
Była dzieckiem idealnym. Nie sprawiała problemów, pilnie się uczyła, wypełniała powierzone jej obowiązki bez zająknięcia, jednocześnie nie pozbawiając się dziecięcej radości i optymizmu. Od zawsze lubiła być w ruchu i działać. Była powodem do dumy rodziców, bez zewnętrznej presji. Cecilia uwielbiała być idealna. Stawianie sobie coraz to nowych wyzwań napędzało pannę Harper do działania. Krok za krokiem, przechodziła przez życie niemal bez trudności, jakby była dzieckiem szczęścia, pobłogosławioną przez bogów wybranką. Długo nie mogła uwierzyć we własne szczęście i przez pewien czas wręcz czekała, aż wszystko to runie jak domek z kart, a życie zacznie jej rzucać kłody pod nogi.
I rzeczywiście, pierwszą kłodą okazał się być wyszczekany chłopak, który zachowywał się tak, jakby pozjadał wszystkie rozumy. Na wszystkich zajęciach próbował udowodnić, że jest najlepszy, a prawdziwą przyjemność sprawiało mu wyprowadzanie wiecznie opanowanej i zawsze doskonale przygotowanej Cecilii z równowagi. Nieskutecznie. A wręcz to Cece okiełznała tę bestię, zakładając jej na palec obrączkę i spełniając marzenie o rodzicielstwie.
Wody odeszły jej na chwilę przed ostatnim egzaminem w semestrze. Zdała go celująco, a dwie godziny później była już na sali porodowej, aby po kolejnych kilku godzinach powitać na świecie swoje pierwsze dziecko. Nie przerwała studiów na urlop macierzyński - po wakacjach wróciła na zajęcia, pozostając studentką z wybitnymi osiągnięciami, jednocześnie karmiła piersią, dbała o dom i męża.
Zawsze była zaangażowana we wszystko, za co się chwytała. W małżeństwie podsycała uczucie i namiętność, angażowała się w życia i zajęcia pozaszkolne dzieci, wyjeżdżała na babskie weekendy z przyjaciółkami, regularnie odwiedzała rodziców, w pracy brała najtrudniejsze przypadki.
Nie zaniedbywała przy tym siebie. W idealnym pędzie odnajdowała czas na kosmetyczkę, masaże, sesje psychoterapii, jogging, podczas którego słuchała rozwijających audiobooków czy podcastów. Cały czas pogłębiała wiedzę z dziedziny prawa, nie pozostając w tyle z informacjami ze świata, politycznymi układami lokalnymi oraz szeroko pojętym inwestowaniem w relacje, aby były jak najlepsze, najgłębsze i najbardziej autentyczne.
Pierwsza fasada ideału pękła dwa lata temu, tuż po objęciu urzędu sędziny w Superior Court of Justice. Nie było to nigdy marzenie Cecilii, jednak zwolnił się wakat, który zajęła pod naciskami rodziny, a nie kierowana własnymi ambicjami. Ten czas okazał się trudny. Dzieci dorosły, już nie potrzebowały jej tak intensywnie. Nie musiała pędzić za karierą i trudnymi sprawami, aby udowodnić swoją wartość jako prawniczka. Rodzice przeszli na emeryturę i wyprowadzili się do Kaliforni. Męża pochłonęły jego własne interesy.
Cecilia po raz pierwszy w życiu została sama z nadmiarową ilością czasu, który zaczęła wypełniać tym, czego nie doświadczyła przez idealne lata życia.
Wróciła do baletu, który pokochała jako dziecko.
Rozpoczęła naukę jazdy konnej, o której zawsze marzyła.
Dwa razy w tygodniu uczestniczy w kursie języka norweskiego, aby utrzymywać sprawny umysł.
W wieku czterdziestu pięciu lat zaczęła popełniać błędy. Świadomie. Zaczęła od drobnostek. Zapomniała kluczy. Poplamiła tuszem do rzęs ulubioną marynarkę męża. Poszła do pracy w niewyprasowanej koszuli. Z czasem błędy nabierały większego znaczenia. Zatankowała do pełna niewłaściwe paliwo. Nie zamknęła drzwi po wyjściu do pracy. Spóźniła się na rozprawę. Wszystko to, jeszcze nie tak dawno temu, byłoby nie do pomyślenia, a teraz wystawiała się na te doświadczenia intencjonalnie!
Rozsmakowała się w wymykaniu się ideałowi, a apetyt rósł w miarę jedzenia.
Ostatni popełniony błąd może kosztować ją wszystko.
Małżeństwo.
Córkę.
Karierę.
Reputację.
Wszystko, co Cecilia Harper budowała przez całe swoje idealne życie, które z dnia na dzień przestało być idealne. A potencjalny chaos, wynikający z konsekwencji pogrzebania tego życia, przyciąga silniej, niż Cece chciałaby przyznać nawet sama przed sobą...
