Zablokowany
30 y/o, 170 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
all of my dreams came true
the bigger the ocean, the deeper the blue
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Geraldine "Dina" O'Donnell
Margaret Qualley
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
16/09/1995, Toronto, Kanada
zaimki
ona/jej
zawód
strażaczka, ratowniczka
miejsce pracy
toronto fire station 132
orientacja
homoseksualna
dzielnica mieszkalna
west end, The Junction
pobyt w toronto
od zawsze
umiejętności
Geraldine jest niesamowicie sprawna fizycznie - trenuje codziennie, odżywia się porządnie, żeby i jej ciało i umysł żyły we względnej harmonii (albo przynajmniej próbuje). Ma prawo jazdy, kurs pierwszej pomocy, a nawet umie również postawić tarota z niezwykłą precyzją (ale przecież nie jest gwarantowane, że cokolwiek się spełni). Jest kobietą wielu talentów, choć w większości są one skoncentrowane wokół jej pracy. Uwielbia pracować pod presją, doskonale radząc sobie w stresujących sytuacjach i zawsze będąc gotową by poświęcić jak najwięcej siebie.
słabości
Jest bardzo specyficzną osobą - nie boi się niczego, co mogłoby ją skrzywdzić fizycznie. Często ignoruje swoją alergię na orzeszki ziemne, pakuje się w niebezpieczne, zagrażające życiu sytuacje, ale ma jednak blokadę emocjonalną i nie potrafi rozmawiać o swoich uczuciach. Czasem nie potrafi nawet przyznać ich przed samej sobą. Jest osobą zbyt empatyczną i krzywda ludzka odbija się na jej zdrowiu psychicznym, nawet jeśli dobrze to maskuje. Możesz zepchnąć ją z czwartego piętra a i tak w trakcie lotu będzie myśleć tylko i wyłącznie o tym, jak cierpieć będzie z tego powodu jej rodzina.

Titus 2:4-5 (ESV)
And so train the young women to love their husbands and children, to be self-controlled, pure, working at home, kind, and submissive to their own husbands, that the word of God may not be reviled.



„I do”

Dwa krótkie słowa, wypowiedziane w jednej sekundzie, w teorii wiązały dwie dusze na zawsze.
W teorii.

Dopiero teraz jej życie się rozpoczęło - nie z jej narodzinami, wbrew pozorom, a z oddaniem się w ręce swojego męża. Po to żyła i najwyraźniej tak miało być.
Przynajmniej z perspektywy jej rodziców, którzy uważali, że małżeństwo było obowiązkiem i przeznaczeniem kobiety.


Nie do końca tego właśnie chciała.
Tom od zawsze robił do niej maślane oczy, a ich rodziny znały się właściwie od zawsze, dlatego mimo, że tak miało być i w gruncie rzeczy nawet go lubiła, to ślub w wieku osiemnastu lat nigdy nie był na jej karcie do bingo.

„Możemy po prostu udawać” - mówi jej narzeczony, kiedy tylko zostają na chwilkę sami.
„Udawać?” - pyta Geraldine, dla której zupełnie nic nie miało już sensu.
„Żeby rodzice dali nam spokój” - tłumaczy po cichu, głaszcząc kciukiem wierzch trzęsącej się dłoni kobiety. Dotyk działa na nią niezwykle uspokajająco, a propozycja staje się uwiecznieniem jego troski, która łapała ją za serce każdym razem.
Geraldine unosi więc wzrok i spotyka jego, mając nadzieję, że tym razem kiedy na niego spojrzy, będzie chciała być jego na zawsze.
„Nie chcę niczego udawać, Tom, naprawdę tego chce. Po prostu jestem bardzo zestresowana”

Kłamstwo, które zaniosła ze sobą do ołtarza, a o którym później prawie zupełnie zapomniała.
Nie wiedziała, czy nauczyła się kochać swojego męża czy po prostu dotarł do niej fakt, że powinna.

Z czasem wszystko stało się łatwiejsze... a przynajmniej tak się jej wydawało.

Z każdym umytym naczyniem w zbyt cichym i spokojnym domu jej umysł wędrował w najskrytsze wyparte wspomnienia.
Myślała o niespełnionych marzeniach, o życiu, które mogła mieć, ale teraz było to już zwyczajnie niemożliwe. Na wszystko wydawało się już za późno.

Swoje dwudzieste pierwsze urodziny planowała spędzić spokojnie - wyjść na kolacje w grupie znajomych i zmyć się najpóźniej o dziesiątej, bo wtedy właśnie robiła się śpiąca.
Nie przypuszczała, że po trzecim bardzo prostym drinku - wódka i redbull - postanowi, że właśnie wtedy noc się dopiero zaczęła.

Przyjaciółki zaciągnęły ją do klubu i właśnie zaczęła im przysięgać, że była to najlepsza noc w jej życiu, kiedy gdzieś w tłumie dostrzegła znajomą sylwetkę. Bardzo rozmazaną, trzeba było dodać, ale nie na tyle, by mogła ją zignorować.
W połowie emocjonalnego wymiotu odeszła od grupy i niczym w transie zaczęła iść w kierunku...

Lizzy…

Przywołała ją swoimi stęsknionymi myślami podświadomie, albo nawet bardziej świadomie niż podejrzewała.

Nigdy nie powinna była wylądować w tym barze.

Nigdy nie powinna zawiesić wzroku na jej drobnej sylwetce i obcych dłoniach zaciskających się na jej biodrach.

I jej dłoniach na i n n y c h barkach.

Nigdy nie powinna była do nich podejść i chlusnąć na nich drinkiem.

I zrobiłaby wszystko - nawet wbiegła do płonącego budynku - żeby
z a p o m n i e ć.

W gruncie rzeczy nie wydawało się to takim złym pomysłem. Wszystko byłoby lepsze niż odgrywanie tej sceny w nieskończoność - i dało jej to pewną motywacje do wzięcia się w garść i wyjścia ze swojej strefy komfortu. Ze swojego nudnego, monotonnego życia, które sprawiało, że coraz bardziej popadała w błędne koło rozpaczy.


Deuteronomy 31:6
Be strong and courageous. Do not be afraid or terrified because of them, for the LORD your God goes with you; he will never leave you nor forsake you.



„Oszalałaś?”
„Nie, nie oszalałam mamo, zaczynam trening w poniedziałek.”
„No to ja ci mówię, że oszalałaś. Będziesz strażakiem? Jaki oni będą mieli z ciebie pożytek? Jesteś kobietą, masz męża, którym musisz się opiekować! Bóg nie stworzył nas po to, żebyśmy brały się za to, co powinni robić mężczyźni. Znaj swoje miejsce! Co na to powie Tom?!”
„Tom uważa, że to dobry pomysł.”
„Co z niego za chłop, żeby własną babę puszczać z innymi chłopami do pożarów! Już ja sobie z nim-”
Rozłącza się, nie dzwoni bowiem po to, żeby wysłuchiwać fanaberii, a tylko po to, żeby poinformować matkę o swoich planach.


zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
nie
Zgody MG
poziom ingerencji
wysoki
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
nie
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
tak
zgoda na uleczalne urazy postaci
tak
zgoda na utratę majątku postaci
tak
zgoda na utratę posady postaci
tak
Ostatnio zmieniony śr paź 15, 2025 10:37 pm przez Dina O’Donnell, łącznie zmieniany 4 razy.
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
For good luck!
gall anonim
0 y/o, 0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
postać
autor

Witamy na forum Dina O’Donnell
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 5 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!
Zablokowany

Wróć do „ladies”