25 y/o
For good luck!
181 cm
pracownik produkcji w northex industries
Awatar użytkownika
kombinator, który rzucił medycynę i odciął się od toksycznych rodziców, żeby odzyskać kontrolę nad swoim życiem
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Odkąd Sonny podjął odważną decyzję, by zacząć kierować swoim życiem tak, jak on tego chciał i potrzebował, musiał liczyć się z utratą kontaktu z rodzicami, którzy swoim wsparciem chcieli go szantażować, aby odzyskać kontrolę nad jego życiem. Blondyn nie mógł im jej oddać. W końcu po raz pierwszy to on mógł o sobie decydować i podobało mu się to. Na tyle, że był gotowy na pewne poświęcenia, jeśli tak musiało być.
Ale odcięcie się od rodziców wcale nie oznaczało, że stracił kontakt z całą swoją rodziną. Do tego nie dopuścił. Nawet nie miał ku temu powodów. Dlatego wciąż miał dobry kontakt ze swoją starszą siostrą, która lubiła upewniać się, że dbał o siebie i jakoś dawał sobie radę na własną rękę.
W razie co zawsze była gotowa mu pomóc, ale Sonny nie pozwalał jej tego robić. Chciał sam poradzić sobie ze wszystkim, tylko tak mógł się czegoś nauczyć i mieć pełną satysfakcję z tego, gdzie udało mu się dojść. Ale był jej wdzięczny za same chęci.
A tak, jak ona była zawsze dostępna dla niego, blondyn dla niej również taki był. Dlatego kiedy dziś późnym wieczorem, a raczej nocą zadzwoniła do niego, prosząc o to, żeby odebrał ją z jakiejś imprezy, Sonny nie odmówił. Obudził swojego współlokatora, żeby pożyczyć od niego auto i zanim wyszedł z domu, porządnie przemył twarz zimną wodą, żeby się rozbudzić, bo oczy cały czas mu się kleiły. Kiedy już odzyskał pełen kontakt z rzeczywistością, mógł ruszyć w drogę w miejsce, które siostra oznaczyła mu pinezką.
Szkoda tylko, że kiedy podjechał na miejsce, jej tam nie było. Rozejrzał się, starając się wypatrzyć ją w gronie palaczy, którzy stali w grupkach przed wejściem, ale jej tam nie było. Wkurzony, bo myślał, że to będzie szybka akcja, wysłał jej ponaglającą wiadomość. A raczej kilka ponaglających wiadomości, bo pierwsza nie przyniosła skutku.
Za to zamiast siostry już ze trzy inne osoby próbował wpakować mu się do samochodu, myśląc, że to czekający na ich uber. I właśnie był zajęty tłumaczeniem kolejnym dwóm dziewczynom, że niestety to nie on miał je dziś odwieźć do domu, co zdawało się, że przyjęły ze sporym rozczarowaniem. Gdyby sytuacja była inna i nie chodziło o jego siostrę, to kto wie, może ta rozmowa potoczyłaby się inaczej, ale tak musiał im odmówić. Szczególnie, że w końcu w wyjściu z klubu zamajaczyła mu postać jego siostry, a obok niej… Nie, to nie było możliwe.
Sonny był pewny, że oczy płatały mu figle, bo Lacey przecież nie mogła tu być z jego siostrą.

Lacey Tadwell
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
33 y/o
For good luck!
170 cm
dyrektor finansowa w northex industries
Awatar użytkownika
skupiona na pracy służbistka w otwartym związku, któremu nie potrafi poświęcić dostatecznie dużo uwagi, aby działał jak należy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Lacey prawie w ogóle nie bywała w klubach, ponieważ nie miała na to dostatecznie dużo czasu. Zbyt wiele poświęcała go pracy i nie lubiła marnować go na imprezy, dlatego niemal w ogóle na nie nie chadzała.
Zdarzały się jednak wyjątki, którym nawet ona nie była w stanie odmówić. Coś takiego stanowiły dla niej coroczne spotkania z grupą znajomych, w której obracała się w czasie studiów. Byli to ludzie dość podobni do niej - także zagrzebani po uszy w pracy, przez co nie widywali się zbyt często. Obiecali sobie jednak, że nie pozwolą sobie tych znajomości zaniedbać, dlatego rok w rok przed świętami spotykali się w swoim gronie.
