

Gdy idzie skrótem na przystanek przez tę gorszą część dzielnicy na rogu budynku stoi młody chłopak, nowy, dilowanie na rogach ma się dalej dobrze, mimo szyfrowanych komunikatorów, ignoruje jego obecność, jak on jej. Idzie na ten sam autobus, prawie każdego pasażera poznaje. Rutyna i stałość, policzek przygryziony. Jedyna niezmienność, która ja nie denerwuje to ta w pracy - w środy sernik z musem czekoladowym, w piątki ptysie z kremem adwokatowym oraz narzekanie szefa, które zbywa śmiechem i żartem, zwykle tak rozbraja sytuacje. Midge od dzieciństwa była wesoła, gadatliwa i łatwo nawiązywała relacje z innymi, zawsze miała znajomych, bez problemu wpasowując się w kolejne grupki, co jej ułatwiło życie na wielu etapach. Jednak w centrum jej świata zawsze była rodzina, Raczej nie sprawiała problemów - w szkole średniak, potem pomagała w rodzinnej knajpie. Szło jej dobrze z języków obcych, trochę z matematyki, ale tak to nic ją nie ciągnęło, w ostatnim roku szkoły średniej wszyscy naokoło jej snuli plany na studia, a ona nie miała żadnej wizji na siebie, owszem pomysłów miała wiele, ale co jeden to mniej realny, więc po ukończeniu edukacji, po prostu zaczęła pracować u rodziców, w weekendy chodziła na obsługę imprez, bankietów czy wesel. Odłożone pieniądze wydała na bilet do Europy, nie tak w ciemno, bo znalazła sobie pracę na jednej z imprezowych wysp hiszpańskich. Miał to być gap year, ale zaplanowanego roku zrobiło się osiem - pracowała w hotelu, barach plażowych, przy winobraniu we Francji, zjechała Włochy od północy do Sycylii na południu łapiąc pracę w kawiarniach, restauracjach. Przy okazji uczyła się języków, lokalnych przepisów, bo wszystko ją interesowało. Do domu przyleciała na ślub siostry i już została w Toronto, za bardzo jej pieniędzy nie zostało, więc znowu zamieszkała z rodzicami i zaczęła brać dorywcze prace by sfinansować sobie kurs cukierniczy, bo choć gastronomia okazała się być wyrokiem i jej przeznaczeniem, to zdecydowanie nie widziała się i nie czuła się by przejąć rodzinną restaurację. Midge wyprowadziła się z domu rodzinnego, gdy udało jej się dostać pełnoetatową posadę, choć poważne i dorosłe życie zaczęła od zamieszkania w dzielonym mieszkaniu ze współlokatorami w Parkdale.
- gra w pokemon go, ulubione pokemony - sudowoodo oraz gothita
- gdy już przytłacza codzienność kończy na całonocnych imprezach techno
- dzień zaczyna się od kawy, a kończy się na herbacie ziołowej
- przez lata wszędzie była spóźniona, bo zawsze miała czas, stara się z tym walczyć, ale to bardzo wymagające i żmudne