Zablokowany
30 y/o
For good luck!
178 cm
adwokatka w Vishwakar, Bradford & Grant Llp
Awatar użytkownika
Wait till you're announced
We've not yet lost all our graces
The hounds will stay in chains
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracji
czas narracji
postać
autor

charlene goddard
camila morrone
homeprofilebiopermits
Obrazek
data i miejsce urodzenia
30-12-1995 I Londyn, UK
zaimki
żeńskie
zawód
adwokat
miejsce pracy
Vishwakar, Bradford & Grant Llp
orientacja
heteroseksualna
dzielnica mieszkalna
Financial District
pobyt w toronto
od ok. 15 lat
umiejętności
jest wybitną prawniczką procesową | zna prawo kanadyjskie i brytyjskie (zwłaszcza w zakresie prawa karnego i cywilnego) | ma doskonałą kondycję (biega codziennie rano) | zna się na winach (nie z pasji, a raczej z doświadczenia towarzyskiego) | potrafi dobierać strój jak stylistka (zna się na modzie luksusowej) | umie tańczyć klasycznie i towarzysko (matka kazała jej chodzić na lekcje w młodości) | kiedyś grała na fortepianie (ale dawno do tego nie wracała) | zna podstawy samoobrony (po kilku nieprzyjemnych incydentach na początku kariery)
słabości
lęk przed utratą kontroli | nieumiejętność proszenia o pomoc | bezsenność i nadpobudliwość | poczucie winy wobec kobiet z fundacji (mimo że pomaga im bezinteresownie, każda rozmowa przypomina jej o emocjonalnej pustce, której sama nie potrafi wypełnić) | nie prowadzi samochodu (korzysta ze służbowego kierowcy lub taksówek, uberów) | nie gotuje (w jej kuchni są jedynie kawa, wino i idealnie poukładane naczynia) | pali papierosy (rzadko i zawsze w samotności, zwykle nocą) | nie znosi telefonów prywatnych (jeśli ktoś dzwoni bez umówienia, odbiera z niechęcią lub wcale) | unika lekarzy
Stała przy oknie gabinetu, opierając się o blat biurka tak, jakby cała kancelaria należała do niej. W pewnym sensie należała — może nie formalnie, ale z pewnością mentalnie. Każdy w tym miejscu wiedział, że jeśli Charlene mówiła, reszta słuchała. A jeśli nie słuchała, to nie pracowała tu długo. Zsunęła wzrok na zegarek, stuknęła paznokciem w szkło. Pięć minut do spotkania. Za mało, żeby odpocząć, za dużo, żeby się nudzić. Wzięła łyk zimnej kawy, która stała na biurku od rana i uśmiechnęła się pod nosem. Tak smakowały małe zwycięstwa — tanią ceramiką i goryczą kofeiny. Nie potrzebowała luksusów, choć wychowała się w nich od dziecka. Znała ten świat aż za dobrze: marmury, zapach starego wina, ojciec z koneksjami w rządzie, matka która potrafiła jednym telefonem załatwić termin u najdroższego prawnika w Londynie. Charlene nie miała złudzeń, że część jej sukcesu wynikała z nazwiska. Ale od dawna nie zamierzała się z tego tłumaczyć. Skoro świat był niesprawiedliwy, zamierzała grać jego zasadami. W kancelarii mówiono o niej różnie. Jedni — z podziwem, inni — z wyraźną niechęcią. Lodowata suka czy najbardziej zażarty pitbull swojego tatusia — żadne z tych określeń nie było całkiem błędne. Charlene po prostu wiedziała, że emocje są luksusem, na który nie stać nikogo, kto stoi na szczycie.

Otworzyły się drzwi. Asystentka wsunęła głowę do środka.
Klient już czeka.
Niech czeka dalej — odpowiedziała bez cienia emocji. — To on potrzebuje mnie, nie odwrotnie — asystentka skinęła głową i zniknęła, jakby jej nigdy nie było. Charlene poprawiła marynarkę, schowała telefon do torebki i spojrzała na swoje odbicie w szybie. Perfekcyjny makijaż, gładko związane włosy, bystre spojrzenie. Tak, wyglądała jak ktoś, kto miał wszystko pod kontrolą. I właśnie o to chodziło. W rzeczywistości kontrola była jedyną rzeczą, której wciąż kurczowo się trzymała. Gdyby ktoś zapytał, dlaczego robi to, co robi, nie umiałaby odpowiedzieć prosto. Może chodziło o władzę. Może o udowodnienie, że nawet jeśli urodziła się z przewagą, potrafi wykorzystać ją lepiej niż ktokolwiek inny. A może po prostu o to, że nic nie dawało jej takiego dreszczu, jak świadomość, że w sali sądowej to ona może decydować o wszystkim.