Nie inaczej było teraz.
I dziś chyba naprawdę tego potrzebowała - nieco odpocząć od wszystkich tych kwestii, które ciążyły jej na co dzień. W ciągu minionych dni naprawdę miała wszystkiego d o s y ć, więc pomimo tego, jak bardzo było to do niej niepodobne, tego wieczora Tadwell odpuściła sobie i bawiła się naprawdę dobrze. Do tego stopnia, iż nim się obejrzała, był już praktycznie środek nocy.
Gdy wszyscy zaczęli się zbierać, sama chciała zamówić taksówkę, aby nią stosunkowo szybko dojechać do domu. Na to nie pozwoliła jej jedna z koleżanek, która uparła się, że do mieszkań rozwiezie je jej brat, ponieważ to było o wiele bezpieczniejsze. Lacey sprzeczała się wyłącznie przez chwilę, ale dostrzegając, że to i tak nie przynosiło skutku, w końcu wywiesiła białą flagę.
Ostatecznie przecież wcale nie spieszyła się do domu.
Pożegnała się ze wszystkimi, a kiedy jej koleżanka oznajmiła, że powinny się zbierać, razem z nią pomaszerowała na zewnątrz, a później też w stronę odpowiedniego samochodu, przy okazji nieco lepiej opatulając się swoją prowizoryczną kurtką. Było zimno, a ona szczerze nie znosiła takiej pogody.
Dopiero po tym, jak jej koleżanka oznajmiła, że powinna zająć miejsce z przodu, bo wysiadać będzie trochę później, spojrzenie Lacey powędrowało w stronę kierowcy. Jeśli była jego widokiem zaskoczona, nie dała tego po sobie poznać. — Cześć — odezwała się tak, jak odezwałaby się do każdej innej osoby siedzącej za kierownicą. Swojej koleżance wolała nie dawać do zrozumienia, że mogli się znać, tym bardziej, że i tak poznali się dość p r z e l o t n i e.
Naprawdę mogę wrócić taksówką — odezwała się jeszcze, czując odrobinę zakłopotania z powodu tego, w jakiej znalazła się sytuacji. To jednak było na nic, ponieważ jej koleżanka uparła się, że to wcale nie był kłopot, więc Lacey spojrzała tylko pytająco na Sonny’ego.
Oboje chyba nie zakładali, że jeszcze uda im się spotkać.

Sonny Radwell
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
25 y/o
For good luck!
181 cm
pracownik produkcji w northex industries
Awatar użytkownika
kombinator, który rzucił medycynę i odciął się od toksycznych rodziców, żeby odzyskać kontrolę nad swoim życiem
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Jeśli jeszcze przed chwilą czuł się zmęczony, to teraz nie było po tym żadnego śladu. Wystarczy, że zobaczył ze swoją siostrą Lacey, którą rozpoznał bez najmniejszego problemu. I gdyby ktoś teraz dokładniej mu się przyjrzał, pewnie zauważyłby, że spoglądał na kobietę trochę tak, jakby zobaczył ducha. Pomijając już to, że faktycznie nie spodziewał się spotkać jej jeszcze po ich wspólnie spędzonej nocy, to już tym bardziej nie pomyślałby, że mógłby kiedyś zobaczyć ją w towarzystwie własnej siostry, dlatego teraz trudno mu było uwierzyć w to, co widział.
Ale była tu, stała przy nim i najwyraźniej miała wracać z nim do domu. – Cześć – odpowiedział w podobny sposób, od razu chwytając, że zamierzała utrzymać ich znajomość w tajemnicy. Ta rzeczywiście była dość przelotna i miała zakończyć się na tamtym jednym spotkaniu. Nie dlatego, że było coś złego w spędzonej razem nocy, bo ją Sonny wspominał dobrze. Na tyle, że pewnie trudno mu będzie zapomnieć o niej, o tym jak smakowały usta Lacey, jak gładka była jej skóra, a dotyk delikatny, czy o tym, jak jej paznokcie wbijały się w jego ciało, ale mimo to wiedział, że tamta noc była czymś j e d n o r a z o w y m, co się nie powtórzy.
