- 
				 Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Poza tym szukała pracy, bo na dobre zrezygnowała z roli pokojówki w hotelu. To już nie było na jej nerwy i zdrowie. Może coś znajdzie, albo kogoś poprosi o pomoc? Znajomi na pewno coś gdzieś widzieli i słyszeli, bo nie wierzyła, że jak Gus nikt nic nie wiedział.
Tego dnia umówiła się na spotkanie z Hailey, która mogła być jej jednym z ratunków, jeśli chodziło o pomoc w sprawie zatrudnienia. Miała zwykle dobre pomysły i coś tam wiedziała, może akurat jej podpowie co nieco? Poza tym Inez miała w torbie kilka rzeczy, które zamówiła i była ciekawa, czy spodoba jej się produkt gotowy, bo wcześniej widziała tylko projekty. No właśnie, może powinna była spróbować rysować lub malować na poważnie? Może ktoś by ją zauważył i pomógł co nieco osiągnąć. Musiała nad tym pomyśleć, bo nie potrafiła tak działać na zawołanie. Wena przychodziła w różnych momentach i dlatego wszędzie miała ze sobą szkicownik, tablet do rysunków i inne klamoty, które mogły pomóc jej w realizacji pomysłów.
Przyszła przed czasem, ale wiedziała, że Hailey to nie będzie przeszkadzać. Miała zapas dziesięciu minut, więc ani dużo, ani mało – w sam raz. Oczywiście zadzwoniła do drzwi i poczekała, aż ujrzy znajomą twarz i będą mogły sobie porozmawiać i może coś razem wymyślić. Co dwie głowy, to nie jedna.
Hailey Meachum
- 
				 bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor
Na pewno jednak ucieszyła się z formy koleżanki i faktu, że chce ją odwiedzić, że czuje się na siłach aby wpaść na kawę, na drinka czy na zwykłą rozmowę. Co jak co ale dla Hailey był to sygnał, że wraca ona do sił i do życia, co było dobry wyjściem. Najgorszym co mogłaby zrobić to zakopać się w czterech ścianach i bać własnego cienia. Babskie spotkanie to zawsze też okazja do wymiany ploteczkami oraz cennymi informacjami. Dlatego też znając ją, Hailey poprosiła aby przyniosła ze sobą co nieco z biżuterii, którą tworzyła. To zawsze ciekawa alternatywa aby pomyśleć i może rozhulać ten jej biznes? Meahum dużo udzielała się w studiu filmowym, próbując chociażby złapać rolę epizodyczną w nowym serialu czy filmie. A nóż wcisnęłaby i znajomą do sekcji z kostiumami czy biżuterią, dodatkami? Kto wie.
Gdy tylko usłyszała dzwonek pobiegła do drzwi, znając punktualność Inez, dokładnie wiedziała że to ona, więc dobrze się stało, że wstawiła dzbanek z wodą na gaz. - Jesteś, kochana. - zawołała entuzjastycznie gdy otworzyła jej drzwi. Drobny przytulas na start był tym, który okazywał jej to ciepło i zrozumienie dla tego co też przeszła. Hailey nie chciała przeginać w żaden sposób, ale to lepsze niż pytanie o to jak się czujesz, co mogła słyszeć już zbyt dużo razy. - Wchodź, śmiało. Woda się gotuje więc jakąś herbatkę czy kawę może chcesz? - zarzuciła ją na start pytaniem, wędrując do kuchni połączonej z salonem. Mieszkanie było drobne, małe ale przyjazne. Dwa drobne pokoje, jeden w którym sypiała Meachum, drugi jako graciarnia dla jej rzeczy, do tego mały salon i kuchnia oraz łazienka. W teorii mieszkanie typowo dla dwóch mało wymagających osób.
Inez Wilkinson
- 
				 Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
- Herbata będzie dobra, wszystko jedno jaka, ja tam każdą lubię – o czym pewnie każdy wiedział, kto ją znał. – Jak miło jest przyjść do kogoś, wiesz? – ściągnęła buty i ciepłą bluzę, a potem weszła do środka i usiadła sobie wygodnie w ulubionym miejscu.