Podniosła teczkę ze sprawą, którą znała już na pamięć. Każdy paragraf, każdą lukę, każde zdanie, które mogła wykorzystać przeciwko drugiej stronie. Wstała, poprawiła mankiety i ruszyła na spotkanie. Na korytarzu minęła grupkę młodszych prawników. Szeptali coś, myśląc, że nie słyszy. Oczywiście, że słyszała. I oczywiście, że nic z tym nie zrobiła. Wiedziała, że ich opinie kończyły się tam, gdzie zaczynała się jej skuteczność. Odetchnęła głęboko. Kolejna sprawa, kolejna bitwa, kolejne nazwiska. Tak wyglądało jej życie. I prawdę mówiąc, nie zamierzała nic w nim zmieniać. W końcu w tym świecie nie wygrywał ten, kto miał serce. Wygrywał ten, kto potrafił z niego zrezygnować.
c h a r l e n e
§ urodziła się w Londynie i nigdy o tym nie zapomniała — nawet po jakiś piętnastu latach w Kanadzie w jej głosie wciąż brzmiał ten charakterystyczny akcent: czysty, brytyjski, z tą odrobiną wyniosłości. Wychowała się w domu, w którym kolacja oznaczała rozmowę o polityce, a milczenie było dotkliwą karą. Jej ojciec, Joseph Goddard, był jednym z tych prawników, których nazwisko otwierało drzwi szybciej niż jakikolwiek tytuł. Nie zdążyła go poznać — zmarł, gdy miała trzy lata. Zostały po nim tylko książki, których nie wolno było ruszać i zdjęcia, które matka, Eleanor, trzymała w szufladzie, a nie na ścianie. Po jego śmierci Eleanor chwilę udawała, że wszystko jest w porządku. Do czasu, aż znów wyszła za mąż. I jeszcze raz. Dla ostatniego, Archibalda Granta, spakowała walizki, sprzedała londyński dom i zabrała Charlene do Toronto, tłumacząc, że tam będą nowe możliwości. Mówiła to z taką nadzieją, jakby sama chciała w to uwierzyć. Charlene zrozumiała wtedy dwie rzeczy — po pierwsze, że matka zawsze będzie szukała kogoś, kto powie jej, że ma rację. Po drugie, że ona nigdy nie zamierza tego potrzebować.

§ w Kanadzie wtopiła się w nowy świat szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Była ambitna, bezczelnie zdolna i wystarczająco sprytna, by zrozumieć, że prawo to nie tylko przepisy. Ukończyła University of Toronto z wynikami, które pozwoliłyby jej dostać się gdziekolwiek. Została w kraju — z praktycznych powodów. Ojczym był wspólnikiem w jednej z najlepszych kancelarii w Toronto: Vishwakar, Bradford & Grant LLP. Trafiła tam najpierw na staż, a potem już nikt nie potrafił się jej pozbyć. Od tamtej pory jej biurko było drugim domem. Czasem nawet pierwszym. Potrafiła pracować po dwadzieścia godzin, zasypiać na kanapie w sali konferencyjnej i wstawać z takim spokojem, jakby to było całkowicie normalne. Dla niej było. Charlene funkcjonowała w rytmie, który innych doprowadziłby do obłędu. Rano bieg — zawsze o tej samej porze, tą samą trasą, w słuchawkach tylko wiadomości finansowe. Potem śniadanie w małej kawiarni przy Bay Street. Potem praca. Zawsze praca.