Dobrze się ze sobą bawili, ale to wszystko, rano każde z nich ruszyło w swoją stronę, nawet nie wymieniając się numerami telefonów. Dlatego dzisiejsza sytuacja wzięła go z zaskoczenia, ale prędko się w niej odnalazł, dobrze też wiedząc, jaką rolę powinien odgrywać. – Daj spokój. Nie wstawałem tylko po to, żeby wozić siostrę. Wsiadaj… – urwał, jakby zostawił miejsce na jej imię, którego zapomniał. Wymowne spojrzenie powinno być jednak dość jasnym sygnałem, że wcale nie o to chodziło i Sonny jedynie pociągnął jej grę, że nie znali się, a więc nie mógł wiedzieć, jak ma na imię. Choć sam nie czuł potrzeby z czymkolwiek się ukrywać, nie miał ku temu powodów, rozumiał, czemu Lacey wolała zachować ich znajomość w tajemnicy, czego on nie zamierzał jej utrudniać. Mógł więc poudawać przed siostrą, że nie miał pojęcia, kim była jej koleżanka.
Radwellowi nie przeszkadzało ani to, ani to, że miałby spędzić z nią jeszcze trochę czasu i zadbać o to, aby trafiła bezpiecznie do domu. Dlatego postanowił zachęcić ją do tego, żeby wsiadła z nim do samochodu. Nie musiała przed nim uciekać i czuć się niezręcznie, ponieważ nie zamierzał o nic robić jej wyrzutów.
Wszystko było między nimi w p o r z ą d k u.

Lacey Tadwell
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
33 y/o
For good luck!
170 cm
dyrektor finansowa w northex industries
Awatar użytkownika
skupiona na pracy służbistka w otwartym związku, któremu nie potrafi poświęcić dostatecznie dużo uwagi, aby działał jak należy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Nie próbowała traktować go przedmiotowo, ani zachowywać się tak, jakby się go wstydziła, bo przecież to bynajmniej nie było prawdą. Nie znali się długo, nie znali się też d o b r z e, ale tamtego wieczora Sonny pokazał jej się ze strony, której nie mogła uznać za nieprzyjemną.
Nie był też jednym z tych chłopców, którzy w towarzystwie starszych kobiet głupieli i doszukiwali się w takich relacjach czegoś więcej, zamiast tego od początku udowadniając, że doskonale wiedział, czym tamta noc była. A była czymś, co nie mogło się powtórzyć w dużej mierze dlatego, że przecież ona kogoś miała. Tkwiła w otwartym związku, ale mimo to była z kimś związana, a to z kolei oznaczało, że nie mogła p r z y w i ą z y w a ć się do kogoś innego.
I nie mogła też zniszczyć relacji, jaką miała z jego siostrą, a obawiała się, że gdyby ta jedna noc wyszła na jaw, coś mimo wszystko by się skomplikowało. Prościej więc było u d a w a ć.
Choć na jego widok odczuła cień niepokoju, ten minął, kiedy tylko zdała sobie sprawę z tego, że wcale nie była w niebezpieczeństwie. Sonny zamierzał podtrzymać jej grę, po raz kolejny udowadniając, że był po prostu w p o r z ą d k u. Ta obserwacja sprawiła, że na ustach Tadwell wymalował się łagodny uśmiech. Najwyraźniej na ten jednorazowy wybryk wybrała sobie całkiem dobrego kompana.
Lacey — dokończyła, choć z łatwością zorientowała się, że wcale nie miał problemów z pamięcią. Ona też ich nie posiadała, ale mimo to przelotnie omiotła jego sylwetkę spojrzeniem, zanim w końcu zdecydowała się zająć miejsce, które przydzieliła jej jego siostra. I które pewnie nie spodobałoby jej się, gdyby wiedziała o tym, co wydarzyło się przed kilkoma dniami.
Droga jednak minęła w nieświadomości. Bez jakichkolwiek potknięć udało im się dotrzeć do mieszkania jego siostry, w drodze nawet poświęcając czas prostej, niewiele znaczącej rozmowie. Dobiegła ona końca dopiero, gdy koleżanka Lacey wysiadła, a szatynka odprowadziła ją wzrokiem.
