Powrót na teren szkolny nie był czymś, co w ogóle rozważał do ostatnich kilku dni. Właściwie nie myślał nad tym wcale, dopóki nie spacerował właśnie w okolicy więzienia dla nastolatków i nie zauważył wylewającej się z budynku młodzieży. W jego małym móżdżku wykiełkował pomysł, a raczej ciekawość - czy coś się zmieniło? Czy dalej tak samo niszczono tutaj marzenia przyszłości ludzkiej rasy?
O tym właśnie zamierzał się przekonać.
Jak gdyby nigdy nic wszedł sobie na teren szkoły, wyglądając na tyle młodo, że pewnie co druga osoba mogłaby uznać go za faktycznego uczniaka. Nie miał mundurka, ale pewnie zawsze trafiał się jakiś łobuz, który go nie nosił. Chyba, że tu mundurków nie mieli, wtedy walić. Nie obawiał się konsekwencji, bo zawsze potrafił znaleźć jakąś drogę do ucieczki. Zanim to jednak zrobi, chciał sobie pogadać z paroma fajnie wyglądającymi ziomkami i zapytać ich, czy czują się przytłoczeni obecnym systemem nauczania. A to wszystko pod pretekstem artykułu. Taki mógł napisać, ale jako nie on. Wrzuci go na jakieś forum internetowe pod anonimową nazwą, której nie rozpozna nikt, a on sam zapomni o niej po dwóch dniach. Chyba, że wyniesie stąd coś, co na długo pozostanie mu w pamięci.
Żeby nie być loserem wśród młodych, każdego po wywiadzie pytał o selfie. Nastolatkowie byli chyba głupsi od niego, skoro tak łatwo się zgadzali. Po krótkim czasie miał niezłą kolekcję młodych gąb, z którymi absolutnie nie wiedział, co zrobić. Nie zastanawiał się nad tym zbytnio.
— Kolega odpowie na parę pytań? — już wypatrzył kolejną "ofiarę", przy której praktycznie zmaterializował się z notatnikiem i długopisem w ręce.
Evander Kross

 
				
 
									 
				