- Już mnie szlag trafiał od tego siedzenia w domu, a widoku lekarzy wystarczy mi na lata – aż się wzdrygnęła na samą myśl. – Miss Toronto już nie zostanę ze swoją blizną, ale to nic – oczywiście żartowała, bo według siebie, wcale nie miałaby czego szukać na konkursie piękności. Nie uważała się za atrakcyjną, to raz, a dwa – wcale nie lubiła takich konkursów, o.
- Żyję i to jest najważniejsze. No i w końcu mogę się zająć normalnym życiem. Kumpel wziął mnie nawet do baru, by oblać mój powrót do życia. I powiem szczerze, że połowy tego, co się działo nie pamiętam – zrobiła zakłopotaną minę. Oj wstawiła się, no ale warto było.
- Przyniosłam ci trochę swoich gratów, mam nadzieję, że będziesz zadowolona. Siedząc w domu sporo tego zrobiłam, a kilka projektów trafiło do jubilera, więc będą i srebrne i pozłacane bransoletki. Ale to na jesień bardziej – zajrzała do swojej przepastnej torby i wyciągnęła mniejszą torebkę, w której trzymała swoje prace.
- Powiedz mi, co tam u ciebie – poprosiła, podając Hailey swoje wyroby. – Jak idzie aktorstwo? – zapytała naprawdę szczerze zainteresowana tematem. Miała nadzieję, że dziewczynie uda się coś z tym zrobić i ktoś ją zauważy. Inez zawsze była razem z tymi, którzy spełniali marzenia i w ogóle. Ona sama może kiepsko stała z realizacją zamiarów, ale chciała to i owo.
- Wiesz jak mi się zamarzył własny sklepik? – przyznała. – Bardzo chciałabym mieć własny kąt i pracować nad tym, może stworzyć własną markę i jakoś dać sobie radę. Tymczasem nawet nie mam stałej pracy, a szukam nowej, mam nadzieję, że poradzę sobie z tym w ciągu kilku najbliższych tygodni, bo póki co to kiepsko w temacie – powiedziała smutno. No ale znajdzie coś, chyba…
Miała dość siedzenia w domu, chociaż bała się spacerów po zmroku i na pewno będzie szukać zatrudnienia gdzieś, gdzie będzie tylko od rana do popołudnia coś robić. Uraz psychiczny był jednak większy niż nadzieja na lepszą przyszłość. Przecież musiałaby mieć ogromnego pecha, żeby w tak dużym mieście ktoś napadł ją po raz drugi. A jednak się bała.
Hailey Meachum
- 
				 bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor
- Tak? No dobrze, to wypróbujemy coś z nowości, typowo już jesiennego z jabłuszkami i cynamonem. Mam nadzieję, że będzie dobra. - stwierdziła i pozwoliła sobie na małe poszukiwania w szafce za herbatą, którą chciała sama spróbować, dostawiła do tego kubki i czekała cierpliwie na wodę. W międzyczasie też dała jej znać aby sobie przysiadła gdzieś przy wysepce na ten czas. - Kumam, wyjście do ludzi zawsze pomaga, nawet jeśli masz siebie za życiową łamagę i przegrywa. To kontakt z ludźmi daję nam chyba największą energię. - może to było zbyt filozoficzne jak na nią, ale taki miała punkt widzenia, ważne było to, że kobieta wracała do dawnej wersji siebie i taką ją chciała widywać głównie Meachum. - Wyczerpałaś limit to fakt, ale nie przejmuj się. Wszystko nie istotne, ważne że chodzisz, żyjesz, uśmiechasz się na nowo. - nawet ją dla wsparcia nieco ścisnęła za ramie, posyłając jej też przy okazji pełen optymizmu uśmiech. Na wzmiankę o barze i kumplu Hailey od razu zrobiła dosyć duże oczy i otworzyła buzię w geście podziwu ale i też ciekawości. No bo w sumie z tego najbardziej interesowała ją ta męska postać. - Kumpel, huh? No to ciekawie było, że aż nie pamiętasz, stara. Ciekawe czy to wina jego czy drinków, mogłabyś opowiedzieć co to za ciacho.. - pikantne historię to chyba zawsze jest tradycja damskich wieczorów i spotkań, a sama Hailey nie pamiętała o kogo mogłoby jej chodzić, więc była skłonna posłuchać to i owo. W międzyczasie zagotowała się też woda dla nich, więc po chwili nad kubkami unosiła się para, a zapach nieco przenikał do atmosfery, dając im już delikatny jesienny klimat. - Oh! Tak. Liczyłam na twoje małe co nieco! Dzięki skarbie. - oczywiście, że jak każda kobieta paliła się na drobne akcesoria do swojej kolekcji, a przy okazji okazywała tym wsparcie znajomej, nosząc to i polecając innym. Dlatego też miło się do niej uśmiechnęła, widząc ile tam wszystkiego naprzynosiła ze sobą. Grunt, że miała co robić przez wolny okres, który poświęcała na rekonwalescencje i odpoczynek.