§ w środowisku mówiono, że Charlene nie ma emocji — tylko procedury — że jest lodowata, wyrachowana, zbyt skuteczna żeby być lubiana. Nie obchodziło jej to. Skuteczność wystarczała. Ma swoje zasady — proste, bez miejsca na sentymenty. Nie ma przyjaciół. Nie dlatego, że nie chce — po prostu nie widzi w tym sensu. Relacje ją nudzą, a zaufanie jest dla niej czymś zbyt naiwnym. Matka nauczyła ją, że każdy związek ma swoją cenę, a Charlene nie lubi płacić. Mieszka sama, w apartamencie z widokiem na jezioro Ontario, gdzie wszystko ma swoje miejsce: dokumenty w segregatorach, ubrania według koloru, a buty — w idealnej symetrii. Jedynym wyjątkiem od tej zasady jest pies. Cocker spaniel o imieniu Hank. Nikt nie wie, skąd to imię. Nawet ona nie jest pewna.

§ jej wizerunek jest zawsze nienaganny: dopasowany garnitur, gładko związane włosy, szminka w neutralnym odcieniu, zapach który kosztuje więcej niż przeciętny czynsz w Toronto. Nigdy nic przypadkowego. Nigdy nic, co mogłoby sugerować słabość. Biżuterii prawie nie nosi — poza zegarkami. Kolekcjonuje je jak inni wspomnienia. Zegarki nie zawodzą, nie odchodzą i zawsze przypominają, że czas jest jedyną walutą, której nie da się odzyskać.

§ ma prawo jazdy, ale z niego nie korzysta — nienawidzi prowadzić, woli kierowcę z kancelarii albo taksówkę. Gotować nie potrafi, ale zna wszystkie najlepsze miejsca z wegańskimi opcjami w centrum miasta. Zna się na winie, choć pije rzadko. Lubi kontrolę, nawet w tak drobnych sprawach jak sposób, w jaki parzona jest jej kawa.

§ nikt w kancelarii o tym nie wie, ale Charlene od kilku lat współpracuje z lokalną fundacją zajmującą się pomocą kobietom po doświadczeniach przemocy. Nigdy nie robi tego pod własnym nazwiskiem — w dokumentach figuruje jako konsultantka fundacyjna, podpisująca się wyłącznie danymi organizacji. Wszystko pro bono. Dla tych kobiet jest kimś zupełnie innym — słucha, rozmawia godzinami, tłumaczy zawiłości prawne tak, jakby naprawdę jej zależało. Tam nie ma perfekcyjnego makijażu ani tonu, który mrozi krew w żyłach. Tam jest inna Charlene. Może ta, którą kiedyś mogłaby być. Ale kiedy wychodzi z budynku fundacji, wszystko wraca na swoje miejsce — maska, kontrola, chłód.
zgoda na powielanie imienia
nie
zgoda na powielanie pseudonimu
nie
Zgody MG
poziom ingerencji
wysoki
zgoda na śmierć postaci
nie
zgoda na trwałe okaleczenie
nie
zgoda na nieuleczalną chorobę postaci
nie
zgoda na uleczalne urazy postaci
nie
zgoda na utratę majątku postaci
nie
zgoda na utratę posady postaci
nie
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
🥞
zapchajdziury / kontrolowanie mojej postaci / bezsensowne używanie przemocy bądź erotyki / posty wrzucane na odpierd*l raz na rok
30 y/o
For good luck!
178 cm
adwokatka w Vishwakar, Bradford & Grant Llp
Awatar użytkownika
Wait till you're announced
We've not yet lost all our graces
The hounds will stay in chains
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracji
czas narracji
postać
autor

Maple Hearts można prosić?
I walk alone, not because I have to, but because I choose to
🥞
zapchajdziury / kontrolowanie mojej postaci / bezsensowne używanie przemocy bądź erotyki / posty wrzucane na odpierd*l raz na rok
0 y/o
Prepare to be a seasoned local
0 cm
workin' nine to five what a way to make a livin'
Awatar użytkownika
a Canadian is somebody who knows how to make love in a canoe
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkizaimki
typ narracji
czas narracji
postać
autor

Witamy na forum Charlene Goddard
Dobra wiadomość – Twoja karta postaci została zaakceptowana i możemy powitać Cię po tej stronie kanadyjskiej granicy! Przypominamy, że na rozpoczęcie rozgrywki masz 7 dni! W temacie kto zagra? możesz znaleźć użytkowników, którzy chętnie Ci w tym pomogą. Jednocześnie zachęcamy do założenia relacji, kalendarza i informatora. Powodzenia w Toronto!
Zablokowany

Wróć do „Karty Postaci”