugiej stronie Styksu. I wtem... bolesne p r z e b u d z e n i e .
Ciekawostki
- niewątpliwie znakiem rozpoznawczym Melusine są usta pociągnięte głębokim odcieniem czerwieni; od lat używa szminki Guerlain no. 214 i jest to obowiązkowa zawartość jej torebki;- płynnie posługuje się językiem francuskim, przez co zdarza się jej wtrącać w zdania słówka w ojczystej mowie swoich rodziców, na ogół są to przekleństwa;
- studiuje historię sztuki na miejscowym uniwersytecie, ale robi to bardziej z miłości do malarstwa aniżeli z chęci pracy na stanowisku akademickim;
- bardzo interesuje się zjawiskami paranormalnymi i horoskopami, a na punkcie magii ma już lekką obsesję - w wolnej chwili bawi się w robienie laleczek voodoo i (nieudolnie) przeprowadza seanse spirytystyczne;
- lubi muzykę klasyczną; gdyby miała wybrać sobie podkład muzyczny do odejścia z tego świata, z całą pewnością byłaby to Lacrimosa Mozarta.
zgoda na powielanie imienia
niezgoda na powielanie pseudonimu
nieZgody MG
poziom ingerencji
średnizgoda na śmierć postaci
niezgoda na trwałe okaleczenie
niezgoda na nieuleczalną chorobę postaci
niezgoda na uleczalne urazy postaci
takzgoda na utratę majątku postaci
takzgoda na utratę posady postaci
tak