- U mnie? Nic nowego nie wpada, chodzę na castingi, a w międzyczasie próbuje zarobić w barze aby przeżyć. Tydzień jak tydzień. Ostatnio myślałam, żeby może komuś wynająć drugi pokój, byłoby mi lżej z rachunkami i to zawsze ktoś obok. - przyznała, tak z rozpędu, chcąc dać to tego wszystkiego nieco z siebie, tego smutku ze względu na koleje losu i samotność, która jej nigdy nie służyła. Zazwyczaj Hailey tętniła życiem, była wulkanem energii i... trochę też szaloną osobą.
- Walcz o swoje! To świetny pomysł. Lepiej pracować dla samej siebie niż dla jakiś pajaców, w jubilerskim podobne błyskotki ze słynnym logiem potrafią kosztować fortunę. Wiem, bo obczajałam co nieco, więc... - rzuciła z machnięciem ręki na ten głupi świat, ale co poradzić. Obie miały coś z artystycznej duszy i obie miały delikatnie mówiąc... przejebane w życiu.
Inez Wilkinson
- 
				 Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Zapytana o kumpla, odpowiedziała wprost.
- Gus, ten policjant, który mi pomagał. Mieliśmy kiepski start znajomości, ale chyba zeszło na lepsze tory i naprawdę się dobrze czuję w jego obecności – była przede wszystkim bezpieczna, a to nie było coś, co zdarzało się przy każdym człowieku. Nie chodziło też o to, że był gliniarzem.
- Jest w porządku. Bardzo.- dodała, czując, że zaczyna się czerwienić. Jeśli Inez Wilkinson reagowała w ten sposób, to znak, że coś się z nią działo. Nie przyznała tego jeszcze na głos ani sobie, ani innym, ale facet jej się podobał, po prostu.
Inez najbardziej zainteresowało to, co działo się z dziewczyną i powiedziała jej szybko, że na pewno coś się znajdzie, bo jest zdolna i kreatywna, więc na pewno zabłyśnie na castingu, a jeszcze bardziej przykuło jej uwagę to, że myślała o przygarnięciu kogoś, z kim mogłaby dzielić rachunki.
- Gdybyś się zdecydowała, to daj znać. Nie wiem, czy byś ze mną wytrzymała, ale zgłaszam swoją kandydaturę, jakby coś – powiedziała szybko. – Ja się boję zostać sama, więc też myślę o tym, by do kogoś dołączyć. Do swojego rodzinnego domu nie chcę wrócić, bo wiesz, nadopiekuńczość rodziców nie jest wskazana, radzę sobie jakoś, no ale wieczory… - bała się samotności w nocy. Tym bardziej myślała o napadach, czy złodziejach. Nożownik tak ją przestraszył skutecznie, że nieprędko znajdzie w życiu równowagę.
- Za dnia albo mam co robić, albo do kogo pójść – rzekła ciszej, nieco zmieszana. – Na samą myśl o tym napadzie… - bała się, cholernie. Ledwo ją przecież uratowali, bo nie dość, że dostała nożem w brzuch, to jeszcze narzędzie było brudne i pełne zarazków, które zaczęły siać w niej spustoszenie.