Dopiero, gdy ta zniknęła z zasięgu jej wzroku, Tadwell przeniosła spojrzenie na Sonny’ego. Kącik jej ust wykrzywił się w uśmiechu, tym razem nieco bardziej zaczepnym niż wcześniej. — Czyli Radwell? — zapytała przekornie, choć to przecież nie było już konieczne.
Wiedziała, jak jest i głównie z tego względu powinna dopilnować, aby ta relacja w żaden sposób się nie rozwinęła, bo nawet jeżeli jego siostry nie mogła określić mianem p r z y j a c i ó ł k i, to i tak nie chciała wprowadzać między ich dwójkę zbędnych komplikacji.

Sonny Radwell
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
25 y/o
For good luck!
181 cm
pracownik produkcji w northex industries
Awatar użytkownika
kombinator, który rzucił medycynę i odciął się od toksycznych rodziców, żeby odzyskać kontrolę nad swoim życiem
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

I nie poczuł się przez nią źle potraktowany. Od początku wiedział, czym była ta znajomość i nie próbował niczego sobie dopowiadać. Szanował jej granice. Zresztą, to były również jego granice, ponieważ niekoniecznie wiązał seks z uczuciami i poważnymi relacjami. Czasem był po prostu elementem zabawy i właśnie tym był w ich przypadku, dlatego nie przeszkadzało mu to, że po wszystkim nie utrzymywali ze sobą kontaktu.
Odpowiadał mu ten układ, ponieważ tamtego dnia chciał po prostu rozerwać się z nią i dokładnie to pomogła mu osiągnąć. Nie znali się przecież dobrze i nawet nie spróbowali się wtedy poznać, bo nie to ich interesowało.
Skłamałby jednak, gdyby powiedział, że po dzisiejszym spotkaniu nie zainteresował się nią nieco b a r d z i e j. Nie spodziewał się ponownego spotkania z nią, ale kiedy już do niego doszło, coś go w tym zrządzeniu losu ruszyło, choć przy siostrze nie dał tego po sobie poznać. Postanowił uszanować nieme życzenie Lacey, która nie chciała obnosić się z tą znajomością przed koleżanką, dlatego udawał obcego tak, jak tego chciała. – Sonny – przedstawił się tuż po niej i posłał jej niby serdeczny, ale też nieco zagadkowy uśmiech, który rozgryźć mogła tylko osoba znająca prawdę.
W drodze również niczego nie dał po sobie poznać. Zachowywał się całkiem zwyczajnie, zagadując swoją siostrę, a także ich jej koleżankę tak, jakby miał do czynienia z kobietą, którą poznał dopiero dziś.
Maskę pozwolił sobie zrzucić dopiero w momencie, gdy jego siostra weszła do klatki schodowej. Wtedy rozbawiony zerknął na brunetkę. Pomimo faktu, że musiał oszukać swoją siostrę, musiał przyznać, że zabawnie było w ten sposób poudawać. A swojego zachowania nie oceniał jako coś złego, bo ich sekret nie był wielką sprawą, z powodu której powinni robić sobie wyrzuty.
– Uczciwie będzie, jeśli teraz zdradzisz mi swoje – odparł z równie zaczepnym uśmiechem na twarzy. Może to drobna, nieistotna informacja, ale teraz Radwell zapragnął wiedzieć o niej dokładnie tyle, co ona o nim.
Po upewnieniu się, że światło zapaliło się w mieszkaniu jego siostry, za czym jeszcze wyjrzał, ponieważ chciał mieć stuprocentową pewność, że dotarła do domu, postanowił w końcu zająć się swoim drugim pasażerem, którego też musiał odstawić. Najpierw jednak musiał dowiedzieć się gdzie, bo od siostry nie otrzymał konkretnych instrukcji. – Gdzie cię zawieźć? – omiótł jej twarz spojrzeniem i ponownie uśmiechnął się do niej, nie unikając jej wzroku. Nie peszyło go patrzenie w jej oczy, dlatego robił to teraz z taką samą pewnością siebie, jaka towarzyszyła mu przy niej ostatnio.
I może tym razem również w ten sposób rzucał jej jakieś wyzwanie?

Lacey Tadwell
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
33 y/o
For good luck!
