Jednak urlop zwieńczam pogrzebem, więc będę koło czwartku. :stickwell:
Nigdy w życiu nie był tak blisko śmierci.
Nigdy wcześniej nie witał się z objęciami śmierci, tak po prostu. Jednocześnie akceptując własną przegraną, a jednocześnie tak spokojny.
Każdy bał się śmierci. Mniej lub bardziej, bo niosła koniec i niosła rozliczenie samego siebie. Wyrzutu wszystkiego ...
Kończy się mój urlop, dzisiaj od 11:30 jestem całkowicie poza Waszym zasięgiem (bo na urlopie utopiłam telefon, ale rybki się przynajmniej nagrały xD); Jutro już będę w kraju (o ile nigdzie nie utknę i w ogóle dolecę, bo będę próbować szmuglować banany z Zanzibaru, a to takie 50/50);
Do normalności ...
Kiedy wewnętrznie ma się zaimplementowaną potrzebę posiadania kontroli, moment w którym traci się ją nawet nad własnym ciałem, staje się urzeczywistnieniem największego koszmaru: bo największej porażki.
Nie wiedział, który to był moment, kiedy wszelkie siły od niego odpłynęły. Nie zauważył nawet ...
Jego mięśnie napięły się w reakcji na tak bezpośredni kontakt. Taki, który był nagły, ale nie był nieprzewidywany. To on zwykle kontrolował bliskość, w jakiej znajdował się z drugą osobą, a decydował się na nią bardzo rzadko. Nigdy – w takich okolicznościach i w takim charakterze.
Nie potrafił na ...
Odwiedziny w Monterosso były ryzykowne. Liczył się z tym i, wbrew pozorom, parokrotnie przekalkulował wszystko, zanim faktycznie podjął decyzję, aby zorganizować samochód i to właśnie tam się udać. Nawet w czasie drogi do oddalonej o kilkanaście kilometrów mieściny, zastanawiał się i próbował ...
Z tego jednego zdania, w którym Damon potwierdził (względne) bezpieczeństwo Navi, wyciągnął tyle, co trzeba i tyle, by uspokoić jego rozedrgane myśli. To było nienaturalne, żeby coś zaburzało jego umysł, idealnie spreparowany, praktyczny algorytm, a jednak. Potrzebował informacji, że z kobietą było ...
Kiedy drzwi zaskrzypiały cicho, już wtedy wkroczył do jacuzzi. Nie myślał o konsekwencjach. Obchodziły go tylko stopy. Musiał umyć ręce i stopy. Musiał się wysrać. Nie mógł spuścić wody – tak więc wstał i zrobił spłukę, a potem wpadł na genialny pomysł, aby sprawdzić, czy ktoś stoi za oknem. Nagle ...
Giovanni rozgrywał to na czas.
O tyle, o ile mógł. A nie mógł za bardzo, bo nie trafił na dyplomatów, a na zabijaków. I też nie chodziło o to, że wiedział, że go odstrzelą, bo był niemalże pewien, że go nie ruszą. Że najpewniej zabiorą go do swojego bossa, bo przecież gdyby chodziło tylko o jego ...
Kiedy drzwi zaskrzypiały cicho, już wtedy wkroczył do jacuzzi. Nie myślał o konsekwencjach. Obchodziły go tylko stopy. Musiał umyć ręce i stopy. Musiał się wysrać. Nie mógł spuścić wody – tak więc wstał i zrobił spłukę, a potem wpadł na genialny pomysł, aby sprawdzić, czy ktoś stoi za oknem. Nagle ...

Wyszukiwanie zaawansowane