- Wiesz, nie wyściubię nosa z domu sama. Boję się – no uraz zostanie na dłużej, zdecydowanie.
- Pracy też nie mam, to bawię się w to, co lubię najbardziej. Może uda mi się rozkręcić jakoś biznes, wynająć jakąś klitkę i zrobić z niej sklep. Rodzina by mi pomogła, tak myślę. Cenowo byłoby lepiej i na każdą kieszeń. No i mogę też sprzedawać swoje najlepsze ciasta, jakieś pomysły zawsze mam- kreatywności u niej było sporo, na szczęście.
- Ale kiedyś z ciekawości pójdę na jakiś casting z tobą, ok? Nie marzę o karierze aktorki, ale może gadulstwo by się na coś przydało, o improwizację raczej mi nie trudno – uśmiechnęła się. Wszystko dobre, czego można się trzymać.
Hailey Meachum
- 
				 bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor
- Ooo stara... No przecież możemy się dogadać co i jak. Mam nadzieję, że nie chrapiesz i nie lunatykujesz. Sprowadzanie facetów byłoby do obgadania ale no reszta może i do akceptacji. Myślę, że mogłybyśmy chociaż spróbować, jakiś próbny tydzień? - no sama jej to proponowała bo po co miała szukać obcych ludzi, no nie? Meachum przeważnie była prosta w obsłudze i mało wymagająca. Jeśli zaś chodziło o schadzki to najczęściej wolała wylądować u faceta, tak aby w razie przypału uciec nad ranem jak kopciuszek. Reszta przywar była kwestią tego jakby już spróbowały wspólnego mieszkania. - Noce okropne, daj spokój. Czasami kładę się spać ze słuchawkami i muzyką bo zaczynam mieć schizę, że coś strzela, lodówka czasem się załączy. Więc to rozumiem... - stwierdziła i nawet machnęła ręką bo to nie tylko ona po tym napadzie mogła mieć jakieś odchyły. Meachum w teorii żyła zawsze z kimś, dopiero gdy musiała sobie radzić sama na tym pokładzie, trochę się do tej samotności przekonała. - Rozumiem Cię, co prawda nie znam wielu szczegółów ale domyślam się. To okropna trauma. - jej ręka z automatu nakryła rękę kumpeli w geście wsparcia. Co prawda sama często była roztropna i sama musiała uważać aby ktoś jej nie zgwałcił w krzakach kiedyś, ale co tam - to inna para kaloszy. Nauczyła się paru ruchów no i zainwestowała w pokaźny gaz pieprzowy dla ochrony. - Grunt to mieć plan, wiesz? Myślenie o tym i afirmacja sprawi, że prędzej czy później może się to serio udać. Zaczniesz od prostego, sprzedawanie z domu, jakaś drobna wysyłka jak będzie potrzeba. Reszta przyjdzie. - mruknęła, siadając w końcu na tyłku. Musiała wziąć do ręki kubek i nieco się napić herbaty z tego wszystkiego, jej już zaschło w gardle.
- To by była myśl! Ale chyba bym Cię zakatrupiła jakby Ciebie wzięli a mnie nie. W sumie mogłoby tak być. Powiedz jak z Twoją pamięcią i czy były kiedyś jakieś drobne występy w szkolnym chórku czy teatrzyku... - na taki obraz i wspomnienie chciało jej się parsknąć śmiechem, ale ej! Czy to nie w ten sposób mogły zaczynać wielkie gwiazdy? Taka Angelina Jolie na przykład?
Inez Wilkinson
- 
				 Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
- Z tego co mi wiadomo, to nie gadam w nocy, a mowa sama w sobie jest moim najgorszym zwyczajem – każdy kto znał Inez wiedział, że ta jest po prostu bardzo wygadana i taka już była, w tym leżał jej urok, że wypowiadała się bardzo dobitnie.
- No ok, możemy zobaczyć jak to będzie – zgodziła się. – Będę grzeczna i w razie czego odwiedzi nas tylko kilka osób, z policjantem włącznie – nie mogła pozostać niewzruszona przy tym temacie, więc powiedziała co i jak.