170 cm
dyrektor finansowa w northex industries
Awatar użytkownika
skupiona na pracy służbistka w otwartym związku, któremu nie potrafi poświęcić dostatecznie dużo uwagi, aby działał jak należy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Coś rzeczywiście było w tym przelotnym udawaniu. Coś, co sprawiło, że po jej plecach przemknął ten przyjemny dreszcz. Wiedziała jednak, że na dłuższą metę nie mogło to tak wyglądać. Nie mogłaby ciągnąć tej maskarady i wodzić za nos swojej koleżanki, której okłamywanie nie byłoby w porządku.
I przecież wcale nie miało trwać, ponieważ wraz z tym, jak Sonny odwiezie ją do domu, Lacey znów zniknie z jego życia i tym razem najpewniej ponownie się w nim nie pojawi. W dużej mierze dzięki temu, że teraz wiedziała już, na co powinna uważać.
Zanim jednak rozstaną się na dobre, mogli przynajmniej pobawić się tym spotkaniem. Tym razem już w nieco innych okolicznościach niż poprzednio, jednak nadal w całkiem m i ł e j atmosferze. Bo owszem, Tadwell uważała jego towarzystwo za całkiem przyjemne. Czuła się przy nim swobodnie, dzięki czemu nie obawiała się pozwolić sobie na żarty.
Szczególnie wtedy, kiedy samochód opuściła jego siostra.
Wzniosła spojrzenie ku niebu, jakby w ten sposób chciała pokazać, że przychodziło jej to z przeogromną trudnością, ale nie wypadło to ani trochę wiarygodnie przez to, że zaraz ten grymas przełamany został uśmiechem. — Całkiem podobnie. Tylko przez T na początku — odparła, podczas gdy jej uśmiech jeszcze się poszerzył.
Prawdę powiedziawszy była to rzecz, która przed laty połączyła ją z jego siostrą. Ich nazwiska były do siebie na tyle podobne, iż na studiach często obie odzywały się, kiedy pytana była jedna z nich. W końcu w ten sposób udało im się zbudować całkiem trwałą, koleżeńską relację.
Taką, która w nieco ograniczonej formie, ale jednak utrzymała się do dziś.
Gdy zapytał ją o adres, podrapała się palcem po policzku. — Okolice miejskiego ratusza — odpowiedziała, chwilę później podając mu nieco dokładniejszy adres, na wypadek gdyby chciał wbić go sobie w nawigację. Toronto było przecież na tyle dużym miastem, że nie sposób było znać rozkład wszystkich ulic. Lacey była pewna, że ona go nie znała.
A jednak dziś okazało się, że to miasto wcale nie było tak d u ż e. Nie w obliczu tego, jak prędko udało im się ponownie na siebie wpaść, choć przecież wcale sobie tego nie zaplanowali. To wydawało się n i e t y p o w e także jej, ale mimo to starała się nie przywiązywać do tego dużej uwagi. — Zmusiła cię jakoś, czy po prostu z czystej troski zrywasz się w środku nocy i robisz za taksówkę? — bo o to, że pojawił się tam dla niej, nie zamierzała go podejrzewać.
Widziała przecież, w jaki sposób wcześniej na nią spoglądał. Był tym spotkaniem równie zaskoczony, co ona.

Sonny Radwell
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
25 y/o
For good luck!
181 cm
pracownik produkcji w northex industries
Awatar użytkownika
kombinator, który rzucił medycynę i odciął się od toksycznych rodziców, żeby odzyskać kontrolę nad swoim życiem
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Sonny również na dłuższą metę nie zamierzał pogrywać sobie w ten sposób ze swoją siostrą i wiedział, że nie będzie musiał, w końcu dzisiejsze spotkanie raczej nie miało wiele zmienić między nim a Lacey. Ich znajomość dalej miała pozostać przelotną, tylko odrobinę rozciągniętą przez jedno dodatkowe, nieplanowane spotkanie.