- Gus to gliniarz, którego poznałam podczas pracy w hotelu. Przestraszył mnie, ostro gadaliśmy i zapałaliśmy do siebie złością, ale z czasem wyszło jednak na to, że kto się czubi ten się lubi i… - brnęła już do końca tego krótkiego wyjaśnienia.
- Zostaliśmy przyjaciółmi. On codziennie przychodził do szpitala, by mnie odwiedzić. I unikał innych gości, bo jest dość specyficznym człowiekiem. Mimo to lubię go i można się z nim zabawić. Ma mocniejszą głowę ode mnie, więc pewnie gadałam przy nim o pierdołach – może coś o tym, że ma niesamowite oczy? Albo, że jest przystojny? Nie powiedział jej o tym, ale znała siebie. Po pijaku gadała od rzeczy i chyba jeszcze więcej.
- Nie sądzę, by coś z tego miało być, ale jest w porządku – jej uśmiech mógł sugerować tylko jedno: ona naprawdę bardzo go polubiła i to niekoniecznie tylko jako przyjaciela.
- No ale obecnie mam więcej na głowie niż faceci – taka prawda. Było jeszcze życie i obowiązki, a kasa się sama nie wyczaruje.
- Nie wzięliby mnie – powiedziała rozbawiona. – Chyba nie. Ja bym się nadawała do jednego – improwizacji i rozwijaniu konkretnego tematu. W szkole tam grałam czasem w przedstawieniach i nie miałam problemu z tekstem. Prawdę mówiąc, to lubiłam sobie dopowiadać pewne kwestie i je rozwijać po swojemu. Nie każdemu się to podobało – wyobraźnia tej dziewczyny była naprawdę bogata. I czasem przerażało ją to.
- No jakoś trzeba stanąć na nogi i żyć dalej. Czeka mnie trochę zmian – mieszkanie, praca, może coś jeszcze. I ta trauma, która pewnie po pewnym czasie przestanie tak dokuczać.
- Zobaczymy, czy na lepsze czy nie.
Hailey Meachum
- 
				 bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor
- Stara jedyna przeszkoda to... żadna przeszkoda. Póki nie ma dzieci i obrączki na palcu to wiele może się wydarzyć. A i to czasami niektórym nie przeszkadza. - stwierdziła po chwili zamyślenia, chciała coś ambitniejszego rzucić, ale to chyba nie dziś. - Jak ma się wydarzyć to idź w to, najwyżej wywali ci friendzone albo.. że ma kogoś i wtedy będziesz mogła dać sobie spokój. - Hailey tak to widziała i sama zazwyczaj działa w tym schemacie. Co prawda ją póki co dłuższy związek nie interesował, ale jak chciała zaciągnąć lub wylądować w męskim łóżku to robiła to.
- Ja nie wiem kogo oni biorą i na co patrzą najbardziej. Czasami sami chcą aby improwizować a jak wybierzesz niezbyt ambitną postać to Cię jeszcze zjadą od pustej i niezdolnej. Okej, jestem blondynką, ale to nie oznacza, że głupią i naiwną. Wkurwia mnie czasami ta branża, pozery i nic więcej. A reżyser to chyba ma małego albo sam nie wierzy w gówno, które produkują... - jej irytacja wiązała się z tym, że zaczynała przeklinać i do tego wciskać krakersy do ust. Czy to dziwne? Chyba nie, skoro jedyna o co prosiła to spełnienie marzeń i snów, drobna rola nawet w totalnej szmirze. - Damy radę, jak nie my to kto? - zawołała i w geście solidaryzacji jajników, stuknęła swoim kubkiem o ten należący do Inez.
Inez Wilkinson
- 
				 Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ Niepoprawna romantyczna, gaduła, promyczek radości i tak dalej... W skrócie? Kochana jest ♥ nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+niezaimkizaimkipostaćautor
Uniosła kciuk w górę, zobaczyć mogą, może się nie pozabijają – śmiechem oczywiście.
- Gus to Gus, jest w porządku, naprawdę, ale jest dość powściągliwy – wyznała. – Nie wiem dokładnie o czym myśli, bo trudno go rozpracować, ale to policjant, więc się nawet nie dziwię specjalnie – powiedziała z namysłem. – Czasami mam wrażenie, że nie mówi mi o wszystkim, bo wie, że reaguję dość emocjonalnie. Ale co poradzić. Albo się dowiem, albo nie. Nie sądzę, by to było coś złego, ale jest powściągliwy i ja nie wiem, czy coś z tego może być – nawet nie wiedziała, czy chce, by coś było. Ona naprawdę nie była pewna swoich własnych uczuć. Przyjaźń jej pasowała, ale z drugiej strony, to jednak była ciekawa, czy dałoby radę zrobić krok do przodu.
- Nieważne, zrobi, co będzie chciał, a ja mu się narzucać nie będę. No taki mam plan – przeczeka, poczeka i zobaczy. – Obecnie to jednak bardziej zajmuje mnie praca, bo nie mam zielonego pojęcia, jak osiągnąć jakiś dobry wynik i korzyści. Bez znajomości bywa naprawdę trudno coś zrobić i się przebić. No ale przez Internet też idzie coś zrobić. Może moje zdolności aktorskie przydadzą się do nagrania jakiegoś filmiku promującego. Nie wiem, bo z drugiej strony mogę być bardziej cwana i po prostu znaleźć sobie dobrą robotę, a resztą bawić się po godzinach, jak wcześniej. Naprawdę nie mam zielonego pojęcia, co zrobić. Czas płynie, a kasy nie przybywa. Nie chcę wylądować na ulicy czy coś. No w razie czego rodzina przyjdzie z pomocą, ale… no właśnie ALE – wiadomo, że wolała być jednak samowystarczalna i po prostu zarabiać jak dotąd – swoje i uczciwe pieniądze.
- Byle nie wrócić do sprzątania, to odpada całkowicie.
Hailey Meachum
wybacz gniota krótkiego, ale z moją weną jest kiepskawo
 
 - 
				 bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia bycie aktorką to jej marzenie, zarabia jako barmanka, a w nosie ma dupków, czasem rzuci się na starszych i dzianych facetów, ostra lasia nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor nieobecnośćniewątki 18+takzaimkizaimkipostaćautor
- Nie wiem czy mogę Ci dać złote rady bo sama jestem w dupie. Probuje i nagrywam też szorty, wysyłam nie tylko zdjęcia ale też filmy. Ale mam wrażenie, że aktualnie jedyne filmy do jakich się nadaje to filmy... porno. Tak mnie jeden cham postrzegał, reżyser od siedmiu boleści. Gdyby mnie złapał za dupę skończyłby z wybitym zębem i pozwem. Nie żeby coś ale życie to ciężki kawałek chleba, trzeba zarobić a przy tym się narobić, a potem i tak nie masz pewności czy to wypali a jak już - to na jaki okres czasu. Ciesz się, że masz chociaż rodzinę albo kogoś kto Ci pomoże czy da pożyczkę, ja bym musiała chyba odpalić tryb złodziejki barmanki. Ale to też nie było by mądre, bo bar to aktualnie moje jedyne konkretne źródło utrzymania, także... Nope.
Napiła się sama kilku łyków herbaty, ale spoglądając na koleżankę i obraz powagi ich rozmowy to wstała z miejsca aby pogrzebać w swoim barku po coś mocniejszego. Może mały dodatek do owocowej herbaty da im trochę ciepła na sercu i odpuszczą te koszmarne scenariusze, które im się aktualnie malowały w głowie. - Napijesz się odrobinę? Taka herbatka z małym prądem?- wolała zapytać niż ją częstować, ale z tego co zrozumiała Meachum, koleżanka już próbowała alkoholu po tej całej akcji, która ją spotkała, a także pewnie już nie była na przeciwbólowych, więc nóż widelec mogła przyjąć te kilka kropel, wręcz naparstek.
Inez Wilkinson

 
				