Mimo wszystko całkiem przyjemne spotkanie, ponieważ Radwellowi odpowiadało to, że na siebie wpadli. Może ich znajomość nie była nie wiadomo jak rozwinięta, ale zdążył polubić towarzystwo Tadwell, przy której on również czuł się bardzo swobodnie. A ponowne jej spotkanie i przekonanie się, że po tym, co się między nimi ostatnio wydarzyło, nadal mógł czuć tę swobodę, było odświeżające. Niestety, nie wszystkie kobiety w jego życiu potrafiły postąpić tak dojrzale.
Kiedy zdradziła mu swoje nazwisko, a raczej gdy twierdziła, że to zrobiła, Sonny zaśmiał się, nie potrafiąc uwierzyć w tak duży zbieg okoliczności. – Wkręcasz mnie – stwierdził, spoglądając na nią spod zmrużonych powiek. Było to zbyt niewiarygodne, żeby mógł ot tak w to uwierzyć, dlatego postanowił ją sprawdzić.
Po otrzymaniu adresu skinął głową i rzeczywiście skorzystał z dokładnych wskazówek, które wklepał sobie w nawigację, aby bez problemu trafić na miejsce, bo nie znał aż tak dobrze wszystkich ulic w mieście. Ale skoro wyznaczoną trasę już miał, mógł w nią ruszyć, opuszczając okolicę budynku, w którym mieszkała jego siostra.
Zapytany o powód przyjazdu, zrobił krótką pauzę i zrobił minę, którą chciał podkreślić to, że zastanawiał się nad tym, co jej powiedzieć. Dał sobie chwilę, zanim odpowiedział. – Wspomniała, że zabiera ze sobą ładną koleżankę, więc chciałem się popisać – uśmiechnął się zadziornie, ewidentnie wciskając jej kit, którego celem było jedynie skomplementowanie Lacey i poczarowanie jej w dowcipny sposób, bo tak, zdawał sobie sprawę z tego, jak tani był ten tekst. Ale idealnie pasujący do młodszego rodzeństwa, które znane jest z tego, że popisuje się przed kolegami i koleżankami starszych braci i sióstr.
A prawdziwy powód, czemu przyjechał po nie, był całkiem prosty – Sonny faktycznie postanowił zadbać o bezpieczny powrót do domu siostry, a przy okazji też jej koleżanki. Może i był młodszym bratem, ale to wcale nie znaczy, że nie było w nim odruchu, by troszczyć się o starsze rodzeństwo.
– Długo się znacie? – tym razem on postanowił zaspokoić swoją ciekawość, chcąc lepiej zrozumieć ten dziwaczny zbieg okoliczności, do którego dziś doszło.

Lacey Tadwell
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
33 y/o
For good luck!
170 cm
dyrektor finansowa w northex industries
Awatar użytkownika
skupiona na pracy służbistka w otwartym związku, któremu nie potrafi poświęcić dostatecznie dużo uwagi, aby działał jak należy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Gdyby ich role odwróciły się, też najpewniej by mu nie uwierzyła. Mogło brzmieć to trochę tak, jakby zgrywała się, aby nie podać mu prawdziwej odpowiedzi, ale przecież nie było powodów, dla których miałaby tak właśnie postąpić.
Lacey nie sądziła, że powinna się przed nim ukrywać. To nie miało być konieczne, ponieważ ta ich krótka, wspólna historia była już zakończona dla nich obojga. Sonny także zdawał się to wiedzieć, co czyniło z niego kolejną osobę w tym duecie, która wykazywała się dojrzałością.
Zasady, nawet jeżeli niewypowiedziane na głos, były całkowicie jasne. Żadne z nich nie zmierzało do tego, aby je łamać.
Właśnie dlatego Lacey ostatecznie pokręciła głową. — Nie jestem aż tak pomysłowa — stwierdziła, wzruszając przy tym nieznacznie ramionami. Razem z jego siostrą miała cały szereg zabawnych anegdotek związanych z tym podobieństwem, ale teraz nie zamierzała ich przytaczać. Nie dlatego, że nie chciała poruszać tematu jego siostry. Nie uważała, że to miałoby być dla nich szczególnie kłopotliwe.
W milczeniu przyglądała się temu, jak wklepywał w nawigację odpowiedni adres. Z jakiegoś powodu nie uznała za zły pomysł tego, aby mu go podać. Najwyraźniej wzbudził w niej dostatecznie dużo zaufania, aby nie uważała go za kogoś, kto byłby zdolny kilka dni później złożyć jej niezapowiedzianą wizytę w mieszkaniu.
Po prostu nie wyglądał na d e s p e r a t a.
A mimo to zaśmiała się, kiedy chwilę później usłyszała jego komentarz. Nie był to pierwszy raz, kiedy mężczyzna sugerował jej atrakcyjność, ale chyba żaden nie zrobił tego jeszcze w taki sposób. — Czyli mówisz, że ma mnie za ładną? Cholera — odparła przekornie, podczas gdy kąciki jej ust pozostawały wykrzywione w uśmiechu.
Prawdę powiedziawszy nie miała pojęcia, czy jego siostra rzeczywiście nie ściągnęła go tutaj w taki sposób, ale jeśli naprawdę by to zrobiła, prawdopodobnie wyłącznie po to, by zyskać darmową podwózkę. Z drugiej jednak strony, czy nie to samo dostałaby, gdyby zdecydowała się dzielić z Lacey taksówkę?
Ściągnęła ku sobie brwi, przez krótką chwilę zastanawiając się nad odpowiedzią. — Długo — odparła po chwili. — Poznałyśmy się na studiach. Nigdy nie byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, ale obracałyśmy się w tym samym gronie znajomych. Od tamtego czasu sporadycznie się spotykamy — wyjaśniła, a jedno z jej ramion powędrowało ku górze.
Nie była to na tyle głęboka znajomość, aby jego siostra miała stać się powierniczką jej najgłębszych sekretów.

Sonny Radwell
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
25 y/o
For good luck!
181 cm
pracownik produkcji w northex industries
Awatar użytkownika
kombinator, który rzucił medycynę i odciął się od toksycznych rodziców, żeby odzyskać kontrolę nad swoim życiem
nieobecnośćnie
wątki 18+nie
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Nie miał powodów, żeby jej teraz nie wierzyć. Skoro przekonywała go, że ich nazwiska naprawdę były tak podobne, Sonny wierzył jej na słowo i nie musiał zaglądać do dowodu. Uważał to jednak za zabawny, ale też naprawdę niewiarygodny zbieg okoliczności. Coraz więcej podpowiadało mu, że ta znajomość to jakieś szalone przeznaczenie, nawet jeśli w takie rzeczy nie wierzył. – Jesteś pewna? – droczył się z nią, to oczywiste. I nie, wcale nie chodziło mu teraz o to, by podważać jej prawdomówność w tej kwestii. Raczej sugerował, że jego zdaniem była całkiem pomysłowa, kiedy chciała, co ostatnio mu pokazała.
I ten półuśmiech na jego twarzy dokładnie mówił, jakie myśli kłębiły się teraz po jego głowie.
– Nie wspominała ci? – zapytał, udając zaskoczonego. – Ale nie traktuj tego jako pretekst, żeby zacząć kolekcjonować Radwellów, bo zrobię się zazdrosny – poprosił, najwyraźniej chcąc być jedynym, wyjątkowym Radwellem, któremu poświęciła uwagę w ten konkretny sposób. Była to oczywiście żartobliwa prośba, bo przecież nawet o tyle nie mógłby jej poprosić na serio, w końcu do niczego nie zobowiązywała ich wspólna noc. Mogli robić to, na co mieli ochotę i bawić się z kim mieli ochotę, bo niczego sobie nie obiecywali.
Dlatego wszystko, co Radwell teraz mówił, miało dowcipne zabarwienie. Nie zamierzał rościć sobie do niej praw, bo spędziła z nim jedną noc.
Sonny domyślał się, czemu siostra poprosiła go o podwózkę, zamiast skorzystać z taksówki. Od dawna była nieufna wobec obcych kierowców, szczególnie nocą, gdy podróżowała sama lub wyłącznie w kobiecym towarzystwie. Tyle się słucha o różnych nieciekawych zdarzeniach, że lepiej zachować ostrożność. A z jej bratem obie mogły być bezpieczne, blondyn nic by im nie zrobił, a poza tym miał dopilnować, żeby nikt inny również nic im nie zrobił. Właśnie dlatego jego siostra nie miała też problemu z tym, żeby wrócić do domu, a ich zostawić samych.
– To tłumaczy, czemu wcześniej się nie spotkaliśmy – przyznał, bo większość przyjaciółek swojej siostry znał. Szczególnie tych z dawnych lat, w końcu w czasach studiów wciąż mieszkała w rodzinnym domu, gdzie żył także Sonny. – Ale to nawet dobrze – na chwilę oderwał wzrok od drogi, żeby zerknąć na Lacey. Uśmiechnął się do niej figlarnie, a połączył to z poruszeniem zaczepnie brwiami. Zaraz jednak musiał ponownie skupić się na drodze, nie chciał doprowadzić do wypadku.

Lacey Tadwell
Edyta
unikam gier, które w ogóle nie rozwijają relacji, a także takich, w których pojawia się przemoc na tle seksualnym
33 y/o
For good luck!
170 cm
dyrektor finansowa w northex industries
Awatar użytkownika
skupiona na pracy służbistka w otwartym związku, któremu nie potrafi poświęcić dostatecznie dużo uwagi, aby działał jak należy
nieobecnośćnie
wątki 18+tak
zaimkiżeńskie
typ narracjitrzecioosobowa
czas narracjiprzeszły
postać
autor

Podobne brzmienie ich nazwisk Lacey uważała akurat za najmniejszy zbieg okoliczności. O wiele istotniejszym wydawało jej się to, jak mały ostatecznie okazał się świat.
Toronto było jednym z tych miast, w których ciężko było natknąć się dwa razy na tę samą osobę, jeśli nie bywało się w tych samych miejscach, a przecież Lacey wcale nie zaglądała do klubów często. W ciągu tego miesiąca zrobiła to dwa razy, ale to najpewniej miało wystarczyć jej na kilka kolejnych tygodni, albo raczej do momentu, w którym ktoś znów nie pozostawi jej wyboru.
Była więc przekonana, że Sonny nie stanie na jej drodze ponownie, a już na pewno nie w tak nietypowych okolicznościach, ale los postanowił sobie z nich zakpić. Nie uważała tego jednak za szczególnie niewygodne, skoro oboje potrafili sobie z tym poradzić. Prawdę powiedziawszy całkiem dobrze wychodziło im odnajdywanie się w swoim towarzystwie.
Podobnie zresztą jak t a m t e j nocy, o czym Radwell zdołał jej teraz przypomnieć. I jeśli spoglądał na nią chociaż ukradkiem, mógł zaobserwować, jak sama również uśmiechnęła się na jej wspomnienie. Wtedy też pozwoliła sobie zerknąć na niego i omieść jego sylwetkę spojrzeniem, podczas gdy nieznacznie przygryzła dolną wargę. Bawiła się wtedy naprawdę d o b r z e.
Z resztą jego rodziny nie zamierzała jednak pakować się w większe zażyłości. — Och, okej. Trzeba było powiedzieć mi to zanim poznałam waszego ojca — odparła równie żartobliwie. Jeśli miała być szczera, nie miała nawet pojęcia, jak wyglądała głowa rodu Radwellów. Lacey i siostra Sonny’ego nie były ze sobą na tyle blisko, aby zapraszać się nawzajem do swoich rodzinnych domów.
Zresztą, Tadwell praktycznie we własnym nie bywała.
Uniosła jedną brew ku górze, kiedy postanowił rozwinąć tę myśl dalej. Nie przypuszczała, by tamta jedna noc mogła wpakować ich w kłopoty, więc nawet jeżeli nie zamierzała robić tego na głos, mogła przyznać mu rację. — Jestem prawie pewna, że widziałam cię na jakimś rodzinnym zdjęciu, ale byłeś wtedy trochę niższy, bardziej roztrzepany i nosiłeś niesamowicie seksowną piżamę w muppety — skomentowała z udawanym przekonaniem, ale jeśli nie zdradziłby jej ton głosu, powinien zrobić to grymas, który wymalował się na jej ustach.
Oczywistym jest, że w ten sposób tylko się z nim droczyła.

Sonny Radwell
Magda
unikam wątków nierozwijających relacji oraz opisów przemocy na tle seksualnym i przemocy nad zwierzętami
ODPOWIEDZ

Wróć do „The Fifth Social